Przy okazji spróbuję rozwiać twoje wątpliwości na jej temat.
Taki wiersz, zwany tercyną (od trzywersowych strof) to dość znana forma zapoczątkowana przez Dantego. Tego z Itali (Dante Aligheri), nie naszego Dante z portalu. Użył jej w swojej słynnej "Boskiej komedii".
Jak każdy nowator i on znalazł naśladowców. Również nasi wielcy próbowali swych sił w tercynie. Ot, choćby Słowacki w "Rzymie", czy Staff w "O strzesze naszej".
Ty spróbowałeś rymować wszystkie wersy tercyn (strof trzywersowych) jednakowo. To raczej rzadkość, typowa tercyna rymuje się aba bcb cdc ded...
Nie będę tu chwalił twoich rymów, bo nie są rewelacyjne. W dodatku przeplatasz strofy rymowane różnymi rodzajami rymów, w ostatniej całkowicie się w nich gubiąc, co więcej wierszowi ujmuje, niż mogłoby dodać. Sama treść też niewiele wnosi do literatury, poza opisem wieczornych zachciewajek peela. Wiersz raczej niskiego lotu, nawet, jak na humoreskę i widziałbym go w "radosnej twórczości".


