Widzę, że znalazłem się w miejscu, gdzie stykają się światy elfów i ludzi. Miejsce i ładne i dziwne. Na blogu spotykałem dziewczynę, która była elfem. W tych dniach, gdy pojawiłem sie na ósmym piętrze, jej prochy były rozsypywane na wrzosowiskach Irlandii. Jej życie było takie jak i ona, piekne i smutne. O tym życiu ukaże się książka, osoba jej najbliższa pracuje nad nią, przyznam, że czekam z niecierpliwością. Tyle na dziś o tej historii.
Pozdrawiam, z jednakową sympatią, przedstawicieli obu światów. Granice zawsze jednocześnie i łączą i dzielą.
Kwiatki tym razem dwa
