przypływy i odpływy słów nikną w uśmiechu
pór roku zaskoczeniem zima wiosną
lato jesienią, to my kolaż z wycinków gazet
ja krzyczę to drży ból, ty drwisz z istnienia
walczę z żywiołem choroby jak łupinka orzecha
nie poddaje się burzy za maszt mam liść
tak wyposażona codziennie wyruszam dookoła
świata przez morza i oceany być albo nie być
tylko nie zabieraj mi nadziei i tak skleciłam
ją z porzuconych przez innych marzeń
i dom perły rodzącej się w bólu, patrzę
ludziom w okna szukając minionych dni
na potem, na jutro, naiwna
morze
-
- Posty: 1039
- Rejestracja: 22 mar 2013, 18:11
morze
Nagle przyszło mi do głowy, że nie mam apetytu, bo brak we mnie literackiego realizmu.
Wydało mi się, że sam stałem się częścią jakiejś żle napisanej powieści.
Kroniki ptaka nakręcacza- Haruki Murakami
Wydało mi się, że sam stałem się częścią jakiejś żle napisanej powieści.
Kroniki ptaka nakręcacza- Haruki Murakami
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
morze
Bardzo bolesny-osobiście przekaz. Aż głupio jakieś uwagi
czynić, bo to jak operacja bez znieczulenia na żywym
organizmie. Tak więc się powstrzymam, Marto.
Pozdrawiam
czynić, bo to jak operacja bez znieczulenia na żywym
organizmie. Tak więc się powstrzymam, Marto.
Pozdrawiam
- Nula.Mychaan
- Posty: 2082
- Rejestracja: 15 lis 2013, 21:47
- Lokalizacja: Słupsk
- Płeć:
morze
Marto, ten wiersz jest przejmujący i bolesny, choć dość delikatny a trzasnęłaś mnie nim jak obuchem.


Może i jestem trudną osobą,
ale dobrze mi z tym,
a to co łatwe jest bez smaku, wyrazu i znaczenia
ale dobrze mi z tym,
a to co łatwe jest bez smaku, wyrazu i znaczenia