w jakims sensie zaciekawił mnie wiersz-obraz - bo "czytam" w nim szczególne środowisko - blokersi lub inne dość hermetyczne enklawy, gdzie takie zachowania bywają, niestety, całkiem naturalne. Gdzie o innych - nie słyszano...Cóż, jak to mówią, co kraj, to obyczaj, inaczej się zachowują (oczywiście - na zewnatrz, bo w zamkniętych kręgach różnie bywa, oj różnie, coś wiem na ten temat po paru latach wolontariatu w kiedyś istniejących ośrodkach kuratorskich) ludzie z takiej, np. krakowskiej Woli Justowskiej, a inaczej - z takiego krakowskiego Kurdwanowa czy inszej Nowej Huty...
I uważam, że i takie migawki też mają swoje uzasadnienie, w końcu literatura ma być tym, no, "zwierciadłem, chodzącym po drogach" (na taki temat bronił pracę magisterską mój Kolega z roku)...
Pozdrawiam...
Ewa