- To jest ten czas. Pewności złej pora,
kiedy już wiem, że cię nie ocalę.
Przeminiesz ze mną jedynie moja,
jak pierwsza róża, którą ci dałem
była tą Jedną. Gliniany wazon
w którym umarła, stłuczony przepadł,
bo mijać jedno to czasu prawo,
aby to samo gdzie indziej wskrzeszać;
W nowym pokoju, w innym wazonie,
tak jak przed laty dla ciebie moja,
róża zerwana zmierzchem zapłonie,
więdnąc, uświęci kochanków łoża.- Jak naszą różę w niej pamiętamy,
tak ona wspomni nas, patrząc - na nich.
http://tinyurl.com/akdb3b7 - Jak naszą różę w niej pamiętamy,
- To jest ten czas. Pewności złej pora,
Gliniany wazon
Moderatorzy: eka, Leon Gutner
-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
Gliniany wazon
Ostatnio zmieniony 24 sty 2013, 14:15 przez Sokratex, łącznie zmieniany 2 razy.
- anastazja
- Posty: 6176
- Rejestracja: 02 lis 2011, 16:37
- Lokalizacja: Bieszczady
- Płeć:
Re: Gliniany wazon
Ale zamyśliłeś, pięknie o przemijaniu życia we dwoje, gdyby mój mąż napisał taki wiersz byłabym w siódmym niebie. Nie wiem czy dedykacja, ale tak odczytuję 

A ludzie tłoczą się wokół poety i mówią mu: zaśpiewaj znowu, a to znaczy: niech nowe cierpienia umęczą twą duszę."
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
- Leon Gutner
- Moderator
- Posty: 5791
- Rejestracja: 30 paź 2011, 22:01
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Gliniany wazon
Czasami po prostu - pewnie nieświadomie - trafisz jednak w Leona poetyką
Zapis nie taki i zakończenie potrącone - ale całość jak najbardziej .
Z ukłonami L.G.
Zapis nie taki i zakończenie potrącone - ale całość jak najbardziej .
Z ukłonami L.G.
-
- Posty: 12
- Rejestracja: 20 sty 2013, 10:08
Re: Gliniany wazon
Odnośnie zapisu - to chyba pięta Achillesowa wielu z nas. No, ale czy mamy prawo ingerować w zamysł Autora? Co do treści - bardzo poetycko przedstawiona uciekająca chwila szczęścia. Podoba mi się.
- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: Gliniany wazon
W zasadzie mam zastrzeżenia tylko do powtórzeń, Sokratesku:
- ten czas/ten, w którym stała
- jedynie/Jedną/jedno
- jak pierwsza róża/jak przed laty/jak naszą różę
Myślę, że można byłoby ich uniknąć przy odrobinie dobrej woli.
Bo to ładny w sumie obraz i ładna liryka.

- ten czas/ten, w którym stała
- jedynie/Jedną/jedno
- jak pierwsza róża/jak przed laty/jak naszą różę
Myślę, że można byłoby ich uniknąć przy odrobinie dobrej woli.

Bo to ładny w sumie obraz i ładna liryka.

Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: Gliniany wazon
ech, Sox...Wszystko, co materialne, mija - wcześniej, czy póżniej, ale przechowuje energię tych, którzy się z przedmiotami kontaktowali. A my z kolei - przechowujemy energie, zaklęte w rzedmiotach. Wszystko przemija i wszystko się przenika...Zamyśliłeś mnie dzisiaj od rana...
uśmiechy posyłam...
Ewa


uśmiechy posyłam...
Ewa
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: Gliniany wazon
Ładniej by chyba zabrzmiało "gdzie indziej" - tak na moje elfie ucho...Sokratex pisze:gdzieś indziej
Subtelna liryka, w moich ulubionych klimatach, choć - według mnie - to raczej stylizacja. Przypomniały mi się wiersze Pierre'a de Ronsarda (XVI wiek, francuski Renesans).
Sonet
Spójrz, majowa gałązka rozkwitła różami
W krasie najpierwszych pąków, w urokach młodości,
Żywego jej rumieńca i niebo zazdrości,
Kiedy ledwo zbudzony świt zrosi ją łzami.
W płatkach jej czarujących miłość gniazdko wije,
Zapach odurza cały ogród, poi drzewa,
Lecz gdy się rozszaleje burza, grad, ulewa,
Róża opada, listek po listku, nie żyje.
Tak zgaśnie świeżość twoja, jutrzenkowe lata,
Kiedy hołd ci składają wszystkie moce świata,
W pył się rozwiejesz, Parki wiernie śmierci służą.
A gdy cię grzebać będą, wraz z żalem i łzami,
Przyjm mleka pełen puchar i dzbany z kwiatami,
Żebyś, różo, po śmierci także była różą.
/tłum. Janina Dackiewicz

Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
Re: Gliniany wazon
Byłoby mi bardzo miło, gdybyś czytała to jako dedykację także dla Ciebieanastazja pisze:Ale zamyśliłeś, pięknie o przemijaniu życia we dwoje, gdyby mój mąż napisał taki wiersz byłabym w siódmym niebie. Nie wiem czy dedykacja, ale tak odczytuję

Dodano -- 24 sty 2013, 11:34 --
Grunt, że wreszcie podoba Ci sięLeon Gutner pisze:Czasami po prostu - pewnie nieświadomie - trafisz jednak w Leona poetyką
Zapis nie taki i zakończenie potrącone - ale całość jak najbardziej .
Z ukłonami L.G.

Powiedzmy, że chciałbym w ten sposób podkreślić zawarty w nich liryczno - filozoficzny zapis.
Pozdrawiam.
Dodano -- 24 sty 2013, 11:36 --
DziękujęLeon Gutner pisze:poetycko przedstawiona uciekająca chwila szczęścia. Podoba mi się.


Dodano -- 24 sty 2013, 11:47 --
Dziękuję i zapraszam częściejLeon Gutner pisze:poetycko przedstawiona uciekająca chwila szczęścia. Podoba mi się.

W tym sonecie chodzi o zaakcentowanie tego co istotne: metamorfozę.Miladora pisze:W zasadzie mam zastrzeżenia tylko do powtórzeń, Sokratesku:
- ten czas/ten, w którym stała
- jedynie/Jedną/jedno
- jak pierwsza róża/jak przed laty/jak naszą różę
Myślę, że można byłoby ich uniknąć przy odrobinie dobrej woli.
Bo to ładny w sumie obraz i ładna liryka.
Jeśli przyjmiemy "gliniany dzban" jako metaforę formy w którą czas wkłada ciągle to samo,
to tylko wzór na nim jest zmienny. Wzór, czyli aktualne konwenanse, zależne od postępu cywilizacyjnego ubrania, itp.
będą czymś w rodzaju zmieniających się deseni, czy tworzywa z jakiego dzban został wykonany: od glinianego po kryształowy.
W środku zawsze będzie to samo, samo przeznaczenie dzbana nie ulega przez lata zmianie.
I to właśnie zrozumiał ogarnięty melancholią przemijania peel: "To jest TEN czas. Pewności złej pora".
Powiedzmy w tym co proponujesz, żeby zmienić:
jedynie/Jedną/jedno
podstaw pomiędzy znak równości:
jedynie =Jedną = jedno
Chodziło mi o różne kąty patrzenia na to samo, tak jak do rzeźby podchodzi się z różnych stron
bo jest ona przekazem stereometrycznym.
Nie wiem, czy nie zagmatwałem, w każdym razie próbowałem naszkicować pokrótce intencje takiego właśnie zapisu

Dziękuję za uwagi i pozdrawiam

Dodano -- 24 sty 2013, 12:11 --
O róży tyle już napisano, że trudno nie znaleźć punktów stycznych. Jak we wszystkich wierszach, a kwestią jest tylko to,Gloinnen pisze:A gdy cię grzebać będą, wraz z żalem i łzami,
Przyjm mleka pełen puchar i dzbany z kwiatami,
Żebyś, różo, po śmierci także była różą.
jak bardzo jesteśmy oczytani.
Dziękuję za pyszny sonet Pierre'a de Ronsarda też

- sonet
Ciepłą nocą pisałem sonet, a w ogrodzie zakwitła lipa
i leciutko, jeszcze księżycowo, drżała listkami
w oczekiwaniu na pierwsze pszczoły.
Rano zamknąłem zeszyt.
Odrywając ukwieconą gałązkę
powiedziałem do lipy:
Pozwól, że zachowam ją w wazonie jako cytat
tego, co nie pozwoliło nam dziś zasnąć.
- sonet
Mam nadzieję, że rodzaj tej dobrej melancholii? Jak muzyka Adama Husta z linku pod spodem.Ewa Włodek pisze:ech, SoxZamyśliłeś mnie dzisiaj od rana...
Pozdrawiam serdecznie

- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: Gliniany wazon
Ech, Sokratesku – jeżeli czujesz nieustanną potrzebę tłumaczenia swoich wierszy, to albo znaczy, że nie wierzysz czytelnikom, albo że do końca nie jesteś pewny, czy udało Ci się wszystko przekazać. 
Ja nie przyczepiałam się do treści, lecz do warsztatu, bo nadmierna ilość powtórzeń, które trudno określić jako celowe, zawsze w pewien sposób zubaża przekaz.
W języku polskim jest tyle słów, tyle synonimów, że naprawdę, wyrażając jakąś myśl, nie trzeba posługiwać się tymi samymi określeniami.
Na przykład:
- To jest TEN czas. – doskonale rozumiem, że „TEN”, ale już wers „ten, w którym stała” można by rozwiązać bez powtarzania zaimka wskazującego „ten”. To akurat było pewnego rodzaju pójście na łatwiznę umożliwiającą utrzymanie właściwego rytmu.
Piszesz – „jedynie =Jedną = jedno”, ale to w tym kontekście trzy różne słowa, których znaczenie można podkreślić synonimami, a nie wyrazami brzmiącymi jednakowo.
Rozumiem celowość powtórzenia „jedynie moja/tą Jedną”, ale „jedno to czasu prawo” już można było skonstruować inaczej.
Przy okazji, sporo masz zaimków wskazujących – „to/ten/tą/ten/to/to”.
Innych również – „cię/mną/moja/ci/ciebie/moja/naszą/niej/ona/nas/nich”.
Oczywiście nie da się uniknąć wszystkich, ale czy akurat wszystkie są niezbędne?
Podobnie jest z powtórzeniami „jaków”. Za dużo ich. A „jaki” to też pewnego rodzaju pójście na łatwiznę warsztatową.
A więc rozmawiamy wyłącznie o warsztacie, który dla mnie (pomijając treść i przekaz) opiera się nie tylko na zachowaniu rytmu i melodyki, lecz i na harmonijnym doborze słów – ich brzmieniach.
Ogólnie chodzi o sprawność językową, jaka pozwala unikać powtórzeń, często osłabiających poetykę i odbiór wiersza.


Ja nie przyczepiałam się do treści, lecz do warsztatu, bo nadmierna ilość powtórzeń, które trudno określić jako celowe, zawsze w pewien sposób zubaża przekaz.
W języku polskim jest tyle słów, tyle synonimów, że naprawdę, wyrażając jakąś myśl, nie trzeba posługiwać się tymi samymi określeniami.
Na przykład:
- To jest TEN czas. – doskonale rozumiem, że „TEN”, ale już wers „ten, w którym stała” można by rozwiązać bez powtarzania zaimka wskazującego „ten”. To akurat było pewnego rodzaju pójście na łatwiznę umożliwiającą utrzymanie właściwego rytmu.
Piszesz – „jedynie =Jedną = jedno”, ale to w tym kontekście trzy różne słowa, których znaczenie można podkreślić synonimami, a nie wyrazami brzmiącymi jednakowo.
Rozumiem celowość powtórzenia „jedynie moja/tą Jedną”, ale „jedno to czasu prawo” już można było skonstruować inaczej.
Przy okazji, sporo masz zaimków wskazujących – „to/ten/tą/ten/to/to”.
Innych również – „cię/mną/moja/ci/ciebie/moja/naszą/niej/ona/nas/nich”.
Oczywiście nie da się uniknąć wszystkich, ale czy akurat wszystkie są niezbędne?
Podobnie jest z powtórzeniami „jaków”. Za dużo ich. A „jaki” to też pewnego rodzaju pójście na łatwiznę warsztatową.
A więc rozmawiamy wyłącznie o warsztacie, który dla mnie (pomijając treść i przekaz) opiera się nie tylko na zachowaniu rytmu i melodyki, lecz i na harmonijnym doborze słów – ich brzmieniach.
Ogólnie chodzi o sprawność językową, jaka pozwala unikać powtórzeń, często osłabiających poetykę i odbiór wiersza.

Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
Re: Gliniany wazon
W danym przypadku aż tak nie osłabiaMiladora pisze:Ogólnie chodzi o sprawność językową, jaka pozwala unikać powtórzeń, często osłabiających poetykę i odbiór wiersza.

Ale masz rację, zmieniłem "wazon - ten, w którym stała", podkreślając bardziej przemijanie poprzez śmierć róży.
Przychyliłem się do także sugestii Glo o "gdzieś", za co Wam bardzo dziękuję

