i wieriowoczka w dorogie prigoditsja

Moderatorzy: Gloinnen, eka

Wiadomość
Autor
Sede Vacante
Posty: 3258
Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
Lokalizacja: Dębica

Re: i wieriowoczka w dorogie prigoditsja

#21 Post autor: Sede Vacante » 21 cze 2012, 19:56

Glo - nie rezygnuj ze swego zdania;)
Teraz mi głupio, że "naskoczyłem";)) Ale oczywiście nie znaczy, że ty się mylisz, bo my to przechodzimy.
Mamy odmienne punkty widzenia, ale nie zawsze w dyskusji któraś ze stron musi ustąpić;)
Czasem warto powiedzieć:
A ja wiem swoje i już, bo ja patrze na to inaczej.
(Bo teraz mi głupio, że cię swoim zdecydowaniem zaszczułem jakoś, a przecież ty moja gloneczka jesteś;)

Także szanuje zdanie każdego, przepraszam, jeśli zbyt ostro bronię swoich racji - nie szanując zdania innych.
Jednak też o to w dyskusji chodzi. Spieramy się, spieramy a na końcu i tak wszyscy chcemy więcej takich debat. A póki sa ci co chcą, to dobrze
:beer:
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."


W. Broniewski - "Mannlicher"

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: i wieriowoczka w dorogie prigoditsja

#22 Post autor: Gloinnen » 21 cze 2012, 20:03

Dzięki, Sede. ;)

Oczywiście, że pozostaniemy przy swoich zdaniach. Dla mnie jednak to dobrze świadczy o wierszu, jeżeli nie przechodzi bez echa, jeżeli wywołuje emocje, prowokuje nawet do ostrej wymiany zdań. Choćbym wewnętrznie uważała, że to nie moja bajka, nie moje klimaty, nie mój sposób potraktowania tematu, choćbym wkurzała się na peela, nie mogę odmówić Artiemu tego, że napisał tekst - w ostatecznym rozrachunku - ważny i zachęcający do myślenia.

:beer:
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Sede Vacante
Posty: 3258
Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
Lokalizacja: Dębica

Re: i wieriowoczka w dorogie prigoditsja

#23 Post autor: Sede Vacante » 21 cze 2012, 20:30

No bo wiesz, temat poruszony jest dość nietypowy, choć częstym jest problemem.
Z reguły mówimy o religii, polityce, wojnach, biedzie samej w sobie, pomijając oczywiście "pozytywną" sztukę.
A tutaj bardzo ważna kwestia - ale prze większość niedostrzegana, pomijana.
I znając temat ze swojej strony powiem, że lepiej bym, tego nie określił.
Nawet kołchoz - identycznie, choć nie tylko tak, nazywamy swoje miejsca pracy;)
Tu się wszystko idealnie dla nie zgadza, co nie znaczy, że inni nie maja racji.
Po prostu Arti trafił w samo sedno.
No dobra, chyba przedyskutowaliśmy, chyba że ktoś chce coś dodać, ale ja już się wygadałem, nie chce dłużej lać wody.
Pozdro dla wszystkich od autora do Glo, komentujących.

(Glo, jak tak dalej pójdzie to masz kupę roboty przy organizacji pierwszego spotkania "ósmegopietra" na jakimś zjeździe ;)))
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."


W. Broniewski - "Mannlicher"

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: i wieriowoczka w dorogie prigoditsja

#24 Post autor: skaranie boskie » 22 cze 2012, 0:16

Czytam tę dyskusję i oczy stają mi dęba.
Jestem robolem, jak peel i większość komentatorów. Czy też mam dołączyć do biadolącego chóru?
Nie!
Mam trochę doświadczenia, bo swój zawód wykonuję od ponad 34 lat. I nigdy, powtarzam - nidgy - nie pozwoliłem doprowadzić się do stanu peela. Dziś, na podstawie zdobytych doświadczeń, wiem, że ci wszyscy "Panowie szefowie" o wiele wyżej sobie cenią pracowników dobrze znających robotę (to warunek) i wyjątkowo niepokornych, niż tych cichych, biadolących, otwierających gębę jedynie po wyjściu z zakładu. Takiego zdania dorobiłem się pracując zarówno w dawnej, pseudokomunistycznej Polsce, w późniejszej - nowobogackiej, jak i - w dawno skapitalizowanej - zachodniej Europie. Wszędzie jest tak samo, tam tylko płacą trochę lepiej, bo wiedzą, że bez roboli nie osiągną nic. U nas też się dowiedzą, ale już nie za mojego życia. Rzecz jednak nie w tym, skąd wziął się ten pieprzony, bogaty szef, tylko w urządzeniu świata. Nawet zwierzęta organizują się w stada, którym przewodzi najsilniejszy (czyt. najbogatszy) samiec, który nie dopuszcza innych do samic, zupełnie jak wasz szef was do pieniędzy. Cieszcie się, że jeszcze wam żony pozostawia w spokoju.

Pozostaje pytanie - kto wam, do KN, każe pracować u zmanierowanych, świeżo wzbogaconych, polskich pojebów, skoro pół świata stoi dla was otworem? Czyżby nasza narodowa przypadłość - uwielbienie narzekania?
Arti, napisałeś coś na kształt wiersza o pierdołach, poruszyłeś w nim najstarsze truizmy świata i nikogo (poza Sede Vacante) tym nie uwiodłeś. A wiesz dlaczego?
To proste. Jeśli jakakolwiek sztuka pisana ma osiągnąć sukces, musi oscylować wokół najbogatszych środowisk. (Vide wszystkie wydane na świecie, tzw. bestselery.)
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

Arti

Re: i wieriowoczka w dorogie prigoditsja

#25 Post autor: Arti » 22 cze 2012, 16:30

Jestem robolem, jak peel i większość komentatorów. Czy też mam dołączyć do biadolącego chóru?
Nie!
naginasz fakty
co innego wiersz w którym pada przyznanie się do porażki (przed sobą)
co innego życie i biadolenie na każdym kroku
"Panowie szefowie" o wiele wyżej sobie cenią pracowników dobrze znających robotę (to warunek) i wyjątkowo niepokornych, niż tych cichych, biadolących, otwierających gębę jedynie po wyjściu z zakładu.
to co sprawdza się choćby w budownictwie nie musi w zakładach pracy, gdzie liczy się tylko
wynik, a kontakt z szefem ograniczony jest do minimum
Pozostaje pytanie - kto wam, do KN, każe pracować u zmanierowanych, świeżo wzbogaconych, polskich pojebów, skoro pół świata stoi dla was otworem? Czyżby nasza narodowa przypadłość - uwielbienie narzekania?
każe nam sytuacja życiowa...dobrej pracy możesz szukać latami...jak chcesz jakąkolwiek natrafiasz
na taką o której piszę. myślę, że kłócenie się o to nie ma sensu - z pewnością zostanę przy swoim zdaniu.
tekst nie mówi o "uwielbieniu narzekania". to nie jest tak że jak nie chcesz to kurwa nie rób....
rti, napisałeś coś na kształt wiersza o pierdołach, poruszyłeś w nim najstarsze truizmy świata i nikogo (poza Sede Vacante) tym nie uwiodłeś. A wiesz dlaczego?
To proste. Jeśli jakakolwiek sztuka pisana ma osiągnąć sukces, musi oscylować wokół najbogatszych środowisk. (Vide wszystkie wydane na świecie, tzw. bestselery.)
dla mnie komentarz Sede jest ważny bo facet patrzy z tej samej perspektywy... Ty nie musisz, wszak należysz do tych bogatszych.

Pozdr.
Ostatnio zmieniony 22 cze 2012, 19:19 przez Arti, łącznie zmieniany 1 raz.

niepozorny
Posty: 389
Rejestracja: 28 lut 2012, 20:50

Re: i wieriowoczka w dorogie prigoditsja

#26 Post autor: niepozorny » 22 cze 2012, 17:27

Wypowiem się z pozycji osoby, którą rażą wypowiadane publicznie wulgaryzmy i budzi wątpliwość używanie ich jako środka artystycznego, do wyrażenia negatywnych emocji. Idąc tym tropem wyobraźmy sobie, że np. w przypowieści o robotnikach w winnicy(Mt 20, 1-16), ten, który najął się jako jeden z pierwszych, zwymyślał właściciela za jawną niesprawiedliwość, rozumianą po swojemu. Albo zamiast Dekalogu - zaczyna obowiązywać prawo dżungli. Sytuacja nie do zaakceptowania.
Sede Vacante pisze: Co do formy - " w poezji można pozwolić sobie na więcej" - to właśnie jest prawdziwość poezji, że pokazujemy ten świat takim jakim jest naprawdę.
Wydaje mi się, że opisywanie jaki świat jest naprawdę nie oznacza prawdziwości czy obiektywizmu, lecz jest raczej subiektywnym punktem widzenia, który jedni pod wpływem przeżytych doświadczeń jakoś podzielają, natomiast inni niekoniecznie. Jest sztuką, nie tylko w poezji, opisywanie pozytywnych i negatywnych emocji. Im reakcje bardziej prymitywne, tymbardziej kunszt objawia się w znajdowaniu albo proponowaniu językowych eufemizów. I tą drogą raczej podążajmy. Pozdrawiam autora i komentujących.
"Człowiek nie tylko powinien mieć poglądy, ale powinien umieć ich bronić" – Ewa Rubinstein.

Sede Vacante
Posty: 3258
Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
Lokalizacja: Dębica

Re: i wieriowoczka w dorogie prigoditsja

#27 Post autor: Sede Vacante » 22 cze 2012, 18:41

Miałem już nie zabierać głosu na temat, ale nie mogę, po prostu nie mogę.
Skaraniek - nie wiem w jakim świecie żyjesz i szczerze ci zazdroszczę, serio.

Jedną z rzeczy która bardziej mnie denerwuje, niestety, jest stwierdzenie o "wyborze", otwartym na oścież świecie, możliwościach, bla, bla, bla.
Ludzie, otwórzcie oczy.

W miastach, gdzie bezrobocie jest rekordowo wysokie nie tak łatwo jest "robić to, na co się ma ochotę".
Nie mam zamiaru tez porzucać rodziny, by na lata jechać poza granice kraju i zarabiać na obczyźnie z dala od bliskich.
Jaki więc skarańku wybór ma dzisiaj człowiek?
Ma przyjść do domu i powiedzieć żonie i małym dzieciom, że od dziś ma gdzieś zarabianie marnych groszy i rzuca pracę?
A potem siedzieć na bezrobociu, "bo ma wybór?"
Jakbyśmy wszyscy mieli wybór, to byśmy wszyscy byli bogaczami!

Nasze marzenia by się spełniały więc mielibyśmy czego zapragniemy, każdy byłby panem świata.
Niestety życie nie dla każdego jest łaskawe.
Ty masz fach w reku, szef to widzi i cię docenia.
Poodzywasz się, staniesz okoniem, aleś specjalista w swojej dziedzinie, więc jesteś doceniony.
Ale na halach produkcyjnych, gdzie pracuje po kilkaset osób na jedną zmianę, pod jednym kierownikiem - wierz mi, każdy ma głęboko w dupie twój profesjonalizm.
Ty masz zapieprzać równo z innymi i tyle.
I przyszedłbyś ze swoimi teoriami na taką halę i byś popracował może z tydzień, zanim by cię wywalili z roboty, bo u nas nie trzeba fachowców, tylko brudasów na smycz

Fajnie mówić o wyborze jak się żyło w czasach, gdy rozdawali mieszkania i był nakaz pracy. Ale myśmy startowali w trochę gorszej rzeczywistości i nikt nam pracy nie oferuje. Dziś ludzie się o nią zabijają i szef to doskonale wie.
A trzeba pamiętać, że nie każdy ma fach - i co? Jego to wina, że go nie ma?

Nie potrafi naprawiać samochodów, nie zna się na żadnej dziedzinie budowlanki, nie jest stolarzem, hydraulikiem, ślusarzem itp.
Potrafi po prostu ciężko fizycznie pracować "przy łopacie", bo kiedyś przez długie lata nie miał wyboru, bo słuchał od kata, że tylko do tego się nadaje.
Bo jak chciał iść na studia, to mu powiedzieli rodzice, że prędzej zdechną niż wydadzą kasę na idiotę, a jak chciał się zainteresować budowlanką, czy samochodziarstwem, to usłyszał, że tępakom to tylko łopata i "niech wypierdala od prawdziwej roboty".
Różnie bywa w życiu, nie każdy miał dzieciństwo (a od tego się wszystko zaczyna, jakby ktoś nie wiedział, albo zapomniał)i nie każdy jest taki mocny psychicznie, aby się odnaleźć.

Ale cieszmy się bo ludzie krzyczą, że mamy wybór!

Weźmy, rzućmy tą robotę, jedyną jaką potrafimy wykonywać. Nie zarabiajmy na chleb, udawajmy, że potrafimy coś innego, a bezrobocie nie sięga 20 %. Nie pracujmy, albo... zostańmy z dnia na dzień mistrzami stawiania domów i złotym rączkami, bo ktoś mówi: Masz wybór.
Tych, którzy tak uważają zapraszam do siebie na rozmowę - opowiem wam coś o wyborach w życiu i zobaczymy co mi doradzicie.

Nie wiecie, prawdopodobnie nie macie pojęcia, co musieli niektórzy przejść, zanim dziś jako tako w ogóle funkcjonują. I szczytem sukcesu jest to, że jeszcze sobie nie strzelili w łeb, albo nie rzucili się pod most.

Ale co tam, mamy wybór, nie?
Ostatnio zmieniony 22 cze 2012, 19:18 przez Anonymous, łącznie zmieniany 2 razy.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."


W. Broniewski - "Mannlicher"

Arti

Re: i wieriowoczka w dorogie prigoditsja

#28 Post autor: Arti » 22 cze 2012, 18:43

wypowiem się z pozycji osoby, którą rażą wypowiadane publicznie wulgaryzmy i budzi wątpliwość używanie ich jako środka artystycznego, do wyrażenia negatywnych emocji. Idąc tym tropem wyobraźmy sobie, że np. w przypowieści o robotnikach w winnicy(Mt 20, 1-16), ten, który najął się jako jeden z pierwszych, zwymyślał właściciela za jawną niesprawiedliwość, rozumianą po swojemu. Albo zamiast Dekalogu - zaczyna obowiązywać prawo dżungli. Sytuacja nie do zaakceptowania.

Wydaje mi się, że opisywanie jaki świat jest naprawdę nie oznacza prawdziwości czy obiektywizmu, lecz jest raczej subiektywnym punktem widzenia, który jedni pod wpływem przeżytych doświadczeń jakoś podzielają, natomiast inni niekoniecznie. Jest sztuką, nie tylko w poezji, opisywanie pozytywnych i negatywnych emocji. Im reakcje bardziej prymitywne, tymbardziej kunszt objawia się w znajdowaniu albo proponowaniu językowych eufemizów.
po co zaczepiać jakiegoś Artiego? stać pana na więcej...
wklej to pan pod wierszami Bukowskiego, Bursy czy Tuwima ("całujcie mnie wszyscy w dupę")
z pewnością znajdzie się ktoś kto oświeci pana iż używanie wulgaryzmów nie świadczy o braku dojrzałości.

Sede Vacante
Posty: 3258
Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
Lokalizacja: Dębica

Re: i wieriowoczka w dorogie prigoditsja

#29 Post autor: Sede Vacante » 22 cze 2012, 18:50

Jak pisałem - żeby cokolwiek wiedzieć o tym stanie umysłu jakim jest praca w takich fabrykach, korporacjach, trzeba tym przesiąknąć.
Weźcie, idźcie do górnika, do kopalni, gdzie oni giną co dnia. Powiedzcie im, że mają wybór, że nie muszą co dzień zjeżdżać do kopalni.
A zresztą, nie macie o tym pojęcia, nie ma co dyskutować.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."


W. Broniewski - "Mannlicher"

niepozorny
Posty: 389
Rejestracja: 28 lut 2012, 20:50

Re: i wieriowoczka w dorogie prigoditsja

#30 Post autor: niepozorny » 22 cze 2012, 20:01

arti - ależ dojrzałość nie obejdzie się bez używania wulgaryzmów, a przynajmniej od ich znajomości. Czy widzi Pan różnicę w powiedzeniu komuś, kto odmawia z jakiegoś powodu jedzenia: żryj , jedz do jasnej cholery, czy po prostu - jedz? Której wersji ktoś użyje, zależy między innymi od jego kultury słownej w wyrażaniu emocji. Myślę, że od poezji bardziej oczekuje się latania nad ziemią, niż czołgania się w błocie. Nie było moim zamysłem ani ujmowanie Panu dojrzałości, ani umiejętności w tworzeniu poezji. Raczej sugestia, że poezja potrafi się obejść bez wulgaryzmów, jeśli bardzo się tego chce, albo co ważniejsze - próbuje. Pozdrawiam bez urazy. :vino:
"Człowiek nie tylko powinien mieć poglądy, ale powinien umieć ich bronić" – Ewa Rubinstein.

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”