antymetabolia

[ovoc_ziemii]

wczoraj zaszła mi drogę matka
boska
stanęła po swojej stronie
torów
powiedziała
– nie pij córko więcej
z ust przypadkowych
filozofów

esencji
ona nigdy nie będzie należeć
do ciebie

jak wolność która jest pustym
słowem – tam tylko hula wiatr i grad
jest samotność
dłoni trwających w splocie
i zapomnienie
siniejące pod skórą

powiedziałam – nie pij matko
więcej z nieznanych
butelek meta
- fizyków
tam tylko węgiel wodór tlen
może coś jeszcze
ale za mało na kamień
z twojej kieszeni

[Arti]

straszny tytuł brr
wiersz dobry, nie wiem nawet czy nie najlepszy jaki dziś tu czytałem.
Twój i ble - to moje dwa typy na dziś

[NathirPasza]

Też. Wiersz super. Z przyjemnością czytałem. Tytuł mi nie przeszkadza.

Pozdrawiam
NP

[@psik]

kamień filofilii czy jakoś tak - to też jakieś zboczenie

[Bonifacio Sieczepia]

Dobre, po prostu dobre!


Ps. Czy "trwających" nie jest aby dopowiedzeniem?

[Sokratex]

Pięknie! Ale jak dla mnie, jeszcze lepiej byłoby zostawić pierwszą i ostatnią strofę. Dialog,
a to co pośrodku zostawić do przemyśleń dla Czytelnika.
Oczywiście to tylko moje subiektywne odczucie, jakby co

Pozdrawiam.

[Elunia]

Dawno Cie nie czytałam owocku - zawsze mnie zaskakujesz
odbieram pozytywnie
pozdrawiam

[Jabrzemski]

Korci mnie wycięcie ostatniego wersu.
Dobry tekst.

[meandra]

zamiast "esencji" użyłabym formy:

"esencja
nigdy nie będzie należeć
do ciebie"

poza tym kupuję w butach, bez nich... świety tekst a sama "antymetabolia" jest mi teraz baaaaaaaaaardzo bliska.


ciepełkiem otulam

[ovoc_ziemii]

Dziękuję wszystkim za komentarze i przepraszam, że z opóźnieniem.
Musiałam sobie wszystko przemyśleć.
I mnie ten ostatni wers korcił, miałam go skasować, ale ktoś odwiódł mnie
od tego, ponieważ wtedy "kamień traci drugie znaczenie".
"Trwających" - faktycznie, dopowiedziałam, ale jak czytam bez tego to jakoś tak...
łyso tam.