#27
Post
autor: Sede Vacante » 22 cze 2012, 18:41
Miałem już nie zabierać głosu na temat, ale nie mogę, po prostu nie mogę.
Skaraniek - nie wiem w jakim świecie żyjesz i szczerze ci zazdroszczę, serio.
Jedną z rzeczy która bardziej mnie denerwuje, niestety, jest stwierdzenie o "wyborze", otwartym na oścież świecie, możliwościach, bla, bla, bla.
Ludzie, otwórzcie oczy.
W miastach, gdzie bezrobocie jest rekordowo wysokie nie tak łatwo jest "robić to, na co się ma ochotę".
Nie mam zamiaru tez porzucać rodziny, by na lata jechać poza granice kraju i zarabiać na obczyźnie z dala od bliskich.
Jaki więc skarańku wybór ma dzisiaj człowiek?
Ma przyjść do domu i powiedzieć żonie i małym dzieciom, że od dziś ma gdzieś zarabianie marnych groszy i rzuca pracę?
A potem siedzieć na bezrobociu, "bo ma wybór?"
Jakbyśmy wszyscy mieli wybór, to byśmy wszyscy byli bogaczami!
Nasze marzenia by się spełniały więc mielibyśmy czego zapragniemy, każdy byłby panem świata.
Niestety życie nie dla każdego jest łaskawe.
Ty masz fach w reku, szef to widzi i cię docenia.
Poodzywasz się, staniesz okoniem, aleś specjalista w swojej dziedzinie, więc jesteś doceniony.
Ale na halach produkcyjnych, gdzie pracuje po kilkaset osób na jedną zmianę, pod jednym kierownikiem - wierz mi, każdy ma głęboko w dupie twój profesjonalizm.
Ty masz zapieprzać równo z innymi i tyle.
I przyszedłbyś ze swoimi teoriami na taką halę i byś popracował może z tydzień, zanim by cię wywalili z roboty, bo u nas nie trzeba fachowców, tylko brudasów na smycz
Fajnie mówić o wyborze jak się żyło w czasach, gdy rozdawali mieszkania i był nakaz pracy. Ale myśmy startowali w trochę gorszej rzeczywistości i nikt nam pracy nie oferuje. Dziś ludzie się o nią zabijają i szef to doskonale wie.
A trzeba pamiętać, że nie każdy ma fach - i co? Jego to wina, że go nie ma?
Nie potrafi naprawiać samochodów, nie zna się na żadnej dziedzinie budowlanki, nie jest stolarzem, hydraulikiem, ślusarzem itp.
Potrafi po prostu ciężko fizycznie pracować "przy łopacie", bo kiedyś przez długie lata nie miał wyboru, bo słuchał od kata, że tylko do tego się nadaje.
Bo jak chciał iść na studia, to mu powiedzieli rodzice, że prędzej zdechną niż wydadzą kasę na idiotę, a jak chciał się zainteresować budowlanką, czy samochodziarstwem, to usłyszał, że tępakom to tylko łopata i "niech wypierdala od prawdziwej roboty".
Różnie bywa w życiu, nie każdy miał dzieciństwo (a od tego się wszystko zaczyna, jakby ktoś nie wiedział, albo zapomniał)i nie każdy jest taki mocny psychicznie, aby się odnaleźć.
Ale cieszmy się bo ludzie krzyczą, że mamy wybór!
Weźmy, rzućmy tą robotę, jedyną jaką potrafimy wykonywać. Nie zarabiajmy na chleb, udawajmy, że potrafimy coś innego, a bezrobocie nie sięga 20 %. Nie pracujmy, albo... zostańmy z dnia na dzień mistrzami stawiania domów i złotym rączkami, bo ktoś mówi: Masz wybór.
Tych, którzy tak uważają zapraszam do siebie na rozmowę - opowiem wam coś o wyborach w życiu i zobaczymy co mi doradzicie.
Nie wiecie, prawdopodobnie nie macie pojęcia, co musieli niektórzy przejść, zanim dziś jako tako w ogóle funkcjonują. I szczytem sukcesu jest to, że jeszcze sobie nie strzelili w łeb, albo nie rzucili się pod most.
Ale co tam, mamy wybór, nie?
Ostatnio zmieniony 22 cze 2012, 19:18 przez Anonymous, łącznie zmieniany 2 razy.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"