jak śmierć do życia przyrósł mi do pleców
skrzyżowany ciężar tamtych chwil
w których drzewa szepcą jeszcze moje imię
kłuje niedojrzały agrest
i pachną pęczki fiołków skryte w rzeczywistość trawy
tylko siewca z obrazu Van Gogha
i przydrożny Chrystus ciągle tacy sami
dwaj wierni słuchacze dziesięciopalczastych rozmów z kosą
zapalają lonty tęsknoty w labiryncie domostw
na szachownicach pól grają z wiatrem
niestrudzenie długo w cząstkę swego świata
o szczęście mierzone miarą długo nie nakręcanego czasu
z miejsca gdzie powinien zagłębiać się korzeń
wychodzę między ludzi by zapomnieć że umarłem dawno
rosą skrzydlatą na słońcu - wonnym psalmem ku wieżom
wznoszę się po cichu wsiąkam bezszelestnie w mrok
gdzie wszystko pachnie tak mocno swojskością
mocne zapachy
-
- Posty: 1039
- Rejestracja: 22 mar 2013, 18:11
Re: mocne zapachy
Piękne....Chciałoby się wodzić po Tobie myślami....podobnymi......
Pozdrawiam Zosia
Jednak
upadłam i chyba się już nie podniosę
na nic błagania i prośby o litość
po co ta pustka mgłą zasłania oczy
jeszcze jeden dzień ciszy
gdy radości spijane spotkaniem
ja grzesznik próbuję się podnieść
bez Ciebie nie mam sił i znaczeń
twarz wyryta w sercu boli
ogniem niewypowiedzianego
szczęścia
jestem...ale....a mogło mnie...
nie być....Tobą....

Jednak
upadłam i chyba się już nie podniosę
na nic błagania i prośby o litość
po co ta pustka mgłą zasłania oczy
jeszcze jeden dzień ciszy
gdy radości spijane spotkaniem
ja grzesznik próbuję się podnieść
bez Ciebie nie mam sił i znaczeń
twarz wyryta w sercu boli
ogniem niewypowiedzianego
szczęścia
jestem...ale....a mogło mnie...
nie być....Tobą....
Nagle przyszło mi do głowy, że nie mam apetytu, bo brak we mnie literackiego realizmu.
Wydało mi się, że sam stałem się częścią jakiejś żle napisanej powieści.
Kroniki ptaka nakręcacza- Haruki Murakami
Wydało mi się, że sam stałem się częścią jakiejś żle napisanej powieści.
Kroniki ptaka nakręcacza- Haruki Murakami
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: mocne zapachy
peel ma za sobą niełatwe doświadczenia życiowe, i bywa, że traci nadzieję, ale jednakowoż siłę do przetrwania czerpie - ze wspomnień, z tego, co kiedyś było dla niego ważne i wartościowe, a teraz - utrzymuje go przy życiu, jak się potocznie mówi...
uśmiechy posyłam...
Ewa

uśmiechy posyłam...
Ewa
-
- Posty: 1507
- Rejestracja: 24 cze 2012, 13:50
- Kontakt:
Re: mocne zapachy
pewne fragmenty przemawiają do mnie
np śmierć przyrośnięta do życia
to przyrastanie zadaje się działać na korzyść życia
bo czy śmierć moze rosnąc i przyrastać
a tu przyrasta
podoba mi się też skrzyżowany ciężar chwil
i to imię umarłego zaplątane wciąż w rzeczywistość
i to stopniowe rozpraszanie się wsiąkania
a nie tak że śmierć cicha i koniec
zresztą może tam nie ma śmierci którą odczytuję
;0
np śmierć przyrośnięta do życia
to przyrastanie zadaje się działać na korzyść życia
bo czy śmierć moze rosnąc i przyrastać
a tu przyrasta
podoba mi się też skrzyżowany ciężar chwil
i to imię umarłego zaplątane wciąż w rzeczywistość
i to stopniowe rozpraszanie się wsiąkania
a nie tak że śmierć cicha i koniec
zresztą może tam nie ma śmierci którą odczytuję
;0
-
- Posty: 102
- Rejestracja: 18 lut 2013, 20:00
Re: mocne zapachy
Mocne otwarcie. Śmierć zrośnięta z życiem, jego rewers, plecy. Bardzo trafne, a przy tym zgrabnie przedstawione spostrzeżenie.
Wiersz jest dla mnie opisem życia osoby z bogatym bagażem doświadczeń. A raczej jego refleksją nad nim i ludźmi. Nieprzypadkowa jest tu postać siewcy, van goghowskiego właśnie. Była to seria obrazów, więc nie wiem, na który dokładnie się powołujesz. Istotne jest jednak znaczenie symboliczne tych obrazów, które jest wspólne im wszystkim - praca na polu uzyskuje tu rangę symbolu i może stanowić odniesienie do przypowieści o siewcy. W kontekście obrazu zastanawia mnie korzeń - nie jest on widoczny na żadnym z płócien, znajduje się za rama, poza kompozycją. Nie jestem pewna na ile to istotny trop.
Puenta w przeciwieństwie do otwarcie jest, mimo swojego dramatyzmu, łagodna. Może takie wrażenie robi jendka tylko w kontekście całości.
Bardzo udany wiersz. Gratuluję, M.
Wiersz jest dla mnie opisem życia osoby z bogatym bagażem doświadczeń. A raczej jego refleksją nad nim i ludźmi. Nieprzypadkowa jest tu postać siewcy, van goghowskiego właśnie. Była to seria obrazów, więc nie wiem, na który dokładnie się powołujesz. Istotne jest jednak znaczenie symboliczne tych obrazów, które jest wspólne im wszystkim - praca na polu uzyskuje tu rangę symbolu i może stanowić odniesienie do przypowieści o siewcy. W kontekście obrazu zastanawia mnie korzeń - nie jest on widoczny na żadnym z płócien, znajduje się za rama, poza kompozycją. Nie jestem pewna na ile to istotny trop.
Puenta w przeciwieństwie do otwarcie jest, mimo swojego dramatyzmu, łagodna. Może takie wrażenie robi jendka tylko w kontekście całości.
Bardzo udany wiersz. Gratuluję, M.
jestem jak kubizm
a jest nas trzy
właściwie to mnie nie ma
a jest nas trzy
właściwie to mnie nie ma
- Bożena
- Posty: 1338
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:32
Re: mocne zapachy
przemijanie i powrót myślami do czasów młodości- wszystko się zmieniło tylko Chrystus przydrożny wciąż ten sam, a peel wie, że powoli wsiąka w ziemię która go wezwie w odpowiedniej chwili- piękny wiersz , pięknie napisany- o życiu i śmierci 
