pecunia non olet
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: pecunia non olet
Odnośnie animozji polsko-ukraińskich jestem świeżo po lekturze "Oksany" Odojewskiego - polecam. Pokazuje ona pełne spektrum różnych postaw i próbuje je tłumaczyć, drążyć rozmaite przekonania, fobie, mity, a także, oprócz podkreślenia roli i wagi pamięci (indywidualnej oraz zbiorowej), zadaje bardzo ważne pytanie - JAK PAMIĘTAĆ?
Myślę, ze można tę kwestię rozszerzyć w ogóle na problem konfliktów między poszczególnymi nacjami, które mają za sobą bolesną przeszłość.
No i także i problem żydowski należy również w ten sposób potraktować (według podobnych kodów), gdyż - dlaczego mielibyśmy ich męczeństwo rozpatrywać i rozliczać inaczej, niż inne?
Myślę, ze można tę kwestię rozszerzyć w ogóle na problem konfliktów między poszczególnymi nacjami, które mają za sobą bolesną przeszłość.
No i także i problem żydowski należy również w ten sposób potraktować (według podobnych kodów), gdyż - dlaczego mielibyśmy ich męczeństwo rozpatrywać i rozliczać inaczej, niż inne?
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: pecunia non olet
Niesmaczne, rasistowskie wywody i to zarówno sam tekst jak i większość komentarzy.
Człowiek nigdy się nie wyzwoli od rasizmu jeśli będzie postrzegał drugiego człowieka
przez pryzmat rasy, pochodzenia, narodowości, jako członka zbiorowości o nazwie "naród".
Niby to bardzo proste, a jednak dla wielu niemożliwe do zrozumienia. Wydaje mi się, że
niektórzy zwyczajnie się z tym lepiej czują, no cóż, to zawsze jakieś wytłumaczenie własnych
fobii
Człowiek nigdy się nie wyzwoli od rasizmu jeśli będzie postrzegał drugiego człowieka
przez pryzmat rasy, pochodzenia, narodowości, jako członka zbiorowości o nazwie "naród".
Niby to bardzo proste, a jednak dla wielu niemożliwe do zrozumienia. Wydaje mi się, że
niektórzy zwyczajnie się z tym lepiej czują, no cóż, to zawsze jakieś wytłumaczenie własnych
fobii

- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: pecunia non olet
Alku, ludzie są członkami różnych grup społecznych (nie tylko narodowych, także np. religijnych). Nie żyjemy w świecie idealnej utopii, bez granic, bez historii.Alek Osiński pisze:członka zbiorowości o nazwie "naród".
Każda przynależność określa więc ich tożsamość, sposób myślenia i to jest nieuniknione.
Mamy nieszczęście żyć w czasach, gdy linie podziałów są wyjątkowo ostre. Historii nie da się tak po prostu wymazać z biografii, pamięci.
Kogoś, kto przeżył Sowiety lub obozy zagłady - nie uda się tak po prostu wyjałowić z przeszłości.
Członkowie rodzin ofiar zamachu na WTC będą najprawdopodobniej alergicznie reagować na słowo Arab/muzułmanin do końca życia.
Choćbyśmy bardzo chcieli, nie potrafimy po prostu tych dołów zasypać. I nie chodzi bynajmniej (przynajmniej ja tak sądzę) o pielęgnowanie nienawiści, lecz po prostu o doświadczenia, które naznaczają na długo.
Właśnie rozumienie ogólnie pojętego zła, tego "hołoctwa" zakorzenionego niemal w każdym człowieku, to pierwszy krok do tego, aby zobaczyć równość grup, narodów, nacji. Ale równość w upadku. Jeśli ktokolwiek będzie patrzył na siebie i swoją społeczność przez pryzmat glorii lub wyjątkowości, to właśnie jest zaczyn nietolerancji.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: pecunia non olet
Jestem akurat innego zdania. Wydaje nam się, że nie potrafimy, bo nie chcemy. Pielęgnowanie nienawiści i pogardy jest przez wielu uważane za najlepszy sposób aby uzyskać przynajmniej jakiś substytut satysfakcji, a nawet sens życia...Gloinnen pisze:Choćbyśmy bardzo chcieli, nie potrafimy po prostu tych dołów zasypać. I nie chodzi bynajmniej (przynajmniej ja tak sądzę) o pielęgnowanie nienawiści, lecz po prostu o doświadczenia, które naznaczają na długo.
- P.A.R.
- Posty: 2093
- Rejestracja: 06 lis 2011, 10:02
Re: pecunia non olet
żyjemy w świecie iluzyjnej wolności
yellowstone podrzuci nam kiedyś monetę
opadającą na sztorc
nawet masek nie zdążymy założyć...

yellowstone podrzuci nam kiedyś monetę
opadającą na sztorc
nawet masek nie zdążymy założyć...

- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: pecunia non olet
Dlatego właśnie polecam "Oksanę". Jest tam wiele naprawdę mądrych przemyśleń odnośnie historii i sposobów rozliczania się z przeszłością. Autor pokazuje wszystkie niuanse - ślepą nienawiść, wstyd, próbę wyparcia ze świadomości, podejście racjonalne kontrastuje z emocjonalnym, dezynwolturę ideową z męczennictwem. Choć jednoznacznej odpowiedzi na postawione pytanie - JAK PAMIĘTAĆ - nie ma. To sfera bardzo intymna. Myślę - ale to już tylko może moje zdanie - że rozpamiętywanie bolesnej historii raczej nikomu nie dostarcza satysfakcji. Czym innym jest szukanie odwetu. Ale wszyscy się zgadzamy chyba, że nie o to chodzi. Natomiast ważne jest według mnie, aby widzieć zło, nazwać je po imieniu - także i w historii - aby potem nikt go nie nazywał dobrem i aby nikt go nie podjął, nie kontynuował. Niezależnie od tego, jaka nacja/grupa dopuściła się tego zła.Alek Osiński pisze:Jestem akurat innego zdania. Wydaje nam się, że nie potrafimy, bo nie chcemy. Pielęgnowanie nienawiści i pogardy jest przez wielu uważane za najlepszy sposób aby uzyskać przynajmniej jakiś substytut satysfakcji, a nawet sens życia...
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Re: pecunia non olet
Alku - właśnie o to chodzi - nadużywanie słowa rasizm, zresztą nie tylko. Bo i homofobia na przykład i tolerancja i inne "sztandarowe" hasła.
Rasizm to jedno. Ale jeśli ktoś mówi, że nie podoba mu się, że naród żydowski morduje palestyńczyków - to czy to rasizm, czy raczej reakcja na zbrodnię - bez patrzenia na to, czy to żyd, czy nie?
Chińczycy przerabiają nadplanowy produkt zwany "drugim dzieckiem" na pigułki dostępne w kiosku. Czy jeśli się z tym nie zgadzam jestem rasistą?
Myślę, że naprawdę trzeba oddzielić rasizm stereotypowy od faktycznego stanu rzeczy.
Aleeee, chyba w sumie już nie chcę o tym rozmawiać, zwyczajnie, bez podtekstów.
Choc ciesze się, że wiersz wywołuje tak ciekawe i długie dyskusje.
Rasizm to jedno. Ale jeśli ktoś mówi, że nie podoba mu się, że naród żydowski morduje palestyńczyków - to czy to rasizm, czy raczej reakcja na zbrodnię - bez patrzenia na to, czy to żyd, czy nie?
Chińczycy przerabiają nadplanowy produkt zwany "drugim dzieckiem" na pigułki dostępne w kiosku. Czy jeśli się z tym nie zgadzam jestem rasistą?
Myślę, że naprawdę trzeba oddzielić rasizm stereotypowy od faktycznego stanu rzeczy.
Aleeee, chyba w sumie już nie chcę o tym rozmawiać, zwyczajnie, bez podtekstów.
Choc ciesze się, że wiersz wywołuje tak ciekawe i długie dyskusje.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
-
- Posty: 989
- Rejestracja: 07 lis 2011, 22:57
- Lokalizacja: Kraków
Re: pecunia non olet
Glo, widzę, że podczas mojej nieobecności znakomicie podejmowałaś towarzystwo,
lecz mam do Ciebie jedno poważne zastrzeżenie: nie zrobiłaś gościom kawy...
wprawdzie wyżłopałem już szwajcarską, ale w kredensie na drugiej półce
od dołu jest jeszcze kawa, którą moja kuzynka przywiozła dla mnie z podróży
do Italii; a zatem - zapraszam
właściwie trudno mówić o moich negatywnych emocjach w stosunku do ludzi,
ba - nawet do narodów; bo przecież nie mogę nie lubić Kubańczyków dlatego,
że rządzi nimi Fidel Castro, Arabów za ich religię, ani Rosjan
- bo byli kiedyś obywatelami znienawidzonego ZSRR i szczerze mi żal
Koreańczyków z północy, którzy żyją w niewyobrażalnym dla nas koszmarze;
nie mogę także w tym kontekście mówić o swoim antysemityźmie;
za to z całą pewnością mogę powiedzieć o nienawiści do SYSTEMÓW (szczególnie
tych totalitarnych) i SYSTEMU obecnie panującego na naszej planecie,
nad którym już nikt nie panuje; jestem przekonany, że zniszczy on naszą
cywilizację, albowiem pieniądz nie zna litości;
rak jest "głupią" chorobą: zabija organizm który go żywi i w ten sposób
zabija sam siebie, ponieważ w żaden sposób nie potrafi zapanować
nad swoją raczą zachłannością; dla mnie kapitalizm ze swoją podstawową zasadą:
jak największy zysk w jak najkrótszym czasie - jest rakiem na organizmach
społeczeństw, a kapitalizm w wydaniu liberalnym - jest rakiem złośliwym;
reklamy pełnią funkcję katalizatora czasu osiągnięcia zysku, a wspólna waluta
ułatwia kolejne przerzuty;
kapitalizm kierowany swoją podstawową zasadą produkuje zysk, niszcząc rynki
które są jego źródłem; mechanizm jest prosty: zwalniam tysiąc ludzi, żeby
mój zysk był większy, ale rynek traci tysiąc klientów, ponieważ zwolnieni
nie będą mieli za co kupić towarów, które produkuję...
i to właśnie jest samobójczy mechanizm kapitalizmu, przypominający nowotwora;
kiedy pieniądz był ekwiwalentem towaru, było dobrze; jako tako było w czasach
gdy miał pokrycie w złocie, ale uwolniony od parytetu zaczął żyć swoim życiem
i pierwsze co zrobił - to postarał się o rozwód z gospodarką, tworząc bańki
finansowe - pusty pieniądz, którego skutki odczuwamy na własnej skórze;
narzekamy na Greków - że lenie i nieroby - jasne, żarli po dziesieć obiadów
dziennie i teraz im się to odbija czkawką, ale w żaden sposób nie mogę pojąć
w jaki sposób SV przeputał 200 000zł, jak Glo roztrwoniła 200 000zł
i jakim cudem birbant AS przechlapał 200 000zł - tyle bowiem wynosi dług publiczny
statystycznego Polaka, a zegar ciągle bije;
myślicie, że uda się Wam wykpić choćby od złotówki? - to jesteście w grubym
błędzie, a wyprzedano już właściwie wszystko, co przedstawiało jakąkolwiek wartość,
a kiedy wspomnę o roszczeniach żydowskich (które my Polacy mamy spłacać za Hitlera,
Stalina i rządy komuny) mierzone w setkach miliardów - resztki włosów stają mi
na głowie...
SYSTEM
lecz mam do Ciebie jedno poważne zastrzeżenie: nie zrobiłaś gościom kawy...
wprawdzie wyżłopałem już szwajcarską, ale w kredensie na drugiej półce
od dołu jest jeszcze kawa, którą moja kuzynka przywiozła dla mnie z podróży
do Italii; a zatem - zapraszam

właściwie trudno mówić o moich negatywnych emocjach w stosunku do ludzi,
ba - nawet do narodów; bo przecież nie mogę nie lubić Kubańczyków dlatego,
że rządzi nimi Fidel Castro, Arabów za ich religię, ani Rosjan
- bo byli kiedyś obywatelami znienawidzonego ZSRR i szczerze mi żal
Koreańczyków z północy, którzy żyją w niewyobrażalnym dla nas koszmarze;
nie mogę także w tym kontekście mówić o swoim antysemityźmie;
za to z całą pewnością mogę powiedzieć o nienawiści do SYSTEMÓW (szczególnie
tych totalitarnych) i SYSTEMU obecnie panującego na naszej planecie,
nad którym już nikt nie panuje; jestem przekonany, że zniszczy on naszą
cywilizację, albowiem pieniądz nie zna litości;
rak jest "głupią" chorobą: zabija organizm który go żywi i w ten sposób
zabija sam siebie, ponieważ w żaden sposób nie potrafi zapanować
nad swoją raczą zachłannością; dla mnie kapitalizm ze swoją podstawową zasadą:
jak największy zysk w jak najkrótszym czasie - jest rakiem na organizmach
społeczeństw, a kapitalizm w wydaniu liberalnym - jest rakiem złośliwym;
reklamy pełnią funkcję katalizatora czasu osiągnięcia zysku, a wspólna waluta
ułatwia kolejne przerzuty;
kapitalizm kierowany swoją podstawową zasadą produkuje zysk, niszcząc rynki
które są jego źródłem; mechanizm jest prosty: zwalniam tysiąc ludzi, żeby
mój zysk był większy, ale rynek traci tysiąc klientów, ponieważ zwolnieni
nie będą mieli za co kupić towarów, które produkuję...
i to właśnie jest samobójczy mechanizm kapitalizmu, przypominający nowotwora;
kiedy pieniądz był ekwiwalentem towaru, było dobrze; jako tako było w czasach
gdy miał pokrycie w złocie, ale uwolniony od parytetu zaczął żyć swoim życiem
i pierwsze co zrobił - to postarał się o rozwód z gospodarką, tworząc bańki
finansowe - pusty pieniądz, którego skutki odczuwamy na własnej skórze;
narzekamy na Greków - że lenie i nieroby - jasne, żarli po dziesieć obiadów
dziennie i teraz im się to odbija czkawką, ale w żaden sposób nie mogę pojąć
w jaki sposób SV przeputał 200 000zł, jak Glo roztrwoniła 200 000zł
i jakim cudem birbant AS przechlapał 200 000zł - tyle bowiem wynosi dług publiczny
statystycznego Polaka, a zegar ciągle bije;
myślicie, że uda się Wam wykpić choćby od złotówki? - to jesteście w grubym
błędzie, a wyprzedano już właściwie wszystko, co przedstawiało jakąkolwiek wartość,
a kiedy wspomnę o roszczeniach żydowskich (które my Polacy mamy spłacać za Hitlera,
Stalina i rządy komuny) mierzone w setkach miliardów - resztki włosów stają mi
na głowie...
SYSTEM
-
- Posty: 367
- Rejestracja: 03 lip 2012, 23:34
- Lokalizacja: Kraków/Gdańsk
Re: pecunia non olet
Kurczę, takie to wszystko skomplikowane... Mówisz, Alku, o zasypywaniu dołów. Tylko co zrobić, jeśli na dnie tych dołów gniją zwłoki? Pozostawienie ich na powietrzu jest zdecydowanie najgorszym rozwiązaniem, bo rozprzestrzenią się choroby i zwłok będzie coraz więcej. Ale zasypanie tak po prostu we wspólnym grobie i dodatkowo udawanie, że tam nikt nie leży ("żeby było miło") też jest chyba złym pomysłem. Zmarłym należy się godny pochówek, poza tym rodziny będą przychodzić z płaczem, kwiatami i poczuciem krzywdy, a i zwykli ludzie nie zapomną nigdy, po jakiej ziemi chodzą... Myślę, że najlepiej wszystkie zwłoki wyciągnąć z dołu i pochować na cmentarzu, dopiero wtedy będzie mowa o prawdziwym zasypaniu fosy i będzie można spokojnie, pogodnie przechodzić na drugą stronę. Tyle, że to najtrudniejsze rozwiązanie...
Druga refleksja: myślę, że kwestia tolerancji, humanitaryzmu wychodzi w praniu; "miarą tolerancji jest stosunek do teściowej";). To żaden problem, być tolerancyjnym "na odległość". Najlepszym przykładem jest Australia - już w dziewiętnastym wieku mieli zapisane w konstytucji, że wolność i prawa obywatelskie przysługują ludziom wszystkich ras. Było tylko jedno, małe "ale". Wszystkim prócz Aborygenów. Aborygeni po prostu nie byli uznawani za ludzi! Dopiero w 1967 r. zostali wykreśleni z oficjalnej Australijskiej Księgi Flory i Fauny (sic!)...
ASie - też nie lubię neoliberalizmu:):)
Przyszły mi do głowy dwie refleksje. Pierwsza - na przykładzie sytuacji w metrze świetnie, moim zdaniem, widać, co jest nie tak z poprawnością polityczną. Wydaje mi się, że poprawność pol. 1) generuje rasizm, bo 2) sama jest, w gruncie rzeczy, rasistowska i 3) wiąże się z przemocą. Dlaczego rasistowska? Ani policjant, ani ludzie w metrze nie widzieli w tych facetach po prostu dwóch facetów brutalnie zaczepiających dziewczynę, oni widzieli przede wszystkim - o ile nie jedynie - ich kolor skóry. I to kolor skóry zdeterminował niewłaściwe zachowanie otoczenia. No i strach. A jeśli w społeczeństwo unika podejmowania słusznych działań z powodu strachu przed władzami, to znaczy, że w państwie dzieje się bardzo źle.Ewa pisze:Po drugie - wszelkiego rodzaju poprawności polityczne i ich efekty w praktyce - ostatnio pogadywałam sobie z kumplem, który od ponad 30 lat stale mieszka w Paryżu, i opowiedział, jak to w ciagu ostatnich 10 lat stał się rasistą - kompletnym przeciwnikiem wszystkich "kolorowych", ze szczególnym uwzględnieniem tych paryskich. Otóż obywatele Republiki pochodzący z rodzin arabskich czy murzyńskich w zasadzie są bezkarni, choć popełniają czyny niezgodne z prawem krajowym, a to dlatego, że przy wszelkiej interwencji policji wrzeszczą pod niebiosy, że są napastowani ze względów religijnych i rasowych. W efekcie kumpel - jadąc kiedyś paryskim metrem - był świadkiem paskudnej sceny, jak to dwu "kolorowych" w obrzydliwy sposób zaczepiało młodą dziewczynę, a siedzący parę kroków od nich policjant w mundurze udawał, że nic nie widzi. Reszta pasażerów - też. W końcu zareagował jeden młody człowiek, stanął w obronie dziewczyny, pod bokiem policjanta dostał od "kolorowego" nożem - i dopiero wówczas policjant zareagował, wzywając ambulans medyczny. Okazało się, że zraniony chłopak nie był Francuzem, lecz 23-letnim Serbem...
Druga refleksja: myślę, że kwestia tolerancji, humanitaryzmu wychodzi w praniu; "miarą tolerancji jest stosunek do teściowej";). To żaden problem, być tolerancyjnym "na odległość". Najlepszym przykładem jest Australia - już w dziewiętnastym wieku mieli zapisane w konstytucji, że wolność i prawa obywatelskie przysługują ludziom wszystkich ras. Było tylko jedno, małe "ale". Wszystkim prócz Aborygenów. Aborygeni po prostu nie byli uznawani za ludzi! Dopiero w 1967 r. zostali wykreśleni z oficjalnej Australijskiej Księgi Flory i Fauny (sic!)...
ASie - też nie lubię neoliberalizmu:):)
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: pecunia non olet
Już naprawiam mój błąd.AS... pisze:lecz mam do Ciebie jedno poważne zastrzeżenie: nie zrobiłaś gościom kawy...










Strzał w dziesiątkę.AS... pisze:za to z całą pewnością mogę powiedzieć o nienawiści do SYSTEMÓW
Przy okazji - skoro jesteśmy poetami - warto zwrócić uwagę na wymiar etyczny twórczości.
Barańczak sytuuje poezję na rozdrożu między "humanizmem a zorganizowanym terrorem".
I dalej:
"(...) coraz częściej poszukiwania poetyckie, wynikające z wizji kultury jako ponadhistorycznej jedności kończą się artystyczną i poznawczą porażką. Czym innym jest bowiem ponadhistoryczna ciągłość etycznych postulatów (o których mówi Alek - G.), które sztuka powinna stawiać przed jednostką ludzką, czym innym zaś historyczna nieciągłość społecznego doświadczenia, poddającego te postulaty coraz to nowym próbom prawdy. (...)
(...) Poezja bywa coraz częściej - być może, w braku innych możliwości - rodzajem społecznej kontroli tego wszystkiego, co staje się praktycznym rezultatem wprowadzania w życie ideologicznego dogmatu. Gdy ten ostatni operuje zawsze masową skalą oceny zjawisk - poezja, wierna jednostkowemu punktowi widzenia, ukazuje realne konsekwencje, jakie wierność dla dogmatu ma dla życia jednostki. Gdy myślenie dogmatyczne narzuca ogólnikowe hasła i odległe cele - poezja, skłonna do konkretnego widzenia rzeczywistości, demonstruje naocznie, w jaki sposób realizują się owe hasła i jakimi środkami próbuje się osiągnąć cele. I wreszcie: gdy dogmat, wprzęgając w swoją służbę środki masowej komunikacji, operuje sposobami myślenia i metodami wypowiedzi nastawionymi na niedostrzegalną perswazję, przy pomocy której można manipulować masami ludzkimi - poezja stawia sobie za zadanie wytrącić człowieka z myślowego i językowego automatyzmu. Uczy go myśleć, mówić i działać - samodzielnie. A więc i odpowiedzialnie."
AS... pisze:dla mnie kapitalizm ze swoją podstawową zasadą:
jak największy zysk w jak najkrótszym czasie - jest rakiem na organizmach
społeczeństw, a kapitalizm w wydaniu liberalnym - jest rakiem złośliwym;
reklamy pełnią funkcję katalizatora czasu osiągnięcia zysku, a wspólna waluta
ułatwia kolejne przerzuty;
kapitalizm kierowany swoją podstawową zasadą produkuje zysk, niszcząc rynki
które są jego źródłem; mechanizm jest prosty: zwalniam tysiąc ludzi, żeby
mój zysk był większy, ale rynek traci tysiąc klientów, ponieważ zwolnieni
nie będą mieli za co kupić towarów, które produkuję...
i to właśnie jest samobójczy mechanizm kapitalizmu, przypominający nowotwora;
kiedy pieniądz był ekwiwalentem towaru, było dobrze; jako tako było w czasach
gdy miał pokrycie w złocie, ale uwolniony od parytetu zaczął żyć swoim życiem
i pierwsze co zrobił - to postarał się o rozwód z gospodarką, tworząc bańki
finansowe - pusty pieniądz, którego skutki odczuwamy na własnej skórze;

I nie ma tu do rzeczy czy i jaka nacja za tym stoi. Może żadna? Akurat tak się składa, że w większości są to środowiska finansowe proweniencji żydowskiej, natomiast na potępienie nie zasługuje wcale ich "żydostwo", lecz ogrom zniszczeń ekonomicznych, które generuje światowy system oparty na ich hegemonii.
To jest jedna kwestia.
Przy okazji pojawił się w dyskusji wątek rozliczania dramatów historycznych (czuję się niejako wywołana do tablicy, bo nie wiem, czy go w głównej mierze nie rozwinęłam). Tutaj sądzę, że w przypadku zbiorowych mogił problemem nie jest
ale udawanie, że ludzie ci po prostu są zmarłymi znikąd. Ich śmierci w zasadzie powinno nie być, ani ludzi za nią odpowiedzialnych. Kogokolwiek postawimy w stan oskarżenia, będziemy germanofobami, rusofobami, antysemitami, będziemy nienawistnikami, żądającymi odwetu... Sytuacja paradoksalnie ulega odwróceniu pojęć, ofiary stają się katem, a kaci ofiarami. Natomiast zupełnie niepotrzebnie miesza się do tego kontekst narodowościowy.emelly pisze:udawanie, że tam nikt nie leży
Czym innym jest natomiast rehabilitacja i rozliczenie. Bez odkrycia, jak było naprawdę, nazwania zła po imieniu i jednoznacznej moralnej oceny nie ma tak naprawdę możliwości zmieniania świata na lepsze. Udawanie "dla świętego spokoju", że zła nie było, racjonalizacja zbrodni, machanie ręką, w fałszywym strachu przed niby-eskalacją spirali nienawiści - tak naprawdę właśnie generuje postawy skrajne. Nierozliczone gdzieś tam fermentuje. Zło ukryte, zrelatywizowane, staje się niemal wzorcem dobra. Wstydliwe tajemnice są źródłem frustracji, niepokojów, sprzeciwu.
Dobrym przykładem są choćby Bałkany, na siłę złączone w Jugosławię, trzymane przez szereg lat za mordę przez Tito. Po rozpadzie kraju doszło do krwawych i niezwykle brutalnych wystąpień zbrojnych - na tle głównie etnicznym - związanych właśnie z tym, że na siłę próbowano te nacje zuniformizować, odebrać im "pamięć i tożsamość", zmusić do kohabitacji w warunkach całkowicie sztucznych.
Braterstwo, pokój, ekspiacja możliwe są dopiero po generalnym rachunku sumienia. Przydałby się taki chyba wszystkim społecznościom światowym.
Ale - nawoływanie do takowego, to przecież rasizm, faszyzm...
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl