W mieście na K jak zaczyn

Moderatorzy: Gloinnen, eka

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
meandra
Posty: 320
Rejestracja: 31 paź 2011, 21:41
Lokalizacja: wszechświat

W mieście na K jak zaczyn

#1 Post autor: meandra » 01 maja 2012, 0:38

.
.
.
Chciałabym żebyś ujął w ten cudowny sposób
w jaki rzeźbi się dusze. Byłabym kamieniem
przydrożnych świątków, tocząc się pomiędzy ścieżką
a zwartym murem. Kiedyś przybiegnę do domu,

spadnie śnieg; wtedy boso wytańczymy w puchu
dziką radość. Pamiętasz niezwykłe momenty,
które rodziły dotyk, szmer i ważne frazy?

Usiądź we mnie wygodnie a ja się zanurzę
w twoim szepcie.

.
.
.
Ostatnio zmieniony 06 maja 2012, 14:41 przez meandra, łącznie zmieniany 1 raz.
aż po ostatnie słowo, aż po myśl ostatnią...

Ninoczka
Posty: 40
Rejestracja: 03 mar 2012, 23:20

Re: W mieście na K jak zaczyn

#2 Post autor: Ninoczka » 01 maja 2012, 19:33

Wrócę TU jeszcze, póki co -
Pozdrawiam

N.

Awatar użytkownika
coobus
Posty: 3982
Rejestracja: 14 kwie 2012, 21:21

Re: W mieście na K jak zaczyn

#3 Post autor: coobus » 01 maja 2012, 22:18

Nie zatęsknię za miastem na K, nie poznałem go, ale poznałem twój wiersz, co mnie cieszy, za nim jestem gotów zatęsknić :ok:
” Intuicyjny umysł jest świętym darem, a racjonalny umysł - jego wiernym sługą." - Albert Einstein

Alek Osiński
Posty: 5630
Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09

Re: W mieście na K jak zaczyn

#4 Post autor: Alek Osiński » 03 maja 2012, 0:03

Bardzo mi się podoba. Wiersz bez narzucającego się rytmu oparty na obrazach wzajemnego
przenikania. Brak narzucania rytmu powoduje, że można go przeczytać we własnym oddechu.
Być może słowo fraza brzmi w miękkim (chociaż kamiennym) łożysku wiersza zbyt
jak z teorii językoznawstwa, zastanawiam się też nad powtórzeniem szeptów...
ale czepiał się nie będę.

:rosa:

ble
Posty: 1124
Rejestracja: 31 paź 2011, 10:37

Re: W mieście na K jak zaczyn

#5 Post autor: ble » 03 maja 2012, 11:01

Wiersz zrodzony z tęsknoty, a ta zawsze rozmiękcza serce czytelnika. Jednak literacko pozostawia trochę do życzenia.
Niejasne jest 'ujął' w pierwszym wersie i przeszkadza w czytaniu za każdym razem - ujął w sensie umniejszył? Wobec tego - ujął mi czegoś. Ujął w obrazie, w wierszu? Dla mnie nieczytelne. Przydrożne świątki - temat wyeksploatowany, tu niewiele nowego - również dzika radość w śniegu.

Najładniejsze, naprawdę ładne i przemawiające do mnie
Meandra pisze:Pamiętasz niezwykłe momenty,
które rodziły dotyk, szept i ważne frazy?
szczególnie zrozumiałe dla mnie 'ważne frazy'.

W zakończeniu powtarza się szept (moim zdaniem można by inaczej), a 'usiądź we mnie' brzmi odrobinę komicznie - wiem, że chodzi o proste zbliżenie, obecność, odpoczynek od rozstania i tęsknoty, ale trąci szukaniem oryginalności zwrotu bez względu na wynik.

Mam nadzieję, że moje uwagi pomocne; nie miej mi ich za złe, Meandro. Zresztą to tylko osobista opinia czytacza :crach:
Pozdrawiam :)

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: W mieście na K jak zaczyn

#6 Post autor: Gloinnen » 03 maja 2012, 11:47

No to teraz moje trzy grosze...
meandra pisze:Chciałabym żebyś ujął w ten przedziwny sposób
w jaki rzeźbi się dusze. Byłabym kamieniem
przydrożnych świątków, tocząc się pomiędzy ścieżką
a zwartym murem. Kiedyś przybiegnę do domu,

spadnie śnieg; wtedy boso wytańczymy w puchu
dziką radość. Pamiętasz niezwykłe momenty,
które rodziły dotyk, szept i ważne frazy?

Usiądź we mnie wygodnie a ja się zanurzę
w twoim szepcie.
Wiersz jest bardzo uczuciowy, każdy wers przepełniony jest emocjami - pragnieniem, tęsknotą, nadzieją. Podoba mi się jego optymizm i delikatna zmysłowość.

Mam natomiast kilka uwag...

"ujął" akurat do mnie przemawia, chociażby ze względu na wieloznaczność. Moja przedpiśczyni akurat ją uznała za wadę, ja uważam za zaletę. "ujął" - w sensie "objął", ale też np. "ujął = zamknął w słowach", albo "ujął=oczarował" - według mnie słowo nie zostało wybrane przypadkowo i dobrze brzmi w kontekście całego obrazu.
meandra pisze:w ten przedziwny sposób
Przeszkadza mi natomiast wyraz "przedziwny", który wprowadza element oceny i auto-interpretacji.

Lubię przydrożne świątki :) Nie uważam ich za banalne w wierszach. Aczkolwiek "kamień przydrożnych świątków" nie brzmi mi dobrze, lepiej według mnie wypadłoby "byłabym przydrożnym świątkiem", albo "byłabym przydrożnym świątkiem z kamienia".

"wytańczenie dzikiej radości" - akurat to kupuję. "wytańczenie" - to jednocześnie kreacja, taniec więc staje się aktem twórczym, podoba mi się ta myśl. Można też przypomnieć sobie rytualne tańce, które służyły do uwalniania emocji, a także miały wymiar magiczny - te elementy zawarte są w Twojej metaforze.
meandra pisze:Pamiętasz niezwykłe momenty,
które rodziły dotyk, szept i ważne frazy?
Akurat - jak na ironię - ten dwuwers najmniej do mnie przemawia. "niezwykłe momenty", "dotyk", "szept"... :crach:
meandra pisze:Usiądź we mnie wygodnie
Zabrzmiało wyzywająco i obscenicznie, nie pasuje do delikatnej, subtelnej końcówki - "zanurzę się w Twoim szepcie" - warto pomyśleć nad innym sposobem opisania tej myśli.

Jeśli mogłabym jakoś podsumować wrażenie, jakie wywarł na mnie ten wiersz, to bym oceniła - pół na pół... Są w nim, moim zdaniem, ciekawe fragmenty, są i takie, nad którymi chyba trzeba jeszcze popracować.

Pozdrawiam,
:rosa:

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

atoja
Posty: 1545
Rejestracja: 16 gru 2011, 9:54

Re: W mieście na K jak zaczyn

#7 Post autor: atoja » 03 maja 2012, 12:57

.
Chciałabym żebyś ujął w ten przedziwny sposób
w jaki rzeźbi się dusze. Byłabym kamieniem
przydrożnych świątków, tocząc się pomiędzy ścieżką
a zwartym murem. Kiedyś przybiegnę do domu,
zdecydowanie najlepsza
:bravo:
subtelnie, zmysłowo...pięknie
:rosa:
z wierszykiem bywa różnie
szczególnie gdy trafia w próżnię


fragm.tekstu Kabaretu Starszych Panów

Leonard Kern
Posty: 15
Rejestracja: 02 maja 2012, 9:40

Re: W mieście na K jak zaczyn

#8 Post autor: Leonard Kern » 03 maja 2012, 19:11

Ten "puch" się mi nie podoba, wolałbym jakieś inne skojarzenie ale cały wiersz Kapitalny! :ok:

Maryla Stelmach
Posty: 633
Rejestracja: 01 maja 2012, 2:03

Re: W mieście na K jak zaczyn

#9 Post autor: Maryla Stelmach » 04 maja 2012, 21:02

do mnie dociera, coś bardzo nie uchwytnego w wierszu. co czuję, a nie umiem tego wyrazić. to ta druga strona medalu. pozdrawiam.

meandra
Posty: 320
Rejestracja: 31 paź 2011, 21:41
Lokalizacja: wszechświat

Re: W mieście na K jak zaczyn

#10 Post autor: meandra » 06 maja 2012, 14:59

Ninoczko, zatem czekam. Pozdrawiam
:rosa:

coobusie, dziękuję za uwagę. Pozdrawiam
:rosa:

Al, pomyślę nad nim jeszcze. „szepty” zostaną zamienione. Póki co, wiersz musi skruszeć. Może zanurzę go w śniegu po tamtej stronie tęczy ;). Dziękuję pięknie.
Buziaki
:rosa: :kofe: :kofe:


Ble, nigdy nie silę się na oryginalność. Nie muszę… Po prostu piszę.
Dziękuję za uwagę. Pozdrawiam
:rosa:

Glomi, naniosłam poprawki, ale we fragmencie z kamieniem chodziło właśnie o taki kamień, który leży sobie na drodze, spychany przez przejeżdżające wozy konne, kopany, przemieszczany gdzieś nagminnie jak samo życie… świątki spoglądają nań z góry… Tyle w tym temacie. Dziękuję pięknie za pochylenie.
:rosa:

Atojo, Leonardzie Kernie, Marylo Stelmach, dziękuję bardzo.
:rosa:

Pozdrawiam wszystkich ciepło :rosa: :rosa: :rosa:
aż po ostatnie słowo, aż po myśl ostatnią...

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”