Publiczne Insynuacje Spiskowe
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: Publiczne Insynuacje Spiskowe
Ciekawostka. Jakby na zamówienie.
Przed chwilą wypiłem skromne pół literka z Rosjaninem.
Zagryzaliśmy soloną słoninką. Pyszności.
A, że chłopak jest spod Smoleńska, mimo woli zahaczyliśmy w pijackiej dyskusji o katastrofę.
Wrażenia opiszę jutro, albo pojutrze. Dziś nie czuję się na siłach.
Albo inaczej, dziś boję się, żebym, używając wyzwolonego alkoholem mózgu, nie napisał zbyt wiele. Ale jego słowa warte są zacytowania, tym bardziej, że zna sprawę od naocznych świadków katastrofy.
Przed chwilą wypiłem skromne pół literka z Rosjaninem.
Zagryzaliśmy soloną słoninką. Pyszności.
A, że chłopak jest spod Smoleńska, mimo woli zahaczyliśmy w pijackiej dyskusji o katastrofę.
Wrażenia opiszę jutro, albo pojutrze. Dziś nie czuję się na siłach.
Albo inaczej, dziś boję się, żebym, używając wyzwolonego alkoholem mózgu, nie napisał zbyt wiele. Ale jego słowa warte są zacytowania, tym bardziej, że zna sprawę od naocznych świadków katastrofy.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: Publiczne Insynuacje Spiskowe
Wracam do tematu, zgodnie z obietnicą.
Nie będę opisywał w szczegółach kilkugodzinnej rozmowy, powiem jedynie to, co dotyczyło katastrofy i to w skrócie.
Najważniejsze.
1. Mieszkańcy okolic lotniska potwierdzają, że w chwili katastrofy była bardzo gęsta mgła, chwilami nie było widać domów po drugiej stronie ulicy. Podchodzącego do lądowania samolotu nie było, rzecz jasna, widać, dopiero huk upadku zwrócił uwagę, że jednak nie wylądował jak należy.
2. Z wiadomości lokalnych, a raczej poczty pantoflowej (obsługa lotniska w końcu żyje między ludźmi) wiemy, że kontrolerzy wskazali zapasowe lotniska w Mińsku i Witebsku. To drugie zaledwie o ok. 80 km, pilot więc mógł podjąć decyzję o lądowaniu właśnie tam.
3. Rosjanie znaleźli kogoś, kto jeszcze we właściwym czasie przekazał komunikat w języku angielskim, chociaż nie musieli, bo to nie jest lotnisko cywilne.
4. Lotnisko w Smoleńsku jest wystarczająco duże i przystosowane do startów i lądowań samolotów podobnej klasy. Lądują na nim transportowe IŁ 76, porównywalne wielkością z TU 154M.
Argumenty o sztucznej mgle, mój rozmówca skwitował wymownym gestem palca wskazującego w okolicy czoła. A na insynuacje o możliwości zamachu odparł, że ta katastrofa akurat nie była na rękę władzom Rosji. Kaczyński dość naośmieszał siebie i Polskę, żeby świat przestał traktować go poważnie. Zabijanie kogoś takiego w zamachu byłoby wyczynem, co najmniej, operetkowym.
Tyle streszczenia rozmowy, o wnioski pokuście się sami.
Nie będę opisywał w szczegółach kilkugodzinnej rozmowy, powiem jedynie to, co dotyczyło katastrofy i to w skrócie.
Najważniejsze.
1. Mieszkańcy okolic lotniska potwierdzają, że w chwili katastrofy była bardzo gęsta mgła, chwilami nie było widać domów po drugiej stronie ulicy. Podchodzącego do lądowania samolotu nie było, rzecz jasna, widać, dopiero huk upadku zwrócił uwagę, że jednak nie wylądował jak należy.
2. Z wiadomości lokalnych, a raczej poczty pantoflowej (obsługa lotniska w końcu żyje między ludźmi) wiemy, że kontrolerzy wskazali zapasowe lotniska w Mińsku i Witebsku. To drugie zaledwie o ok. 80 km, pilot więc mógł podjąć decyzję o lądowaniu właśnie tam.
3. Rosjanie znaleźli kogoś, kto jeszcze we właściwym czasie przekazał komunikat w języku angielskim, chociaż nie musieli, bo to nie jest lotnisko cywilne.
4. Lotnisko w Smoleńsku jest wystarczająco duże i przystosowane do startów i lądowań samolotów podobnej klasy. Lądują na nim transportowe IŁ 76, porównywalne wielkością z TU 154M.
Argumenty o sztucznej mgle, mój rozmówca skwitował wymownym gestem palca wskazującego w okolicy czoła. A na insynuacje o możliwości zamachu odparł, że ta katastrofa akurat nie była na rękę władzom Rosji. Kaczyński dość naośmieszał siebie i Polskę, żeby świat przestał traktować go poważnie. Zabijanie kogoś takiego w zamachu byłoby wyczynem, co najmniej, operetkowym.
Tyle streszczenia rozmowy, o wnioski pokuście się sami.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
-
- Administrator techniczny
- Posty: 127
- Rejestracja: 05 lis 2011, 18:00
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Publiczne Insynuacje Spiskowe
Wybacz ja wierzę w fakty:)
1) Znaleziono ślady trotylu na skrzydle samolotu.
2) Symulacje ukazują że zwykłe drzewo nie jest w stanie zatrzymać, a tym bardziej oderwać skrzydła.
1) Znaleziono ślady trotylu na skrzydle samolotu.
2) Symulacje ukazują że zwykłe drzewo nie jest w stanie zatrzymać, a tym bardziej oderwać skrzydła.
-
- Administrator techniczny
- Posty: 127
- Rejestracja: 05 lis 2011, 18:00
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Publiczne Insynuacje Spiskowe
brzoza jak brzoza ale 1 tona metalu vs drzewo wynik raczej oczywisty;DAnia ayalen pisze:brzoza byla zamieszana w spisek?
-
- Posty: 398
- Rejestracja: 08 lis 2011, 15:28
- Kontakt:
Re: Publiczne Insynuacje Spiskowe
Wymiarami. Takie są wymogi lotnictwa wojskowego. Sprzętowo i organizacyjnie nie było.skaranie boskie pisze:Lotnisko w Smoleńsku jest wystarczająco duże i przystosowane do startów i lądowań samolotów podobnej klasy.
Czasownik przeczy rzeczownikowi. Fakty nie wymagają jakiejkolwiek wiary, one są. Wierzyć można w niedowiedzione.bielu pisze:wierzę w fakty
Jakie symulacje?bielu pisze:Symulacje ukazują że zwykłe drzewo nie jest w stanie zatrzymać, a tym bardziej oderwać skrzydła.
Raczej nie. W konfrontacji kowadła z drzewem bez wątpienia zwycięża kowadło. Skrzydło samolotu ma konstrukcję skrzynki wzmocnionej od środka dźwigarami. Aluminiowa blacha przegrywa w kontakcie z drzewem o średnicy kilkunastu centymetrów, które niszczy także pierwsze dźwigary, też aluminiowe. Reszta skrzydła zostaje, ale łamią ją i przekrzywiają siły aerodynamiczne wyhamowujące i obracające samolot. Brzoza nie musiała zniszczyć skrzydła, wystarczyło, że je osłabiła. Reszty dokonał opór aerodynamiczny i utrata aerodynamicznej równowagi przez samolot.bielu pisze:1 tona metalu vs drzewo wynik raczej oczywisty
Andrzej Bonifacy Fudali
-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Re: Publiczne Insynuacje Spiskowe
A teraz sie okazało, że brzoza była "ścięta" o całe siedem metrów wyżej, niż to przedtem utrzymywano.
I co z tego wszystkiego teraz, skoro jasno widac, że nic, anic nie ejst pewne?
Co z świadków, zeznań, badań, jak co krok okazuje się, że to wszystko to kłamstwa i oszustwa?
Dowody.
Tego brakuje. I pozostają spekulacje i romzowy.
Więc tak samo mogło nie byc zamachu, jak mógł być. Bo kto ma dowody, że go nie było, skoro większość tego co wiemy okazuje się fałszem?
I co z tego wszystkiego teraz, skoro jasno widac, że nic, anic nie ejst pewne?
Co z świadków, zeznań, badań, jak co krok okazuje się, że to wszystko to kłamstwa i oszustwa?
Dowody.
Tego brakuje. I pozostają spekulacje i romzowy.
Więc tak samo mogło nie byc zamachu, jak mógł być. Bo kto ma dowody, że go nie było, skoro większość tego co wiemy okazuje się fałszem?
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
-
- Administrator techniczny
- Posty: 127
- Rejestracja: 05 lis 2011, 18:00
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Publiczne Insynuacje Spiskowe
Wybacz ale znam konstrukcje skrzydła, sam budowałem modele latające i nie raz zahaczyłem o drzewo i jednak jakby nie patrzeć skrzydło było prawie nie naruszone w przeciwieństwie do drzewa.Bonifacio Sieczepia pisze:e. W konfrontacji kowadła z drzewem bez wątpienia zwycięża kowadło. Skrzydło samolotu ma konstrukcję skrzynki wzmocnionej od środka dźwigarami. Aluminiowa blacha przegrywa w kontakcie z drzewem o średnicy kilkunastu centymetrów, które niszczy także pierwsze dźwigary, też aluminiowe. Reszta skrzydła zostaje, ale łamią ją i przekrzywiają siły aerodynamiczne wyhamowujące i obracające samolot. Brzoza nie musiała zniszczyć skrzydła, wystarczyło, że je osłabiła. Reszty dokonał opór aerodynamiczny i utrata aerodynamicznej równowagi przez samolot
Co do grubości drzewo musiało by mieć średnice ok 3 metrów by móc rozwalić takie skrzydło to wynika z samej konstrukcji.
A osłabienie skrzydła raczej mało prawdopodobne a pro po utraty aerodynamicznej równowagi przez samolot, jest to mało od tego są bardziej stateczniki samolotu niż skrzydła;)
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: Publiczne Insynuacje Spiskowe
A mi się wydaje, że kluczowym sprawcą tej katastrofy był strach. I to nie jakiś strach przed ostatecznymi
rozwiązaniami, ale zwykły trywialny strach przed politycznymi konsekwencjami oraz ten zupełnie prywatny.
Kapitan, po doświadczeniach kolegi, bał się, że wyleci z roboty i chciał pokazac, że robi wszystko, żeby wylądowac, a ruscy bali się rozdmuchania sprawy przez polski sztab, który na pewno zamknięcie lotniska wykorzystałby propagandowo jako "szykanowanie" polskiego przedstawicielstwa, bo przecież wtedy jednym z filarów polityki prawicowej byla antyrosyjska retoryka,
a powód lotu był oczywisty i bolesny dla rosyjskiego sumienia. Nie odważyli się niestety twardo zabronic lądowania, chociaż warunki
+ nędzna technika na lotnisku, czynily go bardzo ryzykownym. Oczywiscie do tego doszły dalsze czynniki.
Ale ten był chyba decydujący. I nic tu nie dadzą żadne dalsze dochodzenia, bo w co kto będzie
chciał wierzyc, w to bedzie wierzyl.
rozwiązaniami, ale zwykły trywialny strach przed politycznymi konsekwencjami oraz ten zupełnie prywatny.
Kapitan, po doświadczeniach kolegi, bał się, że wyleci z roboty i chciał pokazac, że robi wszystko, żeby wylądowac, a ruscy bali się rozdmuchania sprawy przez polski sztab, który na pewno zamknięcie lotniska wykorzystałby propagandowo jako "szykanowanie" polskiego przedstawicielstwa, bo przecież wtedy jednym z filarów polityki prawicowej byla antyrosyjska retoryka,
a powód lotu był oczywisty i bolesny dla rosyjskiego sumienia. Nie odważyli się niestety twardo zabronic lądowania, chociaż warunki
+ nędzna technika na lotnisku, czynily go bardzo ryzykownym. Oczywiscie do tego doszły dalsze czynniki.
Ale ten był chyba decydujący. I nic tu nie dadzą żadne dalsze dochodzenia, bo w co kto będzie
chciał wierzyc, w to bedzie wierzyl.