Przemówiła do mnie taka właśnie definicja poezji, którą sytuujesz na linii przecięcia się tego, co mamy odwagę powiedzieć, a tego, co sami sobie nakazujemy przemilczeć. Tak naprawdę, celnie i interesująco definiujesz problem relacji słowo/znaczenie. Z jednej strony - opisujesz potrzebę komunikowania się za pomocą poetyckiego języka, z drugiej - sygnalizujesz fakt istnienia czegoś, co zawsze będzie ukryte, co zawsze wymknie się z zapisu. Nigdy odczyt nie będzie tożsamy z tym, co "autor miał na myśli" - wiersz jest linią frontu... "Przestrzenią bez granic" - także, bo każdy zapełnia ją własnymi znaczeniami, zaludnia własnymi fantomami, które podsuwa mu wyobraźnia.em_ pisze:przecież nie piszę wierszy wyznaczam jedynie
granice między tym co mówię otwarcie
(otwartość jest przestrzenią bez granic)
a tym czego nie przeczytasz
W tej strofie kreślisz mroczną wizję poezji. "Cienie" można interpretować na wiele różnych sposobów. "Cienie" jako duchy, emanacje minionego (wspomnień, myśli, uczuć). "Cienie" mają też znaczenie bardziej literalne - brak światła. W pogodny, beztroski świat wiersze wprowadzają ciemność, zasłaniają to, co widać, zaślepiają, przytłaczają, niosą niepokój.em_ pisze:bo nie piszę wierszy tylko cienie
tak
cienie wyznaczam
przerażam cię nimi
"półmrok", "półoddech", "półmruk" - te "połówkowe" określenia nawiązują do idei granicy z pierwszej strofy wiersza. Podobnie jak te "cienie" - główna idea wiersza oscyluje wciąż między kontrastami ("zaprzeczenia"), na krawędzi pomiędzy przeciwieństwami (cień-światło, cisza-krzyk, byt-pustka).em_ pisze:i siedzę w półmroku półoddechu
w półmruku
wyrażają się zaprzeczenia
Według mnie - interesujące słowotwórstwo - interpretuję jak wyżej...em_ pisze:nie ja nie graniczę z cudem
półistnieję w półżyciach
w człekokształtach
Czapka z głowy za taką metaforę!em_ pisze:(ludzie którzy odchodzą zostają w powietrzu
obrysowani strzępami szronu - nie mają głosu
Piękne połączenie zimowego obrazowania z wizją przemijania, śmierci. Całość oddaje nieuchwytność, ulotność ludzkiego istnienia, nawiązuje do zimowej martwoty, a jednocześnie zawiera w sobie lekkość... Coś wymyka się z rąk, ale pozostaje w pamięci, choć to jedynie złudzenie. I dotyk chłodu...
Po każdym człowieku coś pozostaje. Jednak ostatnia strofa wskazuje na chęć wyrzucenia z pamięci przeszłości. Zima zdaje się źródłem nadziei, ponieważ pozwala zapomnieć, zamyka wczorajszy czas w "strzępach szronu", które wcześniej czy później - znikną, ulegną unicestwieniu.em_ pisze:już nie pamiętam jak brzmiały ich motta
choć wcale nie przebieram w słowach
po prostu pozwalam zginąć na wietrze
tym które mówią
do siebie)
Gdybym chciała spróbować połączyć pointę z początkiem wiersza - pomyślałabym przede wszystkim o chęci ucieczki w świat, w stan nieważkości, zamieszkany jedynie przez wyżej wspomnianie "cienie". Ten świat - to czysta poezja, już nie słowa, nie wiersze - lecz to, co poza nimi; uniesienie będące wspólnym udziałem każdego, kto przeczyta i pozwoli się ponieść.
Pozdrawiam,

Glo.