Kariera
Moderatorzy: eka, Leon Gutner
-
- Posty: 361
- Rejestracja: 02 lis 2011, 13:28
Kariera
Kariera
Na cóż ci taka miłość na skraju polany,
Gdzie kurierem jest tylko szeleszczący strumień,
I dom ma twarde ławy z bali ociosanych,
Coca-Coli zaś źródło - udawać nie umie.
Odeszłaś w świat wyśniony, czerwone dywany
Pod które zamieciono porażki, zwątpienia,
A całej jarmarczności otwierane kramy
Oświetlają plan pierwszy, lecz grzebią w półcieniach.
Bezsenności brak uczuć, ale trwa zabawa
W przylepianie uśmiechów, nieszczere całusy,
Wywiad fałszem się przemknie po bolesnych sprawach,
Że coś chcesz, a nie możesz, że nie chcesz, a musisz.
Wtedy pomyśl o cichej, śródleśnej polanie:
Czysty strumień, dom ciepły, a w nim – mnie zastaniesz.
.
Na cóż ci taka miłość na skraju polany,
Gdzie kurierem jest tylko szeleszczący strumień,
I dom ma twarde ławy z bali ociosanych,
Coca-Coli zaś źródło - udawać nie umie.
Odeszłaś w świat wyśniony, czerwone dywany
Pod które zamieciono porażki, zwątpienia,
A całej jarmarczności otwierane kramy
Oświetlają plan pierwszy, lecz grzebią w półcieniach.
Bezsenności brak uczuć, ale trwa zabawa
W przylepianie uśmiechów, nieszczere całusy,
Wywiad fałszem się przemknie po bolesnych sprawach,
Że coś chcesz, a nie możesz, że nie chcesz, a musisz.
Wtedy pomyśl o cichej, śródleśnej polanie:
Czysty strumień, dom ciepły, a w nim – mnie zastaniesz.
.
Ostatnio zmieniony 01 paź 2012, 12:44 przez JSK, łącznie zmieniany 3 razy.
-
- Posty: 3303
- Rejestracja: 31 paź 2011, 17:35
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Kariera
piękna liryka, Janie


Każdy świt jest prowokacją do nowych nadziei. Skreślić świty!
Stanisław Jerzy Lec
_______________________
e_14scie@osme-pietro.pl
Stanisław Jerzy Lec
_______________________
e_14scie@osme-pietro.pl
-
- Posty: 361
- Rejestracja: 02 lis 2011, 13:28
Re: Kariera
Się Paniom nisko kłaniam w podziękowaniach




- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: Kariera
Ciekawy temat i bardzo na czasie, bo żyjemy w dobie wyścigu szczurów, gdzie w zasadzie miarą wartości człowieka staje się osiągnięty sukces - na jakiejkolwiek niwie - ale ważne jest, aby błyszczeć, dostać się na szczyt, sięgnąć po laury.
Tym samym tracą swoje znaczenie inne, tradycyjne wartości: dom, rodzina, spokój, harmonia, miłość, ciepło. Opowiada o tym pełna lekkiej, gorzkawej ironii pierwsza strofa wiersza:
Dla kontrastu - źródło oznacza czystość, egzystencję nieskażoną jeszcze kolorową słodyczą marketingu, obiecującego fałszywy raj. Sam obraz źródła ma wiele ukrytych znaczeń, w każdym razie kojarzy się niewątpliwie z pierwotną niewinnością. "Powrót do źródeł" to przecież, między innymi, powrót do tej pra-szczęśliwości, gdzie wszystko było proste, naturalne, autentyczne, szczere...
Drugi dwuwers dla mnie trochę zagmatwany. Rozumiem ideę - na pierwszy plan wysuwa się to, co piękne - blichtr, pozłota, przyjemności, triumf. To wszystko określone jako "jarmarczność" - jest jednocześnie ersatzem, próchnem. W półcieniu kryje się zaś wiele mrocznych spraw. Tytułowa "kariera" nie zostaje bowiem osiągnięta w sposób naturalny. Aby "coś w życiu osiągnąć", trzeba sięgać nieraz po środki niekoniecznie chwalebne. To są właśnie te "półcienie". Pochlebstwa, oszustwa, drobniejsze lub grubsze nieuczciwości, bezwzględność, nieczułość, hipokryzja... Wachlarz powyższych zjawisk jest szeroki, a wewnętrzny głos, dający ostrzeżenia, bywa zagłuszany wszelkiej maści świecidłami i nomen omen - jarmarcznym wrzaskiem.
Moim zdaniem do poprawy jest interpunkcja:
"Że coś chcesz, a nie możesz, że nie chcesz, a musisz."
Pointa wiersza zabrzmiała optymistycznie. Zakłada możliwość powrotu, opamiętania się, wierzy w potęgę miłości. Prawdziwe wartości są niezmienne, trwałe, choć mogą wydawać się mało atrakcyjne na tle pokus oferowanych w "wielkim świecie". Punktem centralnym staje się jednak człowiek ("mnie zastaniesz"). W zasadzie tutaj bardzo ładnie równoważysz humanizm i hedonizm. Wierny, kochający partner kontra... wszystko inne. To się naprawdę liczy. Serce ludzkie, a nie podszyte maskowaną pustką wyżyny i wzloty.

Glo.
Tym samym tracą swoje znaczenie inne, tradycyjne wartości: dom, rodzina, spokój, harmonia, miłość, ciepło. Opowiada o tym pełna lekkiej, gorzkawej ironii pierwsza strofa wiersza:
Trochę mi zgrzytnęła ta Coca-Cola (stylistycznie wiersz bardziej jednak staroświecki, niż modernistyczny), jednak jej użycie może być uzasadnione, ponieważ rekwizyt ten symbolizuje nowoczesny, plastikowy świat blichtru, tandety, zapodanej atrakcyjnie bylejakości. Coca-Cola to również nawiązanie do rzeczywistości reklam, a więc - siłą rzeczy - czegoś sztucznego, choć kuszącego i kolorowego. To także pewien styl życia, bardzo płytki i powierzchowny, nastawiony z jednej strony na efekciarstwo, z drugiej na konsumpcjonizm.JSK pisze:Na cóż ci taka miłość na skraju polany,
Gdzie kurierem jest tylko szeleszczący strumień,
I dom ma twarde ławy z bali ociosanych,
Coca-Coli zaś źródło - udawać nie umie.
Dla kontrastu - źródło oznacza czystość, egzystencję nieskażoną jeszcze kolorową słodyczą marketingu, obiecującego fałszywy raj. Sam obraz źródła ma wiele ukrytych znaczeń, w każdym razie kojarzy się niewątpliwie z pierwotną niewinnością. "Powrót do źródeł" to przecież, między innymi, powrót do tej pra-szczęśliwości, gdzie wszystko było proste, naturalne, autentyczne, szczere...
Dużo w tym prawdy. Droga do splendoru jest jednocześnie (najczęściej) szlakiem postępującej demoralizacji. Człowiek, którego wabi gloria i który chce wspiąć się jak najwyżej, musi pokonać w sobie przede wszystkim swoją własną wrażliwość - "porażki, zwątpienia". Stać się bezlitosny nie tylko wobec otoczenia, ale także i wobec siebie samego.JSK pisze:Odeszłaś w świat wyśniony, czerwone dywany
Pod które zamieciono porażki, zwątpienia,
A całej jarmarczności otwierane kramy
Oświetlają plan pierwszy, lecz grzebią w półcieniach.
Drugi dwuwers dla mnie trochę zagmatwany. Rozumiem ideę - na pierwszy plan wysuwa się to, co piękne - blichtr, pozłota, przyjemności, triumf. To wszystko określone jako "jarmarczność" - jest jednocześnie ersatzem, próchnem. W półcieniu kryje się zaś wiele mrocznych spraw. Tytułowa "kariera" nie zostaje bowiem osiągnięta w sposób naturalny. Aby "coś w życiu osiągnąć", trzeba sięgać nieraz po środki niekoniecznie chwalebne. To są właśnie te "półcienie". Pochlebstwa, oszustwa, drobniejsze lub grubsze nieuczciwości, bezwzględność, nieczułość, hipokryzja... Wachlarz powyższych zjawisk jest szeroki, a wewnętrzny głos, dający ostrzeżenia, bywa zagłuszany wszelkiej maści świecidłami i nomen omen - jarmarcznym wrzaskiem.
Kolejna strofa coraz bardziej eksponuje dramat osoby, za wszelką cenę dążącej do kariery. Podkreślasz - nazywając wprost "fałszem" istotę relacji międzyludzkich, które towarzyszą tzw. "osiąganiu sukcesu". Gdzieś w tle jednak już zaczyna coraz głośniej wybrzmiewać coś, co kiedyś nazwano by - sumieniem. Bo przecież zyskując jedno, tracimy drugie. Zyskując poklask, "sławę i chwałę" - tracimy część siebie. Rozmieniamy się na drobne, działamy wbrew sobie samym, zapominamy o tym, co najważniejsze - przyjaciele, rodzina, domowe ognisko, wreszcie - coś niezwykle abstrakcyjnego i idealistycznego w dzisiejszych czasach - możliwość spokojnego spojrzenia na siebie samego w lustrze. Zapomnienie to jednak jest jedynie usypianiem świadomości. "Raj utracony" drzemie w nas podskórnie. Chciałabym wierzyć, że chodzi tu także o pewien rodzaj ładu moralnego. Ale też może o małe, zwyczajne szczęście, bliskość ukochanej osoby, beztroskę, swobodę mówienia tego, co się naprawdę myśli i odczuwa?JSK pisze:Bezsenności brak uczuć, ale trwa zabawa
W przylepianie uśmiechów, nieszczere całusy,
Wywiad fałszem się przemknie po bolesnych sprawach,
Że coś chcesz a nie możesz, że nie chcesz a musisz.
Moim zdaniem do poprawy jest interpunkcja:
"Że coś chcesz, a nie możesz, że nie chcesz, a musisz."
Pointa wiersza zabrzmiała optymistycznie. Zakłada możliwość powrotu, opamiętania się, wierzy w potęgę miłości. Prawdziwe wartości są niezmienne, trwałe, choć mogą wydawać się mało atrakcyjne na tle pokus oferowanych w "wielkim świecie". Punktem centralnym staje się jednak człowiek ("mnie zastaniesz"). W zasadzie tutaj bardzo ładnie równoważysz humanizm i hedonizm. Wierny, kochający partner kontra... wszystko inne. To się naprawdę liczy. Serce ludzkie, a nie podszyte maskowaną pustką wyżyny i wzloty.
Pozdrawiam,JSK pisze:Wtedy pomyśl o cichej, śródleśnej polanie:
Czysty strumień, dom ciepły, a w nim – mnie zastaniesz.

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
- Leon Gutner
- Moderator
- Posty: 5791
- Rejestracja: 30 paź 2011, 22:01
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Kariera
Fantastyczna liryka i Leo tym razem żadnych wątpliwości nie ma .
Kusząca końcówka
Zwłaszcza dla Dam .
Z uszanowaniem L.G.
Kusząca końcówka

Zwłaszcza dla Dam .
Z uszanowaniem L.G.
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: Kariera
pięknie rzekłeś, Janie...Świat wokoło - zwariował: pęd, wyścig szczurów, obłęd konsumpcjonizmu i wszehwładza kiczu wespół z tandetą, a tak zwani wielcy przekonują na każdym kroku, że to jedynie słuszne. Jak szkoda tego w nas, co dobre, spokojne, co niesie za sobą fundamentalne wartości...
Miło Cię było poczytać...
Mnóstwo serdeczności wysyłam...
Ewa


Miło Cię było poczytać...
Mnóstwo serdeczności wysyłam...
Ewa
-
- Posty: 755
- Rejestracja: 30 maja 2012, 22:11
- Lokalizacja: Wiszące Ogrody