Ósme piętro
Re: Ósme piętro
Alek, a.mozesz konkretnie w punktach ujac zastrzezenia , spostrzezenia? Bo jak na razie wiele slow, temat sie rozmywa i niedlugo.nikt.nie bedzie wiedzial.o co komu chodzi.
Zaczne: uwazam ze administracja nie pilnuje przestrzegania regulaminu, a to otwiera furtke roznym sytuacjom. Wiec brak konsrkwencji. Mowie nie zeby wytykac cokolwiek komukolwiek- Alku, przy okazji- badz laskaw zauwazyc ze administracja to nie tylko Glo,
Iskierko, a mozesz wyjasnic.co mialas na.mysli. mowiac o tej oliwie, bo za Boga nie rozumiem?
Zaczne: uwazam ze administracja nie pilnuje przestrzegania regulaminu, a to otwiera furtke roznym sytuacjom. Wiec brak konsrkwencji. Mowie nie zeby wytykac cokolwiek komukolwiek- Alku, przy okazji- badz laskaw zauwazyc ze administracja to nie tylko Glo,
Iskierko, a mozesz wyjasnic.co mialas na.mysli. mowiac o tej oliwie, bo za Boga nie rozumiem?
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: Ósme piętro
Również przydałyby się konkrety, bo to dość ogólnie powiedziane...Ania ayalen pisze:Zaczne: uwazam ze administracja nie pilnuje przestrzegania regulaminu, a to otwiera furtke roznym sytuacjom.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: Ósme piętro
W zasadzie w kwestiach ważkich staram się redukować wypowiedzi do niezbędnego minimum, ale uznałam, że może warto się z Szanownymi Dyskutantami podzielić moimi tak zwanymi doświadczeniami praktycznymi w kwestii plagiatów i tego, jak zareagowano po ich odkryciu. Może Kogoś zainteresują, może nie, ale:
1. w 1995 roku mieliśmy w naszej gazecie praktykantkę, która przyniosła całkiem ciekawy i sprawnie napisany tekst o rękodziele ludowym w jednym z podgórskich regionów. Tekst - z ładnymi fotografiami - poszedł do tak zwanego sobotnio-niedzielnego wydania magazynowego, oczywiście pod nazwiskiem owejż praktykantki. Zaś w poniedziałek sekretarka naszego naczelnego odebrała telefon, a że akurat naczelnego nie było, a nawinęlam się ja (w danym momencie najwyżej "funkcyjna"), więc dała słuchawkę mnie. I co usłyszałam? Ano, to, że duże fragnemty artykułu owejż praktykantki zoastały wprost "zerżnęte" z informatora muzeum etnograficznego w pewnym mieście na południu Poski, który to informator, Pani kustosz owegoż muzeum i autorka informatora, dała praktykantce jako materiał wspomagający na okoliczność pisania artykułu. I usłyszałam także, że informator - jako exemplum w sprawie - jest już w drodze do naszej redakcji wraz pismem, informującym, iż sprawa plagiatu zostanie skierowana na drogę prawną, oczywiście przeciwko gazecie, gdyż to gazeta wydrukowała tekst. I co miałam zrobić w tej sytuacji, widząc w perspektywie proces i utratę wiarydoności przez tytuł prasowy? Ano, najpierw poprosiłam Panią kustosz o chwilę czasu dla nas, żebyśmy mogli wyjaśnić sprawę w postępowaniu wewnętrznym, na co się - nie łatwo, ale jednak - zgodziła. Później wezwałam praktykantkę i zapytałam Ją, czy mogłabym zobaczyć wszystkie materialy, z jakich korzystała pisząc artykuł. Powiedziała, że ich nie ma przy sobie, i wogóle to chyba wyrzuciła, i tak dalej. Więc odłożyłam sprawę do czasu, aż nadejdzie informator, który dostarczono nam kurierem za potwierdzeniem zwrotnym. Przysiadłam na artykułem, zaznaczyłam fragmenty "zapożyczone", po czym zgarnęłam ten materiał, zabrałam ze sobą praktykantkę i poszałam z tym całym pastetem do naczelnego, który w tak zwanym międzyczasie dotarł do redakcji. Zapytaliśmy dziewczynę, dlaczego nie zaznaczyła w artykule, że przytacza akapity z konkternego źródla, na co ona tłumaczyła się mętnie, później przyznała beztrosko, że "myślała, że nikt się nie zorientuje, bo kto by czytał i porównywał jakieś informatory z małomiasteczkowego muzem". No, i dziewczyna pożegnała się z redakcją, a do jej dziennika praktyk naczelny wpisał, że praktyki nie ukończyła, bo zachowała się nierzetelnie jako przyszły dziennikarz, gdyż popełniła plagiat. A u Pani kustosz utargowałam tyle, że zgodziła się odstąpić od skierowania sprawy na drogę sądową po ugodzie, która zabezpieczała jej "dobra intelektualne", czyli po wydrukowaniu artykułu ponownie, z zaznaczeniem, które akapity zostały zapożyczone, z jakiego źródła i czyjego były autorstwa. I, oczywiście, po solennym uderzeniu się w piersi redakcji, choć redaktor prowadzący ten akutar dział zielonego pojęcia nie miał, że puszcza do druku materiał z plagiatem. Tym sposobem proces nas ominął, ale o ile wiem, były redakcje, które miały o wiele mniej ugodowych przeciwników.
2. portal "Poezja Polska" miał latem zeszłego roku ciekawe zdarzenie. Dwa razy pod rząd ktoś zamieścił - oczywiście pod swoim nickiem - wiersze znanych poetów. O ile pierwszy "się przemknął", to drugi został "zdemaskowany" (międy innymi przez jednego z Kolegów publikujących również na naszym Forum). I sprawę załatwiono "od ręki" - konto tej osoby na stałe zablokowano, a Forumowiczów poinformowano o przyczynie takiego kroku - w dwu zdaniach.
1. w 1995 roku mieliśmy w naszej gazecie praktykantkę, która przyniosła całkiem ciekawy i sprawnie napisany tekst o rękodziele ludowym w jednym z podgórskich regionów. Tekst - z ładnymi fotografiami - poszedł do tak zwanego sobotnio-niedzielnego wydania magazynowego, oczywiście pod nazwiskiem owejż praktykantki. Zaś w poniedziałek sekretarka naszego naczelnego odebrała telefon, a że akurat naczelnego nie było, a nawinęlam się ja (w danym momencie najwyżej "funkcyjna"), więc dała słuchawkę mnie. I co usłyszałam? Ano, to, że duże fragnemty artykułu owejż praktykantki zoastały wprost "zerżnęte" z informatora muzeum etnograficznego w pewnym mieście na południu Poski, który to informator, Pani kustosz owegoż muzeum i autorka informatora, dała praktykantce jako materiał wspomagający na okoliczność pisania artykułu. I usłyszałam także, że informator - jako exemplum w sprawie - jest już w drodze do naszej redakcji wraz pismem, informującym, iż sprawa plagiatu zostanie skierowana na drogę prawną, oczywiście przeciwko gazecie, gdyż to gazeta wydrukowała tekst. I co miałam zrobić w tej sytuacji, widząc w perspektywie proces i utratę wiarydoności przez tytuł prasowy? Ano, najpierw poprosiłam Panią kustosz o chwilę czasu dla nas, żebyśmy mogli wyjaśnić sprawę w postępowaniu wewnętrznym, na co się - nie łatwo, ale jednak - zgodziła. Później wezwałam praktykantkę i zapytałam Ją, czy mogłabym zobaczyć wszystkie materialy, z jakich korzystała pisząc artykuł. Powiedziała, że ich nie ma przy sobie, i wogóle to chyba wyrzuciła, i tak dalej. Więc odłożyłam sprawę do czasu, aż nadejdzie informator, który dostarczono nam kurierem za potwierdzeniem zwrotnym. Przysiadłam na artykułem, zaznaczyłam fragmenty "zapożyczone", po czym zgarnęłam ten materiał, zabrałam ze sobą praktykantkę i poszałam z tym całym pastetem do naczelnego, który w tak zwanym międzyczasie dotarł do redakcji. Zapytaliśmy dziewczynę, dlaczego nie zaznaczyła w artykule, że przytacza akapity z konkternego źródla, na co ona tłumaczyła się mętnie, później przyznała beztrosko, że "myślała, że nikt się nie zorientuje, bo kto by czytał i porównywał jakieś informatory z małomiasteczkowego muzem". No, i dziewczyna pożegnała się z redakcją, a do jej dziennika praktyk naczelny wpisał, że praktyki nie ukończyła, bo zachowała się nierzetelnie jako przyszły dziennikarz, gdyż popełniła plagiat. A u Pani kustosz utargowałam tyle, że zgodziła się odstąpić od skierowania sprawy na drogę sądową po ugodzie, która zabezpieczała jej "dobra intelektualne", czyli po wydrukowaniu artykułu ponownie, z zaznaczeniem, które akapity zostały zapożyczone, z jakiego źródła i czyjego były autorstwa. I, oczywiście, po solennym uderzeniu się w piersi redakcji, choć redaktor prowadzący ten akutar dział zielonego pojęcia nie miał, że puszcza do druku materiał z plagiatem. Tym sposobem proces nas ominął, ale o ile wiem, były redakcje, które miały o wiele mniej ugodowych przeciwników.
2. portal "Poezja Polska" miał latem zeszłego roku ciekawe zdarzenie. Dwa razy pod rząd ktoś zamieścił - oczywiście pod swoim nickiem - wiersze znanych poetów. O ile pierwszy "się przemknął", to drugi został "zdemaskowany" (międy innymi przez jednego z Kolegów publikujących również na naszym Forum). I sprawę załatwiono "od ręki" - konto tej osoby na stałe zablokowano, a Forumowiczów poinformowano o przyczynie takiego kroku - w dwu zdaniach.
-
- Posty: 3303
- Rejestracja: 31 paź 2011, 17:35
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Ósme piętro
Dziękuję Ewo
Myślę, że to wartościowe wspomnienie z praktyki i wniesie kolejną cegiełkę do problemu, który - jak widać na załączonym - można dowolnie interpretować.
Myślę, że to wartościowe wspomnienie z praktyki i wniesie kolejną cegiełkę do problemu, który - jak widać na załączonym - można dowolnie interpretować.
Każdy świt jest prowokacją do nowych nadziei. Skreślić świty!
Stanisław Jerzy Lec
_______________________
e_14scie@osme-pietro.pl
Stanisław Jerzy Lec
_______________________
e_14scie@osme-pietro.pl
Re: Ósme piętro
aha ta sytuacja, która teraz przeze mnie się toczy.
przemyślałam to co się stało i jak przetrwam to będę
uważać.
przemyślałam to co się stało i jak przetrwam to będę
uważać.
Re: Ósme piętro
Glo, konkretnie zaczne od siebie- czy normalnym.jest ze uzytkownik dopomina sie ukarania siebie gdyz swiadomie zlamal regulamin? Raz mozna odpuscic, drugi- ostrzec . Trzeci? Olac? A wiesz ze zaczyna sie od drobnostek. Jesli poblaza sie rzeczom malym- na pewno urosna. I przybiora na sile, o ile nie zostana jasno i klarownie wyznaczone granice tego co mozna i czego nie wolno. Nie mowie tego do Ciebie, a do calej ekipy. Wszyscy jestesmy ludzmi ale funkcja zobowiazuje do czujnosci, nie tylko adminow- od czego sa moderatorzy? Widzisz jak roznie mozna postrzegac jedno i to samo- Alek wspomnial o zamordyzmie a mnie to wyglada na rozprzezenie.Mysle ze w duzej mierze winnien jest brak konsekwencji wlasnie . Tam gdzie rzadza wszyscy- tam nie rzadzi nikt.
Iskierko, znam to powiedzenie, pytalam do czego sie odnosi w tej dyskusji? Po co je wstawilas? Nie rozumiem ?
Iskierko, znam to powiedzenie, pytalam do czego sie odnosi w tej dyskusji? Po co je wstawilas? Nie rozumiem ?
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: Ósme piętro
Iskra!
Nie pogrążaj się!
Twoje "będę uważać" i "to się już nie powtórzy" moglibyśmy z powodzeniem wpisać do motta portalowego. To już klasyka. Nie ma tu chyba osoby, która uwierzyłaby w tego typu deklaracje z twojej strony. Jeśli więc Gloinnen pisze cokolwiek o ewentualnej rewizji naszej decyzji, Ty przynajmniej milcz i nie wypisuj nam tu bzdur o jakiejś oliwie.
Jedno jest pewne. Nie Ty będziesz decydować o dalszych losach tej sprawy.
Nie pogrążaj się!
Twoje "będę uważać" i "to się już nie powtórzy" moglibyśmy z powodzeniem wpisać do motta portalowego. To już klasyka. Nie ma tu chyba osoby, która uwierzyłaby w tego typu deklaracje z twojej strony. Jeśli więc Gloinnen pisze cokolwiek o ewentualnej rewizji naszej decyzji, Ty przynajmniej milcz i nie wypisuj nam tu bzdur o jakiejś oliwie.
Jedno jest pewne. Nie Ty będziesz decydować o dalszych losach tej sprawy.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: Ósme piętro
Aha, wiem już, w czym rzecz.Ania ayalen pisze:czy normalnym.jest ze uzytkownik dopomina sie ukarania siebie gdyz swiadomie zlamal regulamin? Raz mozna odpuscic, drugi- ostrzec . Trzeci? Olac?
Właściwie mogłabym się z tego nieźle uśmiać, ale w gruncie rzeczy to wcale nie jest zabawne.Ania ayalen pisze:Alek wspomnial o zamordyzmie a mnie to wyglada na rozprzezenie.
Najlepsze moim zdaniem wyjście, to pozwolić się wywieźć na taczkach i przydzielić wszystkim użytkownikom, jak leci, uprawnienia administracyjne i moderatorskie. Niech się gryzą, wyzłośliwiają, atakują, zamykają i otwierają sobie tematy, rzucają w siebie warnami, wieszają i banują. W takim survivalu, ciekawe, kto będzie miał do kogo i o co pretensję...

Ewo Włodek - dziękuję za przytoczenie casusów.

Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Re: Ósme piętro
Ania ayalento do 14 tki, myślałam, że to pytanie do mnie, i odpowiedziałam i tyle.
Skaranie, piszę co czuję, i teraz jestem szczera.
jak mi nie wierzycie, to wasza sprawa
idę pa
Skaranie, piszę co czuję, i teraz jestem szczera.
jak mi nie wierzycie, to wasza sprawa
idę pa