W mieście na K jak zaczyn
-
- Posty: 320
- Rejestracja: 31 paź 2011, 21:41
- Lokalizacja: wszechświat
W mieście na K jak zaczyn
.
.
.
Chciałabym żebyś ujął w ten cudowny sposób
w jaki rzeźbi się dusze. Byłabym kamieniem
przydrożnych świątków, tocząc się pomiędzy ścieżką
a zwartym murem. Kiedyś przybiegnę do domu,
spadnie śnieg; wtedy boso wytańczymy w puchu
dziką radość. Pamiętasz niezwykłe momenty,
które rodziły dotyk, szmer i ważne frazy?
Usiądź we mnie wygodnie a ja się zanurzę
w twoim szepcie.
.
.
.
.
.
Chciałabym żebyś ujął w ten cudowny sposób
w jaki rzeźbi się dusze. Byłabym kamieniem
przydrożnych świątków, tocząc się pomiędzy ścieżką
a zwartym murem. Kiedyś przybiegnę do domu,
spadnie śnieg; wtedy boso wytańczymy w puchu
dziką radość. Pamiętasz niezwykłe momenty,
które rodziły dotyk, szmer i ważne frazy?
Usiądź we mnie wygodnie a ja się zanurzę
w twoim szepcie.
.
.
.
Ostatnio zmieniony 06 maja 2012, 14:41 przez meandra, łącznie zmieniany 1 raz.
aż po ostatnie słowo, aż po myśl ostatnią...
-
- Posty: 40
- Rejestracja: 03 mar 2012, 23:20
Re: W mieście na K jak zaczyn
Wrócę TU jeszcze, póki co -
Pozdrawiam
N.
Pozdrawiam
N.
- coobus
- Posty: 3982
- Rejestracja: 14 kwie 2012, 21:21
Re: W mieście na K jak zaczyn
Nie zatęsknię za miastem na K, nie poznałem go, ale poznałem twój wiersz, co mnie cieszy, za nim jestem gotów zatęsknić 

” Intuicyjny umysł jest świętym darem, a racjonalny umysł - jego wiernym sługą." - Albert Einstein
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: W mieście na K jak zaczyn
Bardzo mi się podoba. Wiersz bez narzucającego się rytmu oparty na obrazach wzajemnego
przenikania. Brak narzucania rytmu powoduje, że można go przeczytać we własnym oddechu.
Być może słowo fraza brzmi w miękkim (chociaż kamiennym) łożysku wiersza zbyt
jak z teorii językoznawstwa, zastanawiam się też nad powtórzeniem szeptów...
ale czepiał się nie będę.

przenikania. Brak narzucania rytmu powoduje, że można go przeczytać we własnym oddechu.
Być może słowo fraza brzmi w miękkim (chociaż kamiennym) łożysku wiersza zbyt
jak z teorii językoznawstwa, zastanawiam się też nad powtórzeniem szeptów...
ale czepiał się nie będę.

-
- Posty: 1124
- Rejestracja: 31 paź 2011, 10:37
Re: W mieście na K jak zaczyn
Wiersz zrodzony z tęsknoty, a ta zawsze rozmiękcza serce czytelnika. Jednak literacko pozostawia trochę do życzenia.
Niejasne jest 'ujął' w pierwszym wersie i przeszkadza w czytaniu za każdym razem - ujął w sensie umniejszył? Wobec tego - ujął mi czegoś. Ujął w obrazie, w wierszu? Dla mnie nieczytelne. Przydrożne świątki - temat wyeksploatowany, tu niewiele nowego - również dzika radość w śniegu.
Najładniejsze, naprawdę ładne i przemawiające do mnie
W zakończeniu powtarza się szept (moim zdaniem można by inaczej), a 'usiądź we mnie' brzmi odrobinę komicznie - wiem, że chodzi o proste zbliżenie, obecność, odpoczynek od rozstania i tęsknoty, ale trąci szukaniem oryginalności zwrotu bez względu na wynik.
Mam nadzieję, że moje uwagi pomocne; nie miej mi ich za złe, Meandro. Zresztą to tylko osobista opinia czytacza
Pozdrawiam
Niejasne jest 'ujął' w pierwszym wersie i przeszkadza w czytaniu za każdym razem - ujął w sensie umniejszył? Wobec tego - ujął mi czegoś. Ujął w obrazie, w wierszu? Dla mnie nieczytelne. Przydrożne świątki - temat wyeksploatowany, tu niewiele nowego - również dzika radość w śniegu.
Najładniejsze, naprawdę ładne i przemawiające do mnie
szczególnie zrozumiałe dla mnie 'ważne frazy'.Meandra pisze:Pamiętasz niezwykłe momenty,
które rodziły dotyk, szept i ważne frazy?
W zakończeniu powtarza się szept (moim zdaniem można by inaczej), a 'usiądź we mnie' brzmi odrobinę komicznie - wiem, że chodzi o proste zbliżenie, obecność, odpoczynek od rozstania i tęsknoty, ale trąci szukaniem oryginalności zwrotu bez względu na wynik.
Mam nadzieję, że moje uwagi pomocne; nie miej mi ich za złe, Meandro. Zresztą to tylko osobista opinia czytacza

Pozdrawiam

- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: W mieście na K jak zaczyn
No to teraz moje trzy grosze...
Mam natomiast kilka uwag...
"ujął" akurat do mnie przemawia, chociażby ze względu na wieloznaczność. Moja przedpiśczyni akurat ją uznała za wadę, ja uważam za zaletę. "ujął" - w sensie "objął", ale też np. "ujął = zamknął w słowach", albo "ujął=oczarował" - według mnie słowo nie zostało wybrane przypadkowo i dobrze brzmi w kontekście całego obrazu.
Lubię przydrożne świątki
Nie uważam ich za banalne w wierszach. Aczkolwiek "kamień przydrożnych świątków" nie brzmi mi dobrze, lepiej według mnie wypadłoby "byłabym przydrożnym świątkiem", albo "byłabym przydrożnym świątkiem z kamienia".
"wytańczenie dzikiej radości" - akurat to kupuję. "wytańczenie" - to jednocześnie kreacja, taniec więc staje się aktem twórczym, podoba mi się ta myśl. Można też przypomnieć sobie rytualne tańce, które służyły do uwalniania emocji, a także miały wymiar magiczny - te elementy zawarte są w Twojej metaforze.
Jeśli mogłabym jakoś podsumować wrażenie, jakie wywarł na mnie ten wiersz, to bym oceniła - pół na pół... Są w nim, moim zdaniem, ciekawe fragmenty, są i takie, nad którymi chyba trzeba jeszcze popracować.
Pozdrawiam,

Glo.
Wiersz jest bardzo uczuciowy, każdy wers przepełniony jest emocjami - pragnieniem, tęsknotą, nadzieją. Podoba mi się jego optymizm i delikatna zmysłowość.meandra pisze:Chciałabym żebyś ujął w ten przedziwny sposób
w jaki rzeźbi się dusze. Byłabym kamieniem
przydrożnych świątków, tocząc się pomiędzy ścieżką
a zwartym murem. Kiedyś przybiegnę do domu,
spadnie śnieg; wtedy boso wytańczymy w puchu
dziką radość. Pamiętasz niezwykłe momenty,
które rodziły dotyk, szept i ważne frazy?
Usiądź we mnie wygodnie a ja się zanurzę
w twoim szepcie.
Mam natomiast kilka uwag...
"ujął" akurat do mnie przemawia, chociażby ze względu na wieloznaczność. Moja przedpiśczyni akurat ją uznała za wadę, ja uważam za zaletę. "ujął" - w sensie "objął", ale też np. "ujął = zamknął w słowach", albo "ujął=oczarował" - według mnie słowo nie zostało wybrane przypadkowo i dobrze brzmi w kontekście całego obrazu.
Przeszkadza mi natomiast wyraz "przedziwny", który wprowadza element oceny i auto-interpretacji.meandra pisze:w ten przedziwny sposób
Lubię przydrożne świątki

"wytańczenie dzikiej radości" - akurat to kupuję. "wytańczenie" - to jednocześnie kreacja, taniec więc staje się aktem twórczym, podoba mi się ta myśl. Można też przypomnieć sobie rytualne tańce, które służyły do uwalniania emocji, a także miały wymiar magiczny - te elementy zawarte są w Twojej metaforze.
Akurat - jak na ironię - ten dwuwers najmniej do mnie przemawia. "niezwykłe momenty", "dotyk", "szept"...meandra pisze:Pamiętasz niezwykłe momenty,
które rodziły dotyk, szept i ważne frazy?

Zabrzmiało wyzywająco i obscenicznie, nie pasuje do delikatnej, subtelnej końcówki - "zanurzę się w Twoim szepcie" - warto pomyśleć nad innym sposobem opisania tej myśli.meandra pisze:Usiądź we mnie wygodnie
Jeśli mogłabym jakoś podsumować wrażenie, jakie wywarł na mnie ten wiersz, to bym oceniła - pół na pół... Są w nim, moim zdaniem, ciekawe fragmenty, są i takie, nad którymi chyba trzeba jeszcze popracować.
Pozdrawiam,

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 1545
- Rejestracja: 16 gru 2011, 9:54
Re: W mieście na K jak zaczyn
zdecydowanie najlepsza.
Chciałabym żebyś ujął w ten przedziwny sposób
w jaki rzeźbi się dusze. Byłabym kamieniem
przydrożnych świątków, tocząc się pomiędzy ścieżką
a zwartym murem. Kiedyś przybiegnę do domu,

subtelnie, zmysłowo...pięknie

z wierszykiem bywa różnie
szczególnie gdy trafia w próżnię
fragm.tekstu Kabaretu Starszych Panów
szczególnie gdy trafia w próżnię
fragm.tekstu Kabaretu Starszych Panów
-
- Posty: 15
- Rejestracja: 02 maja 2012, 9:40
Re: W mieście na K jak zaczyn
Ten "puch" się mi nie podoba, wolałbym jakieś inne skojarzenie ale cały wiersz Kapitalny! 

-
- Posty: 633
- Rejestracja: 01 maja 2012, 2:03
Re: W mieście na K jak zaczyn
do mnie dociera, coś bardzo nie uchwytnego w wierszu. co czuję, a nie umiem tego wyrazić. to ta druga strona medalu. pozdrawiam.
-
- Posty: 320
- Rejestracja: 31 paź 2011, 21:41
- Lokalizacja: wszechświat
Re: W mieście na K jak zaczyn
Ninoczko, zatem czekam. Pozdrawiam
coobusie, dziękuję za uwagę. Pozdrawiam
Al, pomyślę nad nim jeszcze. „szepty” zostaną zamienione. Póki co, wiersz musi skruszeć. Może zanurzę go w śniegu po tamtej stronie tęczy
. Dziękuję pięknie.
Buziaki
Ble, nigdy nie silę się na oryginalność. Nie muszę… Po prostu piszę.
Dziękuję za uwagę. Pozdrawiam
Glomi, naniosłam poprawki, ale we fragmencie z kamieniem chodziło właśnie o taki kamień, który leży sobie na drodze, spychany przez przejeżdżające wozy konne, kopany, przemieszczany gdzieś nagminnie jak samo życie… świątki spoglądają nań z góry… Tyle w tym temacie. Dziękuję pięknie za pochylenie.
Atojo, Leonardzie Kernie, Marylo Stelmach, dziękuję bardzo.
Pozdrawiam wszystkich ciepło


coobusie, dziękuję za uwagę. Pozdrawiam

Al, pomyślę nad nim jeszcze. „szepty” zostaną zamienione. Póki co, wiersz musi skruszeć. Może zanurzę go w śniegu po tamtej stronie tęczy

Buziaki



Ble, nigdy nie silę się na oryginalność. Nie muszę… Po prostu piszę.
Dziękuję za uwagę. Pozdrawiam

Glomi, naniosłam poprawki, ale we fragmencie z kamieniem chodziło właśnie o taki kamień, który leży sobie na drodze, spychany przez przejeżdżające wozy konne, kopany, przemieszczany gdzieś nagminnie jak samo życie… świątki spoglądają nań z góry… Tyle w tym temacie. Dziękuję pięknie za pochylenie.

Atojo, Leonardzie Kernie, Marylo Stelmach, dziękuję bardzo.

Pozdrawiam wszystkich ciepło



aż po ostatnie słowo, aż po myśl ostatnią...