kartka

Moderatorzy: eka, Leon Gutner

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: kartka

#31 Post autor: Gloinnen » 22 lip 2012, 20:14

O rymach mówię.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Julka
Posty: 998
Rejestracja: 30 paź 2011, 21:10

Re: kartka

#32 Post autor: Julka » 22 lip 2012, 20:20

Glo

O rymach mówisz, ale to przecież stylizacja,
to chyba dopuszczalne jest wzorowanie się na oryginale.
A jeśli nie, to i tak tego typu wiersze mają taryfę ulgową, jak pastisze, fraszki itd.

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: kartka

#33 Post autor: skaranie boskie » 22 lip 2012, 20:24

Widzę, że powrót "Kartki" na pierwszą stronę wzbudził dyskusję.
To dobrze.
Cieszy mnie, że akurat padło tu sporo pochwał, rozumiem i przyjmuję przygany.
Myślę, że Glo przesadza z tym skansenem. Po prostu chce powiedzieć, że woli pisanie współczesne, na pewno modniejsze. Czy lepsze - trudno powiedzieć, tak jak trudno powiedzieć, czy lepsza jest jazda wierzchem, czy na motocyklu.Bywają miłośnicy jednej i drugiej, ale częściej ludzie lubią się określać. W słowach, że poezja internetowa powstaje bardziej z myślą o krytyce, o ludziach dyktujących wspomnianą modę, nie zaś przeciętnych czytelników, jest też sporo racji. Zauważcie, że są wiersze, które jest w stanie zrozumieć zaledwie garstka wtajemniczonych, podobne zaś ballady docierają do pokładów świadomości każdego czytelnika.
Muszę się przyznać, że mnie najbardziej kręci właśnie takie rymowanie. Tych wszystkich nowomodnych wynalazków, które zapewne kiedyś zostaną uznane za klasykę epoki, po prostu nie rozumiem. Nie wiem dlaczego rymy, które się nie rymują są dobre, zaś te, które ładnie brzmią, są do niczego. Nie rozumiem dlaczego zaimki są zakazane, a dlaczego można używać na przykład czasowników, byle nie w bezokoliczniku i jak użyć form osobowych, nie używając przy tym zaimków?
Ale to temat na dyskusję w dziale "o sztuce pisania wierszy".
Dziękuję wszystkim za wizytę pod wierszem i za miłe słowa. :)

:vino: :vino: :vino:
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: kartka

#34 Post autor: Gloinnen » 23 lip 2012, 12:00

emelly pisze:Gloinnen - chyba brakuje Ci poczucia humoru - tzn. piszesz, że wiersz Cię bawi, ale uważasz to za wadę. Niepotrzebnie żądasz śmiertelnej powagi tam, gdzie jest lekkość i zabawa. Toż w postmodernizmie ważna jest przede wszystkim gra z czytelnikiem;) Ja tutaj widzę właśnie lekkie przymrużenie oka ze strony autora i zabawę konwencją, z jednoczesną umiejętnością perfekcyjnego wczucia się w nią. Skaranie jest jak dobry tancerz, który na tyle dobrze opanował kroki, że może sobie pozwolić na luz i żartobliwe puszczanie oczka do publiczności. Tak samo rymy - przecież ballada romantyczna to gatunek wywodzący się z tradycji ludowej, przeznaczony do śpiewania wieczorem w izbie. Rymy powinny być dokładne i mnemotechniczne, prostota jest jak najbardziej na miejscu. "kocha-szlocha", "nęci-pamięci"... powiem jeszcze raz - przecież o to właśnie chodzi!
Emelly, jest sporo racji w tym, co piszesz. Z tym, że odwołujesz się do klasycznej koncepcji ballady i o racji bytu, jaką ten gatunek posiadał niecałe dwieście lat temu, wówczas, gdy romantycy dopiero ją odkryli. Wówczas inspiracja tradycją ludową i charakterystycznymi dla niej środkami poetyckimi było czymś nowatorskim, stojącym w opozycji do klasycyzującego oświecenia.
Według mnie jednak nie można w chwili obecnej podchodzić do ballady i romantycznej konwencji w pisaniu tak, jakby przez te dwieście lat nic się nie wydarzyło. Poezja poczyniła duży krok do przodu. Mamy chociażby Młodą Polskę, która z tradycji romantycznej sporo czerpała, ale jednak nadała jej nowy wymiar i nowe znaczenia, poprowadziła dalej i głębiej pewne obszary tematyczne (cierpienie, rozdarcie duchowe, mistycyzm, fascynację ciemną stroną natury - także i człowieczej).
Obecnie pisanie dokładnie tak, jak robili to romantycy, jest niestety wtórne i jedynie może podpaść pod kategorię stylizacji. Tutaj - ukłon w stronę Autora - gdyż udało mu się to perfekcyjnie. Natomiast ja postawiłam jedynie pytanie o to, czy warto poprzestawać jedynie na naśladownictwie wzorców. Niestety, emelly, ja w wierszu nie widzę zabawy konwencją ani przymrużenia oka. Jest wierną kopią "Świtezianki" - dokładnie tak mógłby napisać romantyczny poeta te nieszczęsne dwieście lat temu. Autor nie odważył się w żadnym miejscu przełamać schematu, popatrzeć z boku na ówczesną mentalność i podjąć z nią polemiki. Nie próbował też przynajmniej warsztatowo wyjść poza tamto stadium ewolucyjne ars poetica.

Przyszło mi do głowy porównanie z ubraniem - bo poezja to rodzaj "ubrania" dla myśli. Wyobraźmy sobie bluzeczkę w różowe misiaczki. Doskonała dla kilkuletniej dziewczynki, ale już nastolatka wyglądałaby w niej jak lolitka, a czterdziestolatka - jak dzidzia piernik.

Podobnie jest chyba z wszelkiego rodzaju kostiumami poetyckimi. W mojej ocenie powinno się traktować tego rodzaju pisanie od początku do końca jak maskaradę i wykorzystać właściwie drzemiący w tym potencjał, bo takowy istnieje.
alegoria pisze:współczesna,

bezduszna poezja.

(chwytająca się obcych wyrazów, a nawet wulgaryzmów
i zagadkowych z przesadnymi metaforami treści.)

Ludzie portalowi myślą, że osiągnęli apogeum w pisaniu, prześcigając się w niedorzecznościach,
ale to błędne myślenie.
To jest poezja dla krytyków i wąskiej grupy czytelników.
Wśród otoczenia, wyraźnie daje się odczuć sentyment do poezji uczuciowej i zrozumiałej.
A ja się nie zgadzam. Współczesna poezja wcale nie jest bezduszna. Wykorzystuje jedynie inne środki wyrazu, niż poezja konwencjonalna, nazwijmy ją umownie - tradycyjna.
Czymże innym są wulgaryzmy, jak nie sposobem na wyrażenie emocji?
Wiersze powinny być obrazem czasów, w których powstały, obrazem mentalności, w którą się wpisują i która je rodzi, a nie bezbarwnym kopiowaniem wzorów z przeszłości. Powinny mówić coś o własnej epoce, o ludziach w niej żyjących.
Romantycy swego czasu byli prawdziwymi rewolucjonistami, jak już wspomniałam - w opozycji do rygorystycznego, uporządkowanego, racjonalnego oświecenia. Dokonali ogromnego przełomu, choć pewnie na początku też uważano ich za obrazoburców, którzy nie są w stanie ze swoimi dionizyjskimi koncepcjami trafić do gustów odbiorców.
Podobnie chyba jest teraz - kto chce wyjść poza schemat i coś zmienić w poetyce, w sposobie postrzegania twórczości literackiej - musi chyba najpierw zetknąć się z zarzutem, że pisze dla nikogo, że pisze niezrozumiale, że...
Według mnie jednak ważniejsze są poszukiwania, niż utarte ścieżki. Niestety, ktoś, kto pisze "pod publiczkę", swoje laury zbierze tu i teraz. Ci, którzy stawiają sobie za cel nowatorstwo i odkrywanie dziewiczych obszarów - będą być może docenieni w dalekiej przyszłości. Podobnie jak np. Norwid, odkryty dopiero przez modernistów.

Pozdrawiam,
:rosa:

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

emelly
Posty: 367
Rejestracja: 03 lip 2012, 23:34
Lokalizacja: Kraków/Gdańsk

Re: kartka

#35 Post autor: emelly » 23 lip 2012, 14:06

Gloinnen pisze:Niestety, emelly, ja w wierszu nie widzę zabawy konwencją ani przymrużenia oka. Jest wierną kopią "Świtezianki" - dokładnie tak mógłby napisać romantyczny poeta te nieszczęsne dwieście lat temu. Autor nie odważył się w żadnym miejscu przełamać schematu, popatrzeć z boku na ówczesną mentalność i podjąć z nią polemiki. Nie próbował też przynajmniej warsztatowo wyjść poza tamto stadium ewolucyjne ars poetica.
Taak? A co powiesz na to?
Już się do morza nieomal ciska!
Aż nagła myśl ją zniewoli.

Byli tu z sobą na krańcu świata,
razem się życiem cieszyli.
Może więc warto zamiast rozpaczać
nadal się cieszyć z tej chwili?
Gloinnen pisze:Czymże innym są wulgaryzmy, jak nie sposobem na wyrażenie emocji?
Oj, no to rzeczywiście wielki postęp w poezji :lol:
To ja już wolę romantyczne sposoby, nawet tę nieszczęsną Korynnę na szczycie Etny, co to przejęta pięknem krajobrazu, z rozwianym włosem spontanicznie grała na lirze czy czymś tam innym. :lol: Rozmawialiśmy kiedyś na zajęciach właśnie na ten temat: prowadząca opowiadała, jak się ze znajomymi wspinali w górach i w pewnym momencie otworzył się przed nimi taki widok, że wszyscy jak jeden mąż krzyknęli "O, k**wa!". A potem analizowali, co można w takiej sytuacji powiedzieć i doszli do wniosku, że w sumie chyba nic. Prowadząca stwierdziła, że widocznie musiał się dokonać jakiś regres cywilizacyjny, skoro Chateaubriand zupełnie na serio opisywał "strofy wymykające mu się z ust na widok oszałamiającego piękna krajobrazu"... :D
skaranie boskie pisze:Nie wiem dlaczego rymy, które się nie rymują są dobre, zaś te, które ładnie brzmią, są do niczego
Myślę, że to przejściowa moda, bo ludzie mają jednak tendencję doceniać rzeczy trudniejsze i w związku z tym świadczące o pewnych umiejętnościach. Trudniej jest zrymować dokładnie niż niedokładnie. Choć oczywiście nie twierdzę, że tzw. rymy ubogie są złe, wszystko zależy od wiersza.
Ostatnio zmieniony 23 lip 2012, 14:56 przez emelly, łącznie zmieniany 2 razy.

Sokratex
Posty: 1672
Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33

Re: kartka

#36 Post autor: Sokratex » 23 lip 2012, 14:36

emelly pisze: Oj, no to rzeczywiście wielki postęp w poezji :lol:
To ja już wolę romantyczne sposoby, nawet tę nieszczęsną Korynnę na szczycie Etny, co to przejęta pięknem krajobrazu, z rozwianym włosem spontanicznie grała na lirze czy czymś tam innym.
Ciekawe, jak długo stan takiego upojenia Korynny trwał? Pewnie nawdychała się wulkanicznych gazów ;)
Bo czym się różni według Ciebie taki upojny stan od odurzenia narkotykami?
Okazuje się (w świetle badań nad mózgiem), że praktycznie niczym.
I tym większego doła mamy w obu przypadkach, kiedy zabraknie bodźca.
Co wyraziłem kiedyś tak:

http://bit.ly/NroAGn

emelly
Posty: 367
Rejestracja: 03 lip 2012, 23:34
Lokalizacja: Kraków/Gdańsk

Re: kartka

#37 Post autor: emelly » 23 lip 2012, 14:40

Sokratex pisze:Co wyraziłem kiedyś tak:

http://bit.ly/NroAGn
Przypomniała mi się zabawna, choć wredna piosenka Andrzeja Waligórskiego :D
Andrzej Waligórski pisze:ZACHWYCENIE

Gdy czasem młoda polonistka
Taka naiwna, schludna taka,
Egzaltowana, świeża, czysta,
Że chciało by się siąść i płakać.

Więc gdy ta polonistka właśnie
Małpując młodopolskie pozy
Wybiegnie o porannym czasie
Boso na łąkę między brzozy,
Poigra z pliszką i skowronkiem
Oraz z pudliszką i z biedronką,
Przywita ze wschodzącym słonkiem,
Wołając: - Witaj jasne słonko!

Z róż i powojów splecie wieńce,
Pomacha rączką do motyla,
Kraśnym obleje się rumieńcem
Widząc jak pszczółka kwiat zapyla.

Coś z Anny German gdy zanuci,
Wyrecytuje coś z Asnyka,
A potem bardzo się zasmuci
Nad żabką, którą bocian łyka,

I chcąc zapłakać nad półtrupem
(bo drugie pół ten bocian urwał)
Wlizie tą bosą nogą w kupę
I wyda okrzyk: - Ożesz kurwa!

To - jeśli byłbym na tej łące
Naocznym świadkiem tego zgrzytu -
Jak jestem facet niepijący,
Pół litra wychlałbym z zachwytu!

Sokratex
Posty: 1672
Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33

Re: kartka

#38 Post autor: Sokratex » 23 lip 2012, 14:54

emelly pisze:
Sokratex pisze:Co wyraziłem kiedyś tak:

http://bit.ly/NroAGn
Przypomniała mi się zabawna, choć wredna piosenka Andrzeja Waligórskiego :D
Andrzej Waligórski pisze:ZACHWYCENIE
To - jeśli byłbym na tej łące
Naocznym świadkiem tego zgrzytu -
Jak jestem facet niepijący,
Pół litra wychlałbym z zachwytu!
Jak widać, wielu już zalazła za skórę ta sielankowość :)
U mnie wiersz pokazuje także coś ponad sam obraz - autora, który gdyby chciał,
mógłby pisać jak Leśmian. Albo jak Asnyk, Staff... wystarczyłoby się wczytać.
Tymczasem kończy wiersz.... tak jak kończy ;) A przecież mógłby dalej skakać motylek,
zakochani mogliby się rozstać w oszałamiającej scenerii wschodzącego słońca. Wszystkie chwyty dozwolone!
Byleby tylko czytelnikowi łezki kapały ze wzruszenia:

  • Ballada wiośniana

    Była jak to i bywa wiosna kąśna skwarem,
    co w roślinne świeżości lała duszną siarę.

    Co dyszała na brzegach leniących strumieni,
    Jak smok, gdy zżarł rycerza i zbroją się mieni

    I rozdyma swe nozdrza - znak, że zaraz kichnie,
    Otumani kwitnące niedorostki wiśnie.

    A przecież wszem na wiśniach, o tej porze właśnie
    Zawiązują się w sadach również wszelkie baśnie?

    A przecież smok baśniowy! Zatem siebie zgładzi ?
    Azali śliczną bajkę nim wzeszła - rozsadzi?

    Toż miały być w niej jeszcze ślimacze chałupki?
    I o bąkach niechcących? I motyli kupki.

    Zaś pod koniec prześliczny chłopaczek majowy,
    wznosząc rzęsy chabrowe miał nam striptiz zrobić.

    A tu masz ci dopiero! Masz ci placek babo!
    Tylko patrzeć, smok głupi przekreśli to żwawo!

    Prędko! Prędko, Zdziwioku! Uciekaj z tej baśni,
    Już lepiej w białym wierszu, gdzieś bez formy zaśnij.

    Ale wstaniesz zwyczajnie i znowu. Zdziwiony,
    Że smog po mieście lata i łeb ma z opony.

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: kartka

#39 Post autor: Gloinnen » 23 lip 2012, 14:58

Emelly, wiersz Waligórskiego całkowicie obala Twoje tezy.

Co do wulgaryzmów...
Nie wiem, czy jest to postęp w poezji. Samo sięganie po rzeczone tylko i wyłącznie w celu efekciarskim, aby zrobić na odbiorcy wrażenie, niewiele wspólnego ma z postępem. Natomiast zmieniają się przecież nie tylko kanony piękna w literaturze. One są jedynie lustrem odbijającym szereg innych przeobrażeń - historycznych, społecznych, kulturowych... Zmienia się życie człowieka, jego bliższe i dalsze otoczenie, jego sposób widzenia świata, jego myślenie. Czy w epoce romantyzmu ktoś na przykład słyszał o internecie? Albo o klonowaniu? Czy oznacza to, że nie wolno o nich pisać, bo to jest nowoczesne udziwnianie? Człowiek (autor) ma oczyścić poezję z tego, co jest jego codziennością?
Tak samo traktuję wulgaryzmy, tak samo traktuję słowa, które kiedyś w języku nie istniały, a dziś istnieją, bo zmieniła się rzeczywistość, w jakiej żyjemy (choćby szereg terminów technicznych, zapożyczenia). Kwestie obyczajowe i sposób ich odbierania również są świadectwem epoki. Dla mnie poeta powinien czerpać przede wszystkim z tego, co stanowi jego osobisty egzystencjalny kontekst. Tylko wtedy poezja jest prawdą, inaczej mamy do czynienia z fantomami. Stylizacje, nawet najlepsze, do kategorii fantomów zaliczam, o ile nie znajduję w nich dystansu do własnych korzeni.
Przykro mi. :sorry:

Szanuję jednak inne opinie. Cieszę się z dyskusji.

Pozdrawiam,
:rosa:

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

emelly
Posty: 367
Rejestracja: 03 lip 2012, 23:34
Lokalizacja: Kraków/Gdańsk

Re: kartka

#40 Post autor: emelly » 23 lip 2012, 15:09

Emelly, wiersz Waligórskiego całkowicie obala Twoje tezy.
Tezy czy tezę? Tezę z przymrużeniem oka? A wulgaryzmów w poezji nie trawię, chyba że naprawdę - naprawdę mają uzasadnienie. A w większości wypadków nie mają. Poziom języka świadczy o człowieku. Nie tylko sto lat temu, teraz też. Co do reszty nowoczesnego słownictwa - czy ja coś o nim mówiłam? I nie wciskaj mi do ust opinii, których nie wypowiedziałam, bo to mnie naprawdę denerwuje.
Ostatnio zmieniony 23 lip 2012, 15:53 przez emelly, łącznie zmieniany 2 razy.

ODPOWIEDZ

Wróć do „TRADYCYJNE FORMY RYMOWANE”