Comment savant?
-
- Posty: 364
- Rejestracja: 03 lis 2011, 19:31
Comment savant?
Comme si, comme ça.
Nie powiem więcej, niż chciałabyś wiedzieć.
Nie wiedzieć więcej, niż powiem. Chciałabyś
w końcu zasnąć – poczekam jeszcze chwilę.
Policzę, ile razy mrugnęłaś, nim gałka oczna
uznała przewagę powieki. Muszę wiedzieć,
co ci się śniło. Opowiesz mi rano? Chciałbym
móc cię spotkać na jednej z tych ulic. Czemu
akurat ich nazwy znam dobrze? Ty wciąż
zagubiona, w tłumie rozpychasz się łokciami.
Boli. Stoisz dalej, patrzysz na inny obrazek
milcząc. Mamy więcej punktów wspólnych,
niż myślisz. Nic nie dodam, bo ostatecznie
uznasz, że miszmasz języków to zły znak,
opętanie. Boli. Drzewo zduszone przez węża,
daje martwy owoc. Poczekam jeszcze chwilę,
aż spadnie. Rzęsisty, zimny deszcz. Chciałbym
policzyć, ile kropel zgubiło niebo. Nim runie
nam na głowę, postaraj się zasnąć. Przestań
już myśleć o piasku. Przerzucany w dłoniach,
w końcu upadnie, jak to drzewo. Martwe
poznasz po owocach. Tam leżą – bezpańsko.
Widać, pan chciał je pogubić. Boli. Upadłaś
dalej. Ciągle dzieli nas tych kilka ulic, miejsc
po przecinku. Wcale nie muszę wiedzieć,
ile razy umrę. Nie chcę też liczyć, ani myśleć
o piachu. Nie pokazuj mi dłużej małych dzieci
w trumnach. Dla nich i wszystkich starców,
którym ciężkie powieki odmówiły służby,
czas stanął w miejscu, po przecinku – amen.
Oni, jak ty, już zasnęli, a ja już nie zasnę.
Obrazy mówią więcej, niż możesz udźwignąć.
Nie powiem więcej, niż chciałabyś wiedzieć.
Nie wiedzieć więcej, niż powiem. Chciałabyś
w końcu zasnąć – poczekam jeszcze chwilę.
Policzę, ile razy mrugnęłaś, nim gałka oczna
uznała przewagę powieki. Muszę wiedzieć,
co ci się śniło. Opowiesz mi rano? Chciałbym
móc cię spotkać na jednej z tych ulic. Czemu
akurat ich nazwy znam dobrze? Ty wciąż
zagubiona, w tłumie rozpychasz się łokciami.
Boli. Stoisz dalej, patrzysz na inny obrazek
milcząc. Mamy więcej punktów wspólnych,
niż myślisz. Nic nie dodam, bo ostatecznie
uznasz, że miszmasz języków to zły znak,
opętanie. Boli. Drzewo zduszone przez węża,
daje martwy owoc. Poczekam jeszcze chwilę,
aż spadnie. Rzęsisty, zimny deszcz. Chciałbym
policzyć, ile kropel zgubiło niebo. Nim runie
nam na głowę, postaraj się zasnąć. Przestań
już myśleć o piasku. Przerzucany w dłoniach,
w końcu upadnie, jak to drzewo. Martwe
poznasz po owocach. Tam leżą – bezpańsko.
Widać, pan chciał je pogubić. Boli. Upadłaś
dalej. Ciągle dzieli nas tych kilka ulic, miejsc
po przecinku. Wcale nie muszę wiedzieć,
ile razy umrę. Nie chcę też liczyć, ani myśleć
o piachu. Nie pokazuj mi dłużej małych dzieci
w trumnach. Dla nich i wszystkich starców,
którym ciężkie powieki odmówiły służby,
czas stanął w miejscu, po przecinku – amen.
Oni, jak ty, już zasnęli, a ja już nie zasnę.
Obrazy mówią więcej, niż możesz udźwignąć.
-
- Posty: 367
- Rejestracja: 03 lip 2012, 23:34
- Lokalizacja: Kraków/Gdańsk
Re: Comment savant?
Super! Język potoczny ujęty w nienaganny rytm białego wiersza. Lubię prostotę i pewną "lekkość" w posługiwaniu się formą, kiedy to nie widać, ile wysiłku włożył autor w stworzenie, bądź co bądź, misternego dzieła. Nie brak u Ciebie sformułowań stricte poetyckich, takich jak "Drzewo zduszone przez węża daje martwy owoc" lub "Ciągle dzieli nas tych kilka ulic, miejsc po przecinku", lecz bez najmniejszego problemu sąsiadują sobie ze stwierdzeniami w rodzaju "Nie chcę też liczyć, ani myśleć o piachu" czy "w tłumie rozpychasz się łokciami". Tematyka - małżeństwo próbujące odnaleźć z powrotem miłość i porozumienie po stracie dziecka? Szerzej - niemożność osiągnięcia całkowitego porozumienia / dogłębnego poznania się nawzajem kobiety i mężczyzny? Dwojga ludzi w ogóle? Ja ostatnio ciągle z tym Frostem, ale przypomina mi się jego "Domowy pochówek" - podobna tematyka, podobne połączenie potoczności języka i doskonałego rytmu wiersza.
Jedna rzecz trochę mi nie pasuje - wydaje mi się, że miejscami są błędy interpunkcyjne.
Pozdrawiam serdecznie,
emelly
Jedna rzecz trochę mi nie pasuje - wydaje mi się, że miejscami są błędy interpunkcyjne.
Pozdrawiam serdecznie,
emelly
-
- Posty: 364
- Rejestracja: 03 lis 2011, 19:31
Re: Comment savant?
Emelly; Bardzo dziękuję za pochylenie się nad tekstem.
Błędów staram się unikać, ale może coś mi umkneło???
Co do tematyki - podpowiedź jest w samym tytule wiersza, ale nie trzeba się ograniczać. Ważne, że coś tam dla siebie znalazłaś
Serdecznie pozdrawiam
Błędów staram się unikać, ale może coś mi umkneło???
Co do tematyki - podpowiedź jest w samym tytule wiersza, ale nie trzeba się ograniczać. Ważne, że coś tam dla siebie znalazłaś

Serdecznie pozdrawiam

-
- Posty: 367
- Rejestracja: 03 lip 2012, 23:34
- Lokalizacja: Kraków/Gdańsk
Re: Comment savant?
"Savant" znaczy "uczony", stąd poszłam w stronę granic poznania drugiej osoby. Chyba, że chodzi o grę ze zwrotem "Comment ça va?" ("Jak leci?"), na co nie wpadłam. To wtedy byłoby nie o relacji pomiędzy dwójką bliskich sobie osób, lecz raczej o pragnieniu zbliżenia się do kobiety, która niekoniecznie jest zainteresowana nawiązaniem znajomości (z doświadczenia wiem, że odpowiedź "comme si, comme ça" ["jako tako"] nie należy we Francji do zbyt życzliwych - zazwyczaj odpowiada się, że czujesz się świetnie, nawet jeśli dzień wcześniej obcięli ci nogę).
Pozdrawiam serdecznie,
Emelly
Pozdrawiam serdecznie,
Emelly
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: Comment savant?
między dwojgiem ludzi - coś się skończyło, umarło albo zostało zabite. I chyba nie ma juz mozliwości powrotu do dawnego status quo, peel ma tego świadomość, i dlatego jest podwójnie - że tak rzekne - smutny. Dużo bardo uniwersalnych tropów, wskazujących na zakończenie czegoś, takie - ostateczne?
Pozdrawiam pięknie...
Ewa


Pozdrawiam pięknie...
Ewa
-
- Posty: 364
- Rejestracja: 03 lis 2011, 19:31
Re: Comment savant?
Emelly; oczywiście, chodziło o grę słów. I do "jak leci" i do "Jak sawant" 
Savant to jak już oczywiście zauważyłaś "uczony". Takie określenie przyjęto też dla ludzi upośledzonych, ale posiadających przy tym pewne genialne właściwości i tutaj akurat do nich nawiązuję, ale... każde spojrzenie cenne
Ewo; tak tutaj pokazuję pewną ostateczność. dziękuję za poświęcenie mi chwilki

Savant to jak już oczywiście zauważyłaś "uczony". Takie określenie przyjęto też dla ludzi upośledzonych, ale posiadających przy tym pewne genialne właściwości i tutaj akurat do nich nawiązuję, ale... każde spojrzenie cenne

Ewo; tak tutaj pokazuję pewną ostateczność. dziękuję za poświęcenie mi chwilki

-
- Posty: 396
- Rejestracja: 31 mar 2012, 19:19
Re: Comment savant?
tekst, co ja piszę wiersz popełniony z premedytacją, przemyślany, ale z nadbagażem przecinków- formalnie rzecz jasna, bo jedno porównanie za dużo i zbyt blisko siebie /to drugie, albo pierwsze? zależnie jak podejść do zmiany/; lubię takie gęściuchy w których pełno rekwizytów, ale koniecznie zamknięte klamrą, na przykładzie
Policzę, ile razy mrugnęłaś, nim gałka oczna
uznała przewagę powieki.
---
ciężkie powieki odmówiły służby,
czas stanął w miejscu, po przecinku – amen.
Oni, jak ty, już zasnęli, a ja już nie zasnę.
Obrazy mówią więcej, niż możesz udźwignąć.
coś jak studium pamięci
pozdrawiam
l
Policzę, ile razy mrugnęłaś, nim gałka oczna
uznała przewagę powieki.
---
ciężkie powieki odmówiły służby,
czas stanął w miejscu, po przecinku – amen.
Oni, jak ty, już zasnęli, a ja już nie zasnę.
Obrazy mówią więcej, niż możesz udźwignąć.
coś jak studium pamięci
pozdrawiam
l
-
- Posty: 364
- Rejestracja: 03 lis 2011, 19:31
Re: Comment savant?
LeszKu; dzięki bardzo. 
klamra obowiązkowo - wynika z pomysłu. jak pewnie zauważyłeś, jest tu trochę powtórzeń.
pozdrawiam

klamra obowiązkowo - wynika z pomysłu. jak pewnie zauważyłeś, jest tu trochę powtórzeń.

pozdrawiam