Me życie niepewne

Moderatorzy: Gloinnen, eka

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Bonsai(Tomasz Socha)
Posty: 492
Rejestracja: 06 sty 2013, 10:12
Lokalizacja: Rudnik nad Sanem
Kontakt:

Me życie niepewne

#1 Post autor: Bonsai(Tomasz Socha) » 15 lut 2013, 14:43

Me życie niepewne. Jak stos.
To ognisko, gdzie się ogrzewają.
To narzędzie kaźni. Wypala powoli.
Jak wiatr. Leci we wszystkie strony,
nie wie, co tam jest. Czeka niespodzianek.
Jak woda. Płynie, aby służyć nam.
Da życie, czy wyschnie zatruta?

Jestem pyłkiem kwiatowym.
Będę pokarmem lub ubogacę kwiat,
tam zostanę, jak ziarno na drodze,
chyba że mnie rzucą na urodzaj.
Czuję się ziarnem. Nie wiem, co będzie.
Nie czuję lat minionych. Były szybkie.
Pamiętam przeszłość. Cieszy i nie.
Nie znam przyszłości. Jest w budowie.


Popraweczka :)


Me życie niepewne

Życie to stos drewna,
Grzeje ciało mile jak ognisko,
albo jest stosem, miejscem naszych kaźni.

Życie to wiatr.
Wleci, gdzie mu się uda -
prosto w niespodziankę.

Życie to woda.
Płynie, aby służyć nam.
Da życie, czy wyschnie zatruta?

Jestem kwiatowym pyłkiem.
Będę pokarmem lub ubogacę kwiat.
Ewentualnie skończę gdzieś na drodze.

Nie wiem, co będzie.
Pamiętam przeszłość. Cieszy i nie cieszy.
Przyszłość... Jest w budowie.
Ostatnio zmieniony 02 lut 2014, 12:10 przez Bonsai(Tomasz Socha), łącznie zmieniany 2 razy.

Sede Vacante
Posty: 3258
Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
Lokalizacja: Dębica

Re: Me życie niepewne

#2 Post autor: Sede Vacante » 15 lut 2013, 14:50

"Me życie niepewne. Jak stos". Zastanawiam się nad znaczeniem tego porównania. W jaki sposób stos jest niepewny? Czy chodzi o stos czegoś, który może runąć w każdej chwili? Czy o coś innego? Mam tutaj wątpliwości co do "niepewności stosu". Może źle kombinuję?
Hmmm - wiatr leci - też mam wątpliwości, czy wędrówkę wiatru można tak określić. Bardziej mi się kojarzy latanie z ptakami, samolotami, generalnie ciałami stałymi.

Generalnie "fabuła" mi się podoba. Wiersz o zagubieniu, smutku, szukaniu drogi - to zdecydowanie dla mnie.
Trochę za dużo obrazów ognia, palenia, grzania - jak dla mnie, na początku.
Zapis trochę mnie nie przekonuje. Wyliczanka wers po wersie, momentami jakby "galopuje". może to kwestia wielu słów i obrazów skompresowanych w jednej zwrotce.

Chyba bym okroił trochę, pozostawił więcej tajemnicy, niedopowiedzenia, pomyślał nad wersyfikacją, aby czytelnik miał kiedy złapać oddech.

Ale to do przemyślenia dla ciebie oczywiście, wiadomo, ilu ludzi, tyle gustów i poglądów :)
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."


W. Broniewski - "Mannlicher"

Awatar użytkownika
anastazja
Posty: 6176
Rejestracja: 02 lis 2011, 16:37
Lokalizacja: Bieszczady
Płeć:

Re: Me życie niepewne

#3 Post autor: anastazja » 15 lut 2013, 15:22

Dobry temat, jednak nie przekonują mnie "jaki", zbyt dużo, w jednej strofce, jest chyba cztery, myślę również o spłyceniu wiersza.

Pozdrawiam.
A ludzie tłoczą się wokół poety i mówią mu: zaśpiewaj znowu, a to znaczy: niech nowe cierpienia umęczą twą duszę."
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"

Awatar użytkownika
Ewa Włodek
Posty: 5107
Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59

Re: Me życie niepewne

#4 Post autor: Ewa Włodek » 15 lut 2013, 15:52

Moje życie - stosem.
Ogrzewa i zabija. Wypala.
I wiatrem, co wieje "kędy chce".
Wodą, co służy, nim wyschnie.

Jestem pyłkiem.
Zakwitnę lub będę pokarmem.
Jak ziarno. Nie czując minionego
nie znam przyszłości.

Jest w budowie.


tak przeczytałam... Podoba mi się refleksja, przesłanie...
:)
pozdrawiam serdecznie...
Ewa

Bonsai(Tomasz Socha)
Posty: 492
Rejestracja: 06 sty 2013, 10:12
Lokalizacja: Rudnik nad Sanem
Kontakt:

Re: Me życie niepewne

#5 Post autor: Bonsai(Tomasz Socha) » 15 lut 2013, 18:22

Sede Vacante pisze:"Me życie niepewne. Jak stos". Zastanawiam się nad znaczeniem tego porównania. W jaki sposób stos jest niepewny? Czy chodzi o stos czegoś, który może runąć w każdej chwili? Czy o coś innego? Mam tutaj wątpliwości co do "niepewności stosu". Może źle kombinuję?
Przeczytaj resztę utworu :). To kontynuacja :).
"wiatr leci " - a ja słyszałem kiedyś o takim czymś, jak personifikacja :).
Wiecie co? Zauważyłem utwory podobne do moich, nawet taki, które mnie nie przekonały, a zostały przez Was bardzo dobrze przyjęte :). Husta i guściki, czy może coś innego? :wstyd:

Sede Vacante
Posty: 3258
Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
Lokalizacja: Dębica

Re: Me życie niepewne

#6 Post autor: Sede Vacante » 15 lut 2013, 21:49

A więc w kwestii stosu - odnosząc się do rady, aby czytać dalej - chodzi o stos płonący, przeznaczony do wymierzania kar.
Pogubiłem się więc, wybacz, bo taki stos dla mnie nie ma żadnej niepewności, wręcz przeciwnie. Podpalony....płonie i zabija swoją ofiarę. Oczywiście można gdybać, że deszcz zgasi, że wiatr zdmuchnie, ale to już naciągane.
Więc niepewność stosu niestety do mnie nie przemawia.

Co do personifikacji, bardzo dobrze wiem co to jest, często jej używam.
Ale ona też może być bardziej, lub mniej wyszukana, udana po prostu.
"wiatr leci" przez pryzmat personifikacji jest dla mnie dość banalnym określeniem, niezbyt ładnie brzmiącym.
"Wędruje" moim zdaniem byłoby lepiej.

Co do "innych, podobnych utworów" - widzisz, czasem utwory są pozornie bardzo podobne do siebie, ale jednak różnią je szczegóły, które są bardzo ważne w wierszach.
Takie właśnie jak sposób posługiwania się metaforami, personifikowania, używanie, lub nie używanie inwersji, do tego trochę stylistyki, logiki.
Czasem kilka słów, kilka zabiegów mających na celu wzbogacić przekaz potrafi zmienić wydźwięk całego wiersza. W "tą", lub "tamtą" stronę.
Dlatego nie traktowałbym tego jako porównywanie wierszy do siebie i opinii o nich. Każdy z nich ma inny klucz, sposób, a liczy się w nim wszystko, "od kropki, do kropki".

Można słuchać, zastanawiać się, lub polemizować i iść swoją drogą. Nie twierdzę, że to ja mam rację, a ty nie.
Każdy sam musi znaleźć swoją drogę i zdecydować.
Ja mogę pisać tylko o swoich wrażeniach, a to co z nimi zrobią autorzy, to ich wybór.
I tak na koniec - ja spierałem się z ludźmi na portalach długimi latami. Podważałem wszystko, każdą uwagę.
Stałem w miejscu, aż pewnego dnia postanowiłem spróbować ich słuchać i... dziś jest o wiele lepiej, niż było.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."


W. Broniewski - "Mannlicher"

Awatar użytkownika
coobus
Posty: 3982
Rejestracja: 14 kwie 2012, 21:21

Re: Me życie niepewne

#7 Post autor: coobus » 15 lut 2013, 21:53

Wywaliłeś to z siebie, a wiersz to dobra tuba, i dobra kozetka dla terapii. Bez czepiania się szczegółów, pozdrawiam i piję za spotkanie :vino:
” Intuicyjny umysł jest świętym darem, a racjonalny umysł - jego wiernym sługą." - Albert Einstein

Bonsai(Tomasz Socha)
Posty: 492
Rejestracja: 06 sty 2013, 10:12
Lokalizacja: Rudnik nad Sanem
Kontakt:

Re: Me życie niepewne

#8 Post autor: Bonsai(Tomasz Socha) » 15 lut 2013, 22:12

Stos można zrozumieć jako mały stos patyków do rozpalenia ogniska, które daje ciepło. Nic trudnego do rozkminienia :). Zresztą podałem jak na tacy :).
"I tak na koniec - ja spierałem się z ludźmi na portalach długimi latami. Podważałem wszystko, każdą uwagę.
Stałem w miejscu, aż pewnego dnia postanowiłem spróbować ich słuchać i... dziś jest o wiele lepiej, niż było."
Spieram się z wami? Musisz powiedzieć krytykowi, jaki jest Twój styl pisania, jakie są Twoje uczucia, jak składasz te słowa. Powiedzmy, że ktoś użył celowo powtórzeń w swoim utworze. I jest to uzasadnione. Ma na celu zaakcentowanie, "pogrubienie" czegoś, jakiejś myśli. Krytyk nie znający danej osoby ocenia tylko utwór, a założenie jest takie, że powtórzenia są błędem.
Aby dobrze pomóc artyście, krytyk powinien znać jego styl pisania chociażby. Tak, żeby uczyć go w odpowiednim kierunku. :ok:

Sede Vacante
Posty: 3258
Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
Lokalizacja: Dębica

Re: Me życie niepewne

#9 Post autor: Sede Vacante » 15 lut 2013, 22:37

Stos można zrozumieć jako mały stos patyków do rozpalenia ogniska, które daje ciepło. Nic trudnego do rozkminienia
Gdzie więc niepewność stosu? Zwłaszcza, że dalej jest już "ognisko", czyli stos udało się zapalić.

A co do krytyki - styl to jedno, ale czasem ktoś pisze lepiej, a czasem gorzej. Chce mu się zwrócić więc uwagę na wady wiersza, by pomóc oczywiście.
Nie wszystko da się wytłumaczyć stylem pisania, bo wtedy każdy kto pisze byłby mistrzem świata i uznanym pisarzem.
Składanie słów - otóż to. O to właśnie chodzi, to też jest bardzo ważne, a nie zawsze ci wychodzi i dalej:
Aby dobrze pomóc artyście, krytyk powinien znać jego styl pisania chociażby. Tak, żeby uczyć go w odpowiednim kierunku
Właśnie dlatego starałem się pomóc. Znam już trochę twój styl stąd i z FCB i widzę wciąż te same - w moim przekonaniu wady - wierszy. Momentami utrata logiki, właśnie składanie słów z sobą - niezbyt wprawne momentami, czasem przegadywania, archaizm zapisu - co nie zawsze się sprawdza, czy tego chcemy, czy nie. Większość czytelników ucieka od archaizmu. Dalej jeszcze - banalne sformułowania, jakbyś nie chciał szukać czegoś świeżego, lub nie umiał tego znaleźć. "Ogień płonie, woda płynie, słońce świeci..." - to taki przykład na ogół. Choć oczywiście często masz bardzo dobre wiersze, tylko właśnie gubisz się w szczegółach, w moim przekonaniu. Czasem zgrzytnie zbyt długa forma, czasem kilka "smaczków" z metaforami, nierówny rytm.
Wszystko jest ważne. Perfekcją dla mnie jest absolutna czystość, świeżość, logika.
Oczywiście nie jest tak, że każdy uczy się tego z dnia na dzień. Ale zaczyna się od słuchania, odrobiny pokory, a potem analizuje rady i krytykę. Mam wrażenie, obserwując twoje reakcje na komentarze, że z założenia odpychasz każda krytykę, nazywając to polemiką. Jakbyś nie chciał dopuścić, że cos jeszcze trzeba dopracować. Pewnie się nie zgodzisz, ale to moje zdanie i pozwalam sobie je wypowiedzieć, anie jestem z natury "owijaczem w bawełnę". Miałem bardzo podobnie ze swoim pisaniem, dlatego starałem się jakoś pomóc, ale mamy jednak inne spojrzenie na pisanie, dlatego pokojowo odchodzę i stwierdzam, że nic na silę, sam musisz dojść do pewnych rzeczy.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."


W. Broniewski - "Mannlicher"

Bonsai(Tomasz Socha)
Posty: 492
Rejestracja: 06 sty 2013, 10:12
Lokalizacja: Rudnik nad Sanem
Kontakt:

Re: Me życie niepewne

#10 Post autor: Bonsai(Tomasz Socha) » 16 lut 2013, 9:00

No i dotarliśmy do czegoś fajnego :bravo: .
Wiesz czemu służy moje delikatne podważanie opinii opiniujących? Temu, bym wyciągnął z nich jeszcze więcej, aby jak najlepiej pojąć ich słowa. Tutaj to świetnie wychodzi. Chcecie współpracy i to jest dobre. Tak to wszystko powinno działać :).
A gdybym uważał, że moje utwory nie mają usterek, nie poprawiałbym ich. Przed każdym opublikowaniem coś poprawiam. Nieraz po kilka razy :D.
A całe mnóstwo już poprawianych nie zostało tu jeszcze opublikowanych. Jeszcze trzeba coś poprawić, skrócić, dodać, zmienić.

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”