wiosna senna
ziewem wita pierwszych sześć komarów nad kałużą
obserwuje sikorkę jak lata
w elewacji dziury jak po pociskach
a ona szuka gniazda - na już
słońce zza chmur oślepiające
coraz lżej ubrane panie wszelkich obyczajów
a dzień coraz dłuższy mimo że nadal zaczyna się nocą
i kończy w niej
nadrealizm rozpływa się w oczach w błoto
z trawników powoli znikają owoce zimy
stare gówna wymienimy na nowe - wonne
a ja w tym wszystkim mam ból gardła
osłabienie wiosenne i silenie
bo kręci się w głowie
szamocze lekko co widzę
plącze w nogach jak kot
wiosna wczesna
jest dla mnie aniołem groteski
co wychodzi z kokonu
rozkłada skrzydła i zdycha
na jego truchle powoli zaczyna się taniec życia
jak robaki w gnijącym mięsie
pamiętnikow dimitr - czas przedzieleni
- 4hc
- Posty: 612
- Rejestracja: 18 lut 2017, 14:19
- Płeć:
pamiętnikow dimitr - czas przedzieleni
moje zdanie to moje zdanie
nie lubię poezji - lubię placki
nie lubię poezji - lubię placki
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
pamiętnikow dimitr - czas przedzieleni
pierwsze trzy mi się podobają
i fragment z "aniołem groteski"
te obrazy przemawiają.
Końcówka za to zawodzi
w turpistycznej konwencji
ale w sumie mało odkrywcze
istnienie przemiany materia
jest jednak dość oczywiste.
Pozdrawiam
i fragment z "aniołem groteski"
te obrazy przemawiają.
Końcówka za to zawodzi
w turpistycznej konwencji
ale w sumie mało odkrywcze
istnienie przemiany materia
jest jednak dość oczywiste.
Pozdrawiam
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
pamiętnikow dimitr - czas przedzieleni
Udziwniony tytuł. Peel porównuje się ze skazanym na śmierć za życia Dymitrem? Jest nim tylko przedzielony czasem?
Lubię zimę, mam problemy z dostosowaniem się w przedwiośniu do naiwnej wiosny i lata, ale aż tak w depresji się nie pogrążam:
Lubię zimę, mam problemy z dostosowaniem się w przedwiośniu do naiwnej wiosny i lata, ale aż tak w depresji się nie pogrążam:
Dwa ostatnie wersy - genialne.4hc pisze: ↑13 mar 2018, 21:28wiosna wczesna
jest dla mnie aniołem groteski
co wychodzi z kokonu
rozkłada skrzydła i zdycha
na jego truchle powoli zaczyna się taniec życia
jak robaki w gnijącym mięsie