DJ

Moderatorzy: Gloinnen, eka

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Jarek B
Posty: 633
Rejestracja: 23 mar 2012, 16:59

DJ

#1 Post autor: Jarek B » 07 cze 2012, 15:37

przychodzimy nad ranem
kran dalej kapie
to samo łóżko
z nową twarzą
wygląda bosko

mechanicznie zmieniam płyty
otwieram butelkę
kolorując złudzenia

pukamy się do czwartej
w przerwach na siku
trochę dymu
lampka wina

wraz z naftą
gasną tematy
resztkę ciepła
wcieramy w ciała

do południa
wyczarujemy z fusów
niezgodność charakterów

nie patrząc w oczy
zamieciemy pod dywan
stertę rozczarowania

jak zwykle
nacisnę stop

trzask w głośnikach
zagłuszy kroki za drzwiami

sąsiadka krzyknie przez ścianę

kurwiarz i pijak

wysmaruję jej klamkę gównem
rozkocham

po ślubie
wyrzucę w pizdu
te płyty

naprawię kran
posadzę drzewo
"poezja wieków to gówno , jest żałosna.."

Sede Vacante
Posty: 3258
Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
Lokalizacja: Dębica

Re: DJ

#2 Post autor: Sede Vacante » 07 cze 2012, 16:37

"do południa
wyczarujemy z fusów
niezgodność charakterów

nie patrząc w oczy
zamieciemy pod dywan
stertę rozczarowania"

Świetne, choć cały wiersz jest naprawdę super.
Bardzo dobry jak dla mnie stylistycznie - forma mi się bardzo podoba. Poza tym sposób opisywania. Nie tylko ten fragment przytoczony, bardzo ciekawie, oryginalnie ujęte.

Po ślubie chcemy zrezygnować z poprzedniego trybu życia, wyrzucić z pamięci system wartości sprzed nowej epoki, wyrzec się, udać, że to nie byliśmy my - to naprawdę bardzo prawdziwe, dobrze to ująłeś.
Miałem podobna sytuację, choć nie było szybkiego, niezobowiązującego seksu, ale generalnie podobnie.
Zostawiłem cały ten syf za sobą (hotel pracowniczy, imprezowanie na kredyt, który będę spłacał jeszcze koło 2 lat - 30tyś. przewalone w pół roku - zagubienie, zatracanie się w przygodnych znajomościach "na godzinę", życie na krawędzi i cała reszta tego bagażu) a właściwie wyswobodziła mnie żona - kiedyś jedyna osoba, która dostrzegła, że potrzebuję pomocy i że warto mnie ratować.
Także ja widzę w tym wierszu troszeczkę własnej opowieści, a poza tym w ogóle stylistycznie bardzo mi się podoba.
Jak zwykle u ciebie, prawda kipi.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."


W. Broniewski - "Mannlicher"

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: DJ

#3 Post autor: Gloinnen » 08 cze 2012, 9:26

Tekst tym razem dobry, tylko polemizowałabym akurat z jego przesłaniem. Bo moje osobiste zdanie jest takie, że ślub niewiele może zmienić, jeżeli peel sam do tej zmiany nie dojrzeje. I nie potrzeba do tego wcale żadnych specjalnych, uroczystych momentów, które się potraktuje "roboczo" jako punkt zwrotny w życiu. Najczęściej bywa tak, że po ślubie, po krótkim okresie "poprawności", wraca się do starych przyzwyczajeń, ulega dawnym pokusom. Niestety, coś mi o tym wiadomo nie tylko z teorii, ale i z praktyki. Natomiast przy mocnym uświadomieniu sobie, w jakim się gównie żyje i podjęciu decyzji o wyjściu z tego gówna, można oczywiście tego dokonać. A pomoc innych ludzi jest oczywiście czymś bardzo pozytywnym, ale - według mnie, nie jest to warunek konieczny, niezbędny. To rodzaj katalizatora, ale nie powinno się chyba uzależniać od niczyjej obecności/pomocy własnych wyborów pt. "kim będę?" "jaki będę?" "czy się stoczę, czy wyjdę na człowieka?". Łatwo wówczas bowiem przerzucić na innych odpowiedzialność za ewentualne niepowodzenia, usprawiedliwiać się "czymś tam"...
Mało tego, peel pewnie w kilka lat po ślubie zacznie mieć pretensję do żony, że go ograniczyła, zniewoliła, że nie wiadomo o co się czepia... Tak się dzieje w większości przypadków.
Myślę, Sede, że u Ciebie było inaczej - spotkanie wspaniałej kobiety uruchomiło w Tobie mechanizm, który pozwolił Ci ogarnąć życiowe sprawy, ale zrobiłbyś to pewnie tak, czy inaczej, nie tylko dla niej, nie tylko ze względu na nią... Być może ta decyzja zrodziła się już w tobie wcześniej. Podejrzewam jednak, że najpierw był etap "porządkowania", a potem ślub.
Choć w tego typu sytuacjach zawsze balansujemy na bardzo cienkiej linie pomiędzy przeszłością, a aktualnym wysiłkiem utrzymania pewnego "etycznego standardu", który trzeba sobie narzucić samemu, a nie przyjmować go od kogoś z zewnątrz.
Póki co wydaje mi się, że peel żyje iluzją. Woła o pokierowanie sobą, łudzi się, że go ocali czyjaś miłość, czyjaś obecność, czyjś wpływ - trochę to odwrócenie kota ogonem, moim zdaniem...

Ale może się mylę? Piszę z perspektywy obserwacji otoczenia i moich własnych doświadczeń.

Pozdrawiam,
:beer:

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

pietrek
Posty: 924
Rejestracja: 03 mar 2012, 17:35

Re: DJ

#4 Post autor: pietrek » 08 cze 2012, 14:18

tak ... po ślubie ... zakonnym :cha:
bym to poskracał, przekaz zostanie, dynamika wzrośnie
no i peelu gratuluję wigoru
pozdro :)

od rzeczowej krytyki lepsze są tylko pochlebstwa

(moi)

Jarek B
Posty: 633
Rejestracja: 23 mar 2012, 16:59

Re: DJ

#5 Post autor: Jarek B » 08 cze 2012, 19:14

...fajnie :)...że Państwu:)...podobało się...

Sade:)...cieszę się...że wyprostowałeś plecy:)
Glo:)...masz rację...to tylko marzenia...lecz spotykając wartościową "osóbkę"...może się udać:)

Pietrek:)...dynamika wydaje mi się odpowiednia...stopniowo narasta do punktu zwrotnego "kurwiarz i pijak":)

pozdr.wszystkich :vino: lecz wolę wódkę...może kiedyś będzie w tutejszym sklepiku:)
"poezja wieków to gówno , jest żałosna.."

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”