pod auspicjami
- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
pod auspicjami
kiedy mówisz trzymaj się linii horyzontu
buntuję się
ale kiedy krzyczysz nie wychodź poza linie
papilarne wpadam w popłoch
i jak mi zakwitnąć w dłoni zamkniętej
na oddech
buntuję się
ale kiedy krzyczysz nie wychodź poza linie
papilarne wpadam w popłoch
i jak mi zakwitnąć w dłoni zamkniętej
na oddech
-
- Posty: 3587
- Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02
pod auspicjami
Szczególnie ostatnia, chociaż całość to doskonale skondensowany wiersz. Frapujący tytuł, bo czy z woli a może jednak z wróżby?
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
- jaguar
- Posty: 364
- Rejestracja: 15 lut 2017, 4:04
pod auspicjami
Bardzo ciekawy wiersz. Myślę, ze ostatni wers nie jest potrzebny, brzmi nieco przesadzony. Samo:
"i jak mi zakwitnąć w dłoni zamkniętej"- brzmi cudnie
"i jak mi zakwitnąć w dłoni zamkniętej"- brzmi cudnie
- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
pod auspicjami
Marcinie,Marcin Sztelak pisze: ↑27 lis 2017, 20:54Szczególnie ostatnia, chociaż całość to doskonale skondensowany wiersz.
lubię takie formy, jeżeli udało mi się odpowiednio skondensować treść, równocześnie nie zawężając przekazu, tym bardziej mi miło.
Jaguar,jaguar pisze: ↑27 lis 2017, 22:33Bardzo ciekawy wiersz. Myślę, ze ostatni wers nie jest potrzebny, brzmi nieco przesadzony. Samo:
"i jak mi zakwitnąć w dłoni zamkniętej"- brzmi cudnie
istotnie, skoro dłoń zamknięta to duszno i ciemno, ale chyba nie zmienię, chociaż – przyznaję – myślałam nad tym.
Dziękuję i pozdrawiam

Lu
-
- Posty: 1739
- Rejestracja: 01 paź 2013, 17:40
pod auspicjami
Rozwój/rozkwit zawsze jest przekraczaniem rozmaitych linii, także tych niewidocznych, i domaga się przestrzeni. Ale nikt nie istnieje wyłącznie sam w sobie i sam dla siebie. Obecność drugiego/innego jest zabieraniem przestrzeni. W mniej lub bardziej zaborczy sposób. Sztuka w tym, by tak współbyć, aby ostrożnie oddychać, nie zabierając zbyt wiele miejsca i zbyt wiele powietrza



-
- Posty: 3121
- Rejestracja: 28 wrz 2016, 12:02
pod auspicjami
Czasami nie lubię tego zjawiska, przejechać bezkolizyjnie Polskę ze wschodu na zachód i odrotnie kilkadziesiąt razy pod auspicjami.
Wytrzymałem i ja i podłoga w samochodach, gdzie powinien być drugi hamulec od strony pasażera.
Od tego momentu
krzyczysz nie wychodź poza linie
papilarne wpadam w popłoch
wiersz wchodzi podkalibrowym chociaż kobietą w Panzerfauście.
Więcej takich Lu>
Wytrzymałem i ja i podłoga w samochodach, gdzie powinien być drugi hamulec od strony pasażera.
Od tego momentu
krzyczysz nie wychodź poza linie
papilarne wpadam w popłoch
wiersz wchodzi podkalibrowym chociaż kobietą w Panzerfauście.
Więcej takich Lu>
Nie bój się snów, dzielić się tobą nie będę. - Eka
- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
pod auspicjami
Przedstawię Tobie, Lucia, moją własną tylko nieco zmienioną wersję Twojego dobrego wiersza.
A Ty się przecież na mnie nie pogniewasz.
Wiem, wiem, w naszej polskiej mowie, co raz używamy się.
W poezji nie musimy, możemy w poetycki sposób pozbyć się tej redundancji.
Wiele zawiera tego co w Tobie, w nas samych, kiedy musimy odpowiadać na pytania lub zarzuty.
A odpowiedzi zatrzymujemy w dłoni, która zaciska się w pięść pobielałych palców.
Prowadzenie samochodu i czegokolwiek ( w pierwszym planie), kiedy obok siedzi pasażer, za którego jesteś odpowiedzialna, ale jego pouczenia doprowadzają do szału. Interesująca, a nawet całkiem dobra metafora odpowiedzialności. Kiedy jednak woli się zawrzeć tę odpowiedzialność we własnych rękach, bo to one akurat trzymają kierownicę, nadchodzi bunt przemagający obawę.
George, il tuo amichevole alchimista.
A Ty się przecież na mnie nie pogniewasz.
W krótkim wierszu powtórzenie zaimka zwrotnego się, nie brzmi zbyt dobrze.
Wiem, wiem, w naszej polskiej mowie, co raz używamy się.
W poezji nie musimy, możemy w poetycki sposób pozbyć się tej redundancji.
Bardzo piękna miniaturka, Lucia, la mia saggia strega.kiedy mówisz trzymaj się linii horyzontu
jestem zbuntowana
ale kiedy krzyczysz nie wychodź poza linie
papilarne wpadam w popłoch
i jak mi zakwitnąć w dłoni zamkniętej
w bezdechu
Wiele zawiera tego co w Tobie, w nas samych, kiedy musimy odpowiadać na pytania lub zarzuty.
A odpowiedzi zatrzymujemy w dłoni, która zaciska się w pięść pobielałych palców.
Prowadzenie samochodu i czegokolwiek ( w pierwszym planie), kiedy obok siedzi pasażer, za którego jesteś odpowiedzialna, ale jego pouczenia doprowadzają do szału. Interesująca, a nawet całkiem dobra metafora odpowiedzialności. Kiedy jednak woli się zawrzeć tę odpowiedzialność we własnych rękach, bo to one akurat trzymają kierownicę, nadchodzi bunt przemagający obawę.
George, il tuo amichevole alchimista.

* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
pod auspicjami
Jakoś zaniedbałam, porzuciłam to swoje mini,
nie zaglądałam... a tu taka niespodzianka.
Z wizytą wpadło aż troje znakomitych gości,
a nieuprzejma gospodyni poszła sobie.
Dobrze, że nie założyła na drzwiach kłódki.
Wasza Wysokość,
odpowiem, a raczej zapytam, tak nieco przekornie.
A ileż to przestrzeni obok siebie pozostawiłeś, Your Highness, swoim małżonkom?
Oczywiście, usłyszę odpowiedź - Racja Stanu. No, racja.
Witka,
wiesz, że cieszy mnie każde słowo (jak chyba każdego autora) pod moimi tekstami.
A za takie:
Jerzy,
ależ oczywiście, nie mam nic przeciw temu. A to, że zechciałeś „pobawić się” treścią znaczy, że wierszyk Cię zainteresował i przytrzymał.
Przemyśliwałam nad tym, chociaż tylko momencik, bowiem takie miniaturki powstają w mojej głowie, jak rozbłyski pod powiekami, gdy zbyt długo patrzymy w jasne źródło światła. Pojawiają się i równie szybko znikają, jeżeli ich nie zapiszę. Już nieraz przekonałam się, że nie należy przy nich „grzebać”. Wiem, wiem, znawcy i znacznie lepsi ode mnie mówią, iż tekst powinien się „odleżeć”. Stosuję tę zasadę do tekstów dłuższych, bardziej wymagających.
A te moje miniaturki to... szybko przemijające iluminacje.
Jeżeli uda mi się taka, która zmusza do zastanowienia i szukania w niej ukrytych den... to czuję się w pełni usatysfakcjonowania.
Istotnie, chodzi o tę przestrzeń jaką mamy, lub sobie wywalczymy. I to nie tylko w związku. Gdy musimy to robić „pazurami”, albo – co nie daj Boże – brak nam sił na tę walkę – więdniemy, zanikamy, nawet cienia (wspomnień) po nas nie będzie.
W dzieciństwie często słyszałam przysłowie „siedź w kącie, a znajdą cię”.
Może dlatego w dorosłym życiu ustaliłam nieprzekraczalną granicę mojej osobistej wolności, najlepiej to obrazuje pewna myśliwska opowiastka. Oto ona:
Jak utrzymać borsuka:
Kiedy złapiesz borsuka, nie trzymaj go na sznurku, bo bez wątpienia szybko ci go przegryzie i ucieknie. Nie trzymaj go także na łańcuchu, to jak na niego coś najdzie, to się na ciebie rzuci i ugryzie. Musisz zrobić to tak; weź dosyć długi kij, taki co najmniej na sześćdziesiąt centymetrów, przywiąż borsuka do jednego końca na pętli, a drugi koniec trzymaj w ręce, tak żeby nie uciekł, ale również nie podszedł do ciebie za blisko, rozumiesz?
Bardzo dziękuję za interesujące komentarze.
Lu
nie zaglądałam... a tu taka niespodzianka.
Z wizytą wpadło aż troje znakomitych gości,
a nieuprzejma gospodyni poszła sobie.
Dobrze, że nie założyła na drzwiach kłódki.

Wasza Wysokość,
odpowiem, a raczej zapytam, tak nieco przekornie.
A ileż to przestrzeni obok siebie pozostawiłeś, Your Highness, swoim małżonkom?
Oczywiście, usłyszę odpowiedź - Racja Stanu. No, racja.
Witka,
wiesz, że cieszy mnie każde słowo (jak chyba każdego autora) pod moimi tekstami.
A za takie:
szczególne dziękuję. Poczułam się jak ułaskawiona, pochwalona i wynagrodzona żona naszego portalowego, chociaż angielskiego, króla.witka pisze: ↑28 lis 2017, 8:28wiersz wchodzi podkalibrowym chociaż kobietą w Panzerfauście.
Więcej takich Lu>
Jerzy,
ależ oczywiście, nie mam nic przeciw temu. A to, że zechciałeś „pobawić się” treścią znaczy, że wierszyk Cię zainteresował i przytrzymał.
Czy zauważyłeś, że oprócz dubeltowego „się” jest jeszcze równie podwójna „linia”.alchemik pisze: ↑28 lis 2017, 14:36W poezji nie musimy, możemy w poetycki sposób pozbyć się tej redundancji.
kiedy mówisz trzymaj się linii horyzontu
jestem zbuntowana
ale kiedy krzyczysz nie wychodź poza linie
papilarne wpadam w popłoch
i jak mi zakwitnąć w dłoni zamkniętej
w bezdechu
Bardzo piękna miniaturka, Lucia, la mia saggia strega.
Przemyśliwałam nad tym, chociaż tylko momencik, bowiem takie miniaturki powstają w mojej głowie, jak rozbłyski pod powiekami, gdy zbyt długo patrzymy w jasne źródło światła. Pojawiają się i równie szybko znikają, jeżeli ich nie zapiszę. Już nieraz przekonałam się, że nie należy przy nich „grzebać”. Wiem, wiem, znawcy i znacznie lepsi ode mnie mówią, iż tekst powinien się „odleżeć”. Stosuję tę zasadę do tekstów dłuższych, bardziej wymagających.
A te moje miniaturki to... szybko przemijające iluminacje.
Jeżeli uda mi się taka, która zmusza do zastanowienia i szukania w niej ukrytych den... to czuję się w pełni usatysfakcjonowania.
Istotnie, chodzi o tę przestrzeń jaką mamy, lub sobie wywalczymy. I to nie tylko w związku. Gdy musimy to robić „pazurami”, albo – co nie daj Boże – brak nam sił na tę walkę – więdniemy, zanikamy, nawet cienia (wspomnień) po nas nie będzie.
W dzieciństwie często słyszałam przysłowie „siedź w kącie, a znajdą cię”.
Było to przekleństwo mojej wczesnej młodości, jako że - do pewnego momentu - byłam cichą, wycofaną, niezwykle nieśmiałą i bardzo posłuszną dziewczynką.alchemik pisze: ↑28 lis 2017, 14:36Wiele zawiera tego co w Tobie, w nas samych, kiedy musimy odpowiadać na pytania lub zarzuty.
A odpowiedzi zatrzymujemy w dłoni, która zaciska się w pięść pobielałych palców.
Może dlatego w dorosłym życiu ustaliłam nieprzekraczalną granicę mojej osobistej wolności, najlepiej to obrazuje pewna myśliwska opowiastka. Oto ona:
Jak utrzymać borsuka:
Kiedy złapiesz borsuka, nie trzymaj go na sznurku, bo bez wątpienia szybko ci go przegryzie i ucieknie. Nie trzymaj go także na łańcuchu, to jak na niego coś najdzie, to się na ciebie rzuci i ugryzie. Musisz zrobić to tak; weź dosyć długi kij, taki co najmniej na sześćdziesiąt centymetrów, przywiąż borsuka do jednego końca na pętli, a drugi koniec trzymaj w ręce, tak żeby nie uciekł, ale również nie podszedł do ciebie za blisko, rozumiesz?
Bardzo dziękuję za interesujące komentarze.
Lu
- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
pod auspicjami
Rozumiem aż nadto.
Raczej jestem bardziej niedźwiedziem niż borsukiem.
Niby, bez kija nie podchodź.
Biorę się jednak na lep miodu zaprawionego ziołami, zbieranymi o nowiu, i paroma szczególnymi zaklęciami.
La strega, mia cara
Alchimista
Raczej jestem bardziej niedźwiedziem niż borsukiem.
Niby, bez kija nie podchodź.
Biorę się jednak na lep miodu zaprawionego ziołami, zbieranymi o nowiu, i paroma szczególnymi zaklęciami.
La strega, mia cara

Alchimista
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
pod auspicjami
A co, jeżeli ta „la tua cara strega” w rzeczywistości jest - spaventevole, maleducata, brutta, vechia, velenoza anche con tanti verruche sul suo grande scuroverde naso sempre umido - i na dodatek do swoich nalewek (potajemnie) dodaje składnik wywołujący „ognie św. Antoniego”, bowiem jest wielbicielką jednego z demonów mitologii słowiańskiej – Sporysza?alchemik pisze: ↑29 lis 2017, 21:14Biorę się jednak na lep miodu zaprawionego ziołami, zbieranymi o nowiu, i paroma szczególnymi zaklęciami.
Miłego wieczoru

Lu