Nie żartuj, w psychoterapii teoria Skinnera jest najbardziej znana i stosowana powszechnie. A tyś (jak sama pisałaś w którymś z komentarzy) czynną terapeutką:)tabakiera pisze: ↑01 paź 2017, 20:38Musiałam przeczytać kilka razy, żeby ogarnąć.
Aha, czyli mamy nową wykładnię wiersza regularnego. Bez sztywno ustalonej średniówki, choć ze stałą liczbą sylab w wersach i układem rymów - już regularnym być przestaje i tym samym zalicza się do wolnych.tabakiera pisze: ↑01 paź 2017, 20:38To nie jest regularny wiersz, nie pilnowałam średniówki, nadałam mu własny rytm. Któryś o podobnym układzie wstawiłam do tradycyjnych, potem złapałam się za głowę.
Przełom - niemal kopernikański:)
To nie mój problem (ewentualnie minimalny) lecz przede wszystkim autorski - wiedza o gatunkach lirycznych:)tabakiera pisze: ↑01 paź 2017, 20:38Jeśli jest z tym problem, możesz przenieść, mi to nie robi różnicy.
Zapewniam Cię, że można obronić niestałość średniówki, bo stabilność nie jest prawdą objawioną. Kiedyś tam popełniłam rymowankę (Matowa filiżanka) i komentujący za zmienny rytm jej nie ukrzyżowali:).
Przewaga 4/6.tabakiera pisze: ↑01 paź 2017, 20:38Raczej 7/3.
Ech, czasami wspominam Alkomata, wiersz z błędem nie wyszedłby z poczekalni:)tabakiera pisze: ↑01 paź 2017, 20:38Odnośnie przecinka - wiem, że nie jest wstawiony poprawnie, jednak jego poprawne umieszczenie wprowadziłoby pauzę nie w tym miejscu, w którym jej potrzebuję. Myślałam nawet, żeby ze względu na ten przecinek zlikwidować interpunkcję, ale moim zdaniem jest tu potrzebna.
I w sumie - dobre to było dla autora.
Nie zna, ale nieznajomość nie wyklucza emocji, tym bardziej, kiedy obserwuje się tak anormalne zachowanie. I stąd ten mój domysł o świadomym zastosowaniu techniki behawioralnej.tabakiera pisze: ↑01 paź 2017, 20:38Odnośnie obserwacji pozbawionej emocji - wchodząc do sali człowiek obserwuje, nie zna przyczyn zachowania.
O tym pisałam poprzednio, nie uważając za zarzut, ale świadomy wybór:tabakiera pisze: ↑01 paź 2017, 20:38Moim zamiarem było uruchomienie wyobraźni czytelnika, żeby sam wyciągał wnioski. Nachalne podanie stosunku podmiotu lirycznego zepsułoby klimat, odebrałoby czytelnikowi ciekawość i myślenie.
eka pisze: ↑01 paź 2017, 17:50W sumie dobry chwyt autora, bo czytelnik sam szuka przyczyn choroby i jej uzewnętrznień. Mocniej wchodzi w tekst.
Moja poprzednia opinia pozostaje bez zmian.tabakiera pisze: ↑01 paź 2017, 20:38Odnoście "i" - w moim odczuciu wzmacnia.
Inwersje odczuwam jako wymuszone, aż boję się napisać, nie obraź się tylko, charakterystyczne dla piór początkujących, które w nich widzą główny zabieg odróżniający mowę wiązaną od potocznej. Pointa szczególnie burzy wpisanie celu: cedzenia mowy potocznej przez zęby, a także w podobnej konwencji złożony wers szósty.tabakiera pisze: ↑01 paź 2017, 20:38Inwersje mają za zadanie wywołać efekt niedbałej mowy, jakby cedzenia przez zęby.
Mogę w to uwierzyć, czyli w technikę pisania tak mocno wrytą w podświadomość, że niekontrolowaną:)tabakiera pisze: ↑01 paź 2017, 20:38Rymy wyszły mi same, ale to być może sprawa techniki
Powiem, że brak uzasadnienia w treści i formie wiersza, szczególnie wobec opcji pierwszej.tabakiera pisze: ↑01 paź 2017, 20:38A co powiesz na to:
pacjent - podmiot liryczny (nie wierzył, a jednak zobaczył wcielonego diabła, może powinien się leczyć).
siłacz - Lilith
zdrowy - nikt.
Na górę