Lilila z Ondegii przypadki - Historya trzecia – winna

Apelujemy o umiar, jeśli chodzi o długość publikowanych tekstów.

Moderatorzy: Gorgiasz, Lucile

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
SzalonaJulka
Posty: 64
Rejestracja: 13 lis 2011, 20:16

Lilila z Ondegii przypadki - Historya trzecia – winna

#1 Post autor: SzalonaJulka » 23 kwie 2012, 11:33

Lilia z Ondegii przypadki

Historya trzecia – winna (z zagrychą)


Radość w zamku nastała okrutna, gdy Lilil z Ondegii bazyliszka podstępem zwyciężył. Kasztelan wdzięczen, rad wielką ucztę wyprawił, na której stoły gięły się od jadła i napitku. Zwłaszcza wina wszelakie, z zacnych winnic sprowadzone, rwącą rzeką się lały.
Rycerz nasz w skromności swojej przecież poczęstunku odmówić nie śmiał. Pił więc, posilał się takoż, pokąd goście do dom nie odeszli, a on sam z gospodarzem w sali nie został.

Pragnął tedy udać się na spoczynek, umęczon tak przeżyciami swemi, jak i wypitymi trunkami. Kasztelan jednak wychwalać go jeszcze począł, a winem częstować. Na ostatek na szyję mu się rzucił i jął jak brata obejmować swego.
Tu jednak Lilil nieco z zamroczenia wyszedł i wrzasnął:
- Ja tu dla waści głowę nadstawiam, a acan mi jakowymś brzeszczotem przy szyjej maystrujesz? Naści i wam szpykulca!
Mówiąc to porwał ze stołu rożen z drewna osinowego przemyślną sztuką uczynion, na którym prosiaczek niedawno jeszcze się rumienił i w brzuch komersa ugodził.

Co dalej się działo - nikt nie wie, jako że Kasztelan zniknął tej nocy i więcej go nie widziano, Lilil zaś opowiadać o owych zdarzeniach nie chciał.
Sromotnie mu było przyznać, że wpierw rękę podniósłszy na gospodarza, zasnął na ławie winem z nagła zmorzon. Ocknął się zaś dopiero, gdy słońce długą już drogę po nieboskłonie przemierzyło i cichaczem wymknął się z zamku. Zabrał ze sobą jedynie ów rożen pamiętny, który obok stołu dziwnym popiołem znalazł oprószony.

Wieść gminna niosła, że niejednego potwora ubił Lilil w kasztelańskim siedlisku, ale któż tam wieśniackich bajd słucha...
Jedynym pewnym się zdaje, że nadobna Kasztelanówna, która w owym czasie w klasztorze zamknięta dla bezpieczeństwa przebywała, zbiegła ze swego schronienia, a za rycerzem naszym podążyła...
Ostatnio zmieniony 18 wrz 2012, 19:16 przez SzalonaJulka, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Miladora
Posty: 5496
Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
Lokalizacja: Kraków
Płeć:

Re: Lilila z Ondegii przypadki - Historya trzecia – winna

#2 Post autor: Miladora » 23 kwie 2012, 12:05

Nie myśl, Szalonka, że Ci darujemy następne części. :D
Do roboty. ;)

Takie małe sugestie tylko:
- Pił więc, a posilał się, pokąd goście do dom nie odeszli, a on sam z gospodarzem w sali nie został. - można usunąć to podwójne "a":
- Pił więc, posilał się takoż, pokąd goście do dom nie odeszli, a on sam z gospodarzem w sali nie został.
- i w brzuch Komersa ugodził. - komersa. Nie napisałabyś przecież "Księcia" wielką literą, więc komersa też nie trzeba. Do Kasztelana się nie przyczepiam, jako że imienia jego nie podajesz i tytuł ten za nazwę własną uchodzi.
- Co dalej się działo (-) nikt nie wie, jako że

Ech, ja chcę więcej tych historyjek. :((

Buziaki szalone :beer:
Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.

(Romain Gary - Obietnica poranka)

MARCEPAN
Posty: 211
Rejestracja: 20 mar 2012, 19:26
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: Lilila z Ondegii przypadki - Historya trzecia – winna

#3 Post autor: MARCEPAN » 23 kwie 2012, 14:03

Miladora pisze:Nie myśl, Szalonka, że Ci darujemy następne części.
Tak! Tak! Nie myśl, że darujemy! Nie chcemy słyszeć, że to koniec!
Optymista twierdzi, że żyjemy w najdoskonalszym ze światów. Pesymista obawia się, że to może być prawda.

http://www.krristoff.com/ - zapraszam na stronę fotograficzną kuzyna.

SamoZuo

Re: Lilila z Ondegii przypadki - Historya trzecia – winna

#4 Post autor: SamoZuo » 04 maja 2012, 22:53

Ta flaszka to zawsze jak talizman działa... :jez:

Pozdrawiam

ODPOWIEDZ

Wróć do „OPOWIADANIA”