Mnie akurat nie przekonał. Można by uznać właściwie tekst za bajkę z morałem, ale nawet w tej konwencji jest
przegadana. Mało oryginalna parada oczywistości jest dosyć nużąca, niezbyt fortunnie jest też dobrany materiał porównawczy, bo np. kameleon nie wyróżnia się wcale pięknym ubarwieniem, a wręcz przeciwnie zdolnością do wtapiania się
w otoczenie. Moim zdaniem słabiutko.
Pozdrawiam:)
przyjaciółki mądrości
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: przyjaciółki mądrości
Mam mieszane uczucia co do tego tekstu. Jak widzę, budzi skrajnie odmienne odczucia - jedni się zachwycają, inni jadą jak po burej suce. Jeżeli o mnie chodzi, to pozwolę sobie napisać kilka rzeczy, które mi przyszły na myśl po przeczytaniu wiersza i dyskusji pod nim.
Prostota - bardzo ważna rzecz. Według mnie - jeżeli mówimy o wierszach wolnych - to raczej ogromna zaleta. Nie ma nic gorszego, niż sytuacja, w której poeta nie panuje nad słowami, wymykającymi się mu spod kontroli, rozłażącymi się na wszystkie strony, pchającymi się tam, gdzie ich nikt nie wołał i przytłaczającymi sobą istotę rzeczy.
W obrębie tzw. poezji wolnej - istnieją różne poetyki. Ble, Alek - mogłabym jeszcze wymienić parę innych osób - poruszają się raczej w obszarze zmysłowości, snują metaforyczne mininarracje, budują w wierszach całe światy, rządzące się swoimi prawami. Tego rodzaju poezję czyta się przede wszystkim intuicyjnie, a czytelnik w mniejszym lub większym stopniu zmuszony jest do współuczestniczenia w tworzeniu sensu tekstu, poprzez projekcję wyzwolonych w nim obrazów, doznań, wspomnień...
Istnieje jednak poezja konstruowana zupełnie inaczej. Uderzę w wielki dzwon i przypomnę chociażby naszą słynną noblistkę, której wiersze na pewno nie były przeładowane metaforami, raczej miały charakter gawędy, wymiany spostrzeżeń (niezwykle celnych, trafnych, niebanalnych, to fakt) o życiu i jego zawiłościach. Oczywiście to zupełnie inna półka, niż nasza twórczość portalowa (choć każdemu życzę, aby zaszedł jak najdalej), ale odniosłam się, aby zestawić różne rodzaje pisania. W ten sposób zamierzam zwrócić uwagę na to, że wiersz Coobusa można zakwalifikować do innego sposobu tworzenia, niż to współcześnie bardzo modne, hermetyzujące, w którym narzędziem poety nie jest już pojedyncze słowo i przypisane mu znaczenia, lecz cały obraz, którego nie da się do końca rozkodować przy pomocy tradycyjnych narzędzi analizy tekstu.
Ale to już inna bajka. Teraz o samym utworze:
Widzę, że w tekście posługujesz się alegoriami, więc "nadzieja", "prawda", "szczerość" itp. napisałabym z dużej litery. Oczywiście to tylko sugestia. W ten sposób jednak - przynajmniej po części - dasz czytelnikowi do zrozumienia, że ma do czynienia z alegoriami właśnie, co ukierunkuje jego lekturę na określone tory. Ten rodzaj obrazowania nawiązuje do średniowiecznych moralitetów, więc podpowiada, że utwór będzie miał charakter refleksji etycznej, filozofującej, na temat pewnych abstrakcyjnych pojęć, które przez personifikację próbujesz przybliżyć.
Brak "ikry" oraz "iskry" - wytknięty przez ble - polega w Twoim tekście na tym, że traktujesz to, o czym piszesz, ze śmiertelną powagą - a więc - trochę nudzisz. Sięgając po wielokrotnie już wykorzystywaną konwencję (mówię o alegoriach), warto zastanowić się, w jaki sposób ją ożywić, uczynić atrakcyjną dla dzisiejszego odbiorcy. Może potraktować z ironią lub humorem? Przedstawić treść w krzywym zwierciadle? Wyeksponować jakiś paradoks? Poszukać czegoś groteskowego?
Wszyscy wiemy, że nadzieja jest złudna, piękno relatywne, szczerość - przykra... Jak jednak wydobyć z tych oczywistych oczywistości coś, co oczywiste nie będzie? W tym sęk...
Mankamentem tekstu jest też jego przegadanie. Dyżurny zarzut krytyka, ale skoro sam powołujesz się na prostotę - to próbuj też dążyć do niej przez maksymalne ograniczenie ilości słów w wierszu. Tylko tyle, ile trzeba i ani grama więcej.
Mam też zastrzeżenia co do powtórzeń, których akurat ja osobiście bardzo nie lubię. 8 razy użyłeś czasownika "być" ("jestem, jest") - trochę za dużo.
Pokrótce aż się prosi o wprowadzenie kilku korekt:
lubię gdy ludzie mnie potrzebują
szkoda że czasem zawodzę"
To już jest jakiś szkielet strofy. Tak ja to widzę.
jak gorzkie lekarstwo" - wersja skrócona.
Podsumowując - doradzałabym opanować dobrze umiejętność ścinania i skrawania, tak, aby pozostawić w utworze tylko to, co ma się w nim rzeczywiście znaleźć. A jeżeli tej esencji jest niewiele, to trzeba uczciwie zadać sobie pytanie: czy rzeczywiście mam aż tyle do powiedzenia w temacie, by o tym pisać wiersz?
Przy okazji: piszesz o nadziei, miłości, szczerości, prawdzie itd. Wokół tych pojęć narosła w naszym języku bardzo bogata frazeologia. Wykorzystanie (oczywiście niebezpośrednio, lecz na zasadzie gry językowej, zabawy idiomami) tejże, to prawdziwa kopalnia pomysłów dla poety.
Tym bardziej, że pozwala to nieraz na dostrzeżenie rozmaitych paradoksów rzeczywistości, odkrycie zaskakujących prawd i wysnucie niebanalnych wniosków, które wychodzą poza ramy truizmów. Bo to właśnie frazes najbardziej zabija poezję, choć ona powinna być odkrywaniem tego, co nieodkryte, a nie potwierdzaniem tego, co już dawno zauważyli i napisali inni.
To taka uwaga ogólna i podpowiedź na dalsze próby eksperymentowania z poezją wolną, skoro stawiasz na tym polu pierwsze kroki.
Pozdrawiam,

Glo.
Prostota - bardzo ważna rzecz. Według mnie - jeżeli mówimy o wierszach wolnych - to raczej ogromna zaleta. Nie ma nic gorszego, niż sytuacja, w której poeta nie panuje nad słowami, wymykającymi się mu spod kontroli, rozłażącymi się na wszystkie strony, pchającymi się tam, gdzie ich nikt nie wołał i przytłaczającymi sobą istotę rzeczy.
W obrębie tzw. poezji wolnej - istnieją różne poetyki. Ble, Alek - mogłabym jeszcze wymienić parę innych osób - poruszają się raczej w obszarze zmysłowości, snują metaforyczne mininarracje, budują w wierszach całe światy, rządzące się swoimi prawami. Tego rodzaju poezję czyta się przede wszystkim intuicyjnie, a czytelnik w mniejszym lub większym stopniu zmuszony jest do współuczestniczenia w tworzeniu sensu tekstu, poprzez projekcję wyzwolonych w nim obrazów, doznań, wspomnień...
Istnieje jednak poezja konstruowana zupełnie inaczej. Uderzę w wielki dzwon i przypomnę chociażby naszą słynną noblistkę, której wiersze na pewno nie były przeładowane metaforami, raczej miały charakter gawędy, wymiany spostrzeżeń (niezwykle celnych, trafnych, niebanalnych, to fakt) o życiu i jego zawiłościach. Oczywiście to zupełnie inna półka, niż nasza twórczość portalowa (choć każdemu życzę, aby zaszedł jak najdalej), ale odniosłam się, aby zestawić różne rodzaje pisania. W ten sposób zamierzam zwrócić uwagę na to, że wiersz Coobusa można zakwalifikować do innego sposobu tworzenia, niż to współcześnie bardzo modne, hermetyzujące, w którym narzędziem poety nie jest już pojedyncze słowo i przypisane mu znaczenia, lecz cały obraz, którego nie da się do końca rozkodować przy pomocy tradycyjnych narzędzi analizy tekstu.
Ale to już inna bajka. Teraz o samym utworze:
Widzę, że w tekście posługujesz się alegoriami, więc "nadzieja", "prawda", "szczerość" itp. napisałabym z dużej litery. Oczywiście to tylko sugestia. W ten sposób jednak - przynajmniej po części - dasz czytelnikowi do zrozumienia, że ma do czynienia z alegoriami właśnie, co ukierunkuje jego lekturę na określone tory. Ten rodzaj obrazowania nawiązuje do średniowiecznych moralitetów, więc podpowiada, że utwór będzie miał charakter refleksji etycznej, filozofującej, na temat pewnych abstrakcyjnych pojęć, które przez personifikację próbujesz przybliżyć.
Brak "ikry" oraz "iskry" - wytknięty przez ble - polega w Twoim tekście na tym, że traktujesz to, o czym piszesz, ze śmiertelną powagą - a więc - trochę nudzisz. Sięgając po wielokrotnie już wykorzystywaną konwencję (mówię o alegoriach), warto zastanowić się, w jaki sposób ją ożywić, uczynić atrakcyjną dla dzisiejszego odbiorcy. Może potraktować z ironią lub humorem? Przedstawić treść w krzywym zwierciadle? Wyeksponować jakiś paradoks? Poszukać czegoś groteskowego?
Wszyscy wiemy, że nadzieja jest złudna, piękno relatywne, szczerość - przykra... Jak jednak wydobyć z tych oczywistych oczywistości coś, co oczywiste nie będzie? W tym sęk...
Mankamentem tekstu jest też jego przegadanie. Dyżurny zarzut krytyka, ale skoro sam powołujesz się na prostotę - to próbuj też dążyć do niej przez maksymalne ograniczenie ilości słów w wierszu. Tylko tyle, ile trzeba i ani grama więcej.
Mam też zastrzeżenia co do powtórzeń, których akurat ja osobiście bardzo nie lubię. 8 razy użyłeś czasownika "być" ("jestem, jest") - trochę za dużo.
Tutaj dla odmiany źle brzmi powtórzony zaimek.coobus pisze:każdy widzi mnie inaczej
ale to akurat dobrze
ja mam na imię nadzieja
cieszy mnie że ludzie mnie potrzebują,
Pokrótce aż się prosi o wprowadzenie kilku korekt:
"każdy mnie widzi inaczej" - wystarczyłoby.coobus pisze:każdy kto na mnie patrzy widzi mnie inaczej
Podkreślony wers dla mnie - do wylotu. Wszystko już powiedziałeś w poprzedniej linijce o kameleonie.coobus pisze:ja jestem piękno
jestem takim samym kameleonem jak prawda
każdy widzi mnie inaczej
ale to akurat dobrze
"ja mam na imię nadziejacoobus pisze:ja mam na imię nadzieja
cieszy mnie że ludzie mnie potrzebują,
a smuci że czasem ich zawodzę
lubię gdy ludzie mnie potrzebują
szkoda że czasem zawodzę"
To już jest jakiś szkielet strofy. Tak ja to widzę.
"ja jestem szczerośćcoobus pisze:ja jestem szczerość
jestem jak gorzkie lekarstwo
jak gorzkie lekarstwo" - wersja skrócona.
Podsumowując - doradzałabym opanować dobrze umiejętność ścinania i skrawania, tak, aby pozostawić w utworze tylko to, co ma się w nim rzeczywiście znaleźć. A jeżeli tej esencji jest niewiele, to trzeba uczciwie zadać sobie pytanie: czy rzeczywiście mam aż tyle do powiedzenia w temacie, by o tym pisać wiersz?
Przy okazji: piszesz o nadziei, miłości, szczerości, prawdzie itd. Wokół tych pojęć narosła w naszym języku bardzo bogata frazeologia. Wykorzystanie (oczywiście niebezpośrednio, lecz na zasadzie gry językowej, zabawy idiomami) tejże, to prawdziwa kopalnia pomysłów dla poety.
Tym bardziej, że pozwala to nieraz na dostrzeżenie rozmaitych paradoksów rzeczywistości, odkrycie zaskakujących prawd i wysnucie niebanalnych wniosków, które wychodzą poza ramy truizmów. Bo to właśnie frazes najbardziej zabija poezję, choć ona powinna być odkrywaniem tego, co nieodkryte, a nie potwierdzaniem tego, co już dawno zauważyli i napisali inni.
To taka uwaga ogólna i podpowiedź na dalsze próby eksperymentowania z poezją wolną, skoro stawiasz na tym polu pierwsze kroki.
Pozdrawiam,

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
- coobus
- Posty: 3982
- Rejestracja: 14 kwie 2012, 21:21
Re: przyjaciółki mądrości
Glo: docierają do mnie Twoje uwagi, racjonalne i praktyczne. Dojrzałem już do pewnych korekt i uproszczeń słownictwa. Wrzucam tu swoje stare wiersze, bo jest ich bardzo dużo, niektórym robię korektę, niektórym nie. Kilka z nich ma już swoją własną historię, często nawet wzruszającą, odnajduję je w necie w różnych sytuacjach. Na pewno nie są dopracowane, bo powstawały szybko i spontanicznie, by po chwili znaleźć się już na blogu. Niektóre będę poprawiał, niektóre nie, bo zaplątały się już w cudze losy. Ale uwagi cenne, Glo, w przyszłości wyjdą mi na dobre.
Nie są to moje pierwsze kroki w kierunku wierszy białych, mam ich nawet sporo, tylko ich tu nie wrzucam. Być może to uczynię, bo na razie nie na wszystko starcza mi czasu, staram się ograniczać by móc tu istnieć i nadążać. Ale od razu dodam że moje wiersze białe cechuje ta sama prostota, taki sam przekaz jak w tym wierszu, więc jednym się spodobają innym na pewno nie. Twoja uwaga o noblistce jest trafna, a powiem Ci że trafiałem w necie na komentarze pod jej wierszami, że takie badziewie nie powinno być zamieszczane. Jak widzisz, każdy ma inne oczekiwania. Ale jej, i nie tylko jej prostota jest dla mnie akurat wykładnią.
Dzięki Glo. Dziękuję również oponentom
, szanuję każdą opinię. I mimo mojego powolnego docierania się i szlifowania umiejętności na tym piętrze myślę że Coobus pozostanie jednak Coobusem, bo to już taka natura...
Nie są to moje pierwsze kroki w kierunku wierszy białych, mam ich nawet sporo, tylko ich tu nie wrzucam. Być może to uczynię, bo na razie nie na wszystko starcza mi czasu, staram się ograniczać by móc tu istnieć i nadążać. Ale od razu dodam że moje wiersze białe cechuje ta sama prostota, taki sam przekaz jak w tym wierszu, więc jednym się spodobają innym na pewno nie. Twoja uwaga o noblistce jest trafna, a powiem Ci że trafiałem w necie na komentarze pod jej wierszami, że takie badziewie nie powinno być zamieszczane. Jak widzisz, każdy ma inne oczekiwania. Ale jej, i nie tylko jej prostota jest dla mnie akurat wykładnią.
Dzięki Glo. Dziękuję również oponentom

” Intuicyjny umysł jest świętym darem, a racjonalny umysł - jego wiernym sługą." - Albert Einstein