O północy w Krakowie
Moderatorzy: eka, Leon Gutner
-
- Posty: 1545
- Rejestracja: 16 gru 2011, 9:54
O północy w Krakowie
Gdy cień ostatni zniknie we Floriańskiej,
zaskrzypią schody na Mariackiej Wieży,
stary dorożkarz prosi na przejażdżkę
tajemnym szlakiem krakowskiej bohemy.
Wyjmuje z kufra stare peleryny.
W prześwitach czerni widać jak pulsują
zwinięte skrzydła i dusza nirvany.
Koń parsknął z cicha, już dzwoneczki dzwonią
i słychać kroki na kamiennym bruku,
urwane frazy drgają w sukiennicach.
Stach z młodym Boyem i ognistą Gudrun
spieszą do gwarnej Jamy Michalika.
Artyści górą, tym mniejsi im wyżej
od wszystkich, którzy nie potrafią latać.
Ponad tę Polskę co ma w głowie olej.
Nie każdy ptakiem, kto w piórka obrasta.
Perlą się słowa nim wódkę wypiją,
głosy w ekstazie cytują Nietzschego.
Wszystko się kręci - nienawiść i miłość
w kulcie dla sztuki, czczonej jak Panteon.
W oparach dymu, woni alkoholu
gość niewidoczny szkicuje niedbale.
Błyszczącym wzrokiem zerka spod binokli
na twarz natchnionej muzy Dagny Juel.
Solveig's Song Griega pragnieniem do novum
nim świt przed kluczem w bramie sennie zgrzytnie.
Zagości jeszcze w czeluściach Paonu,
szkic zamyślony zostawi na płótnie.
Tkwią w smugach cienia uśpione latarnie,
w złocistych kłosach bronowickie żeńce.
Tylko poeci z gołębiami tańczą,
w pejzażach barwiąc niespełnione wiersze.
2012
po obejrzeniu filmu "O północy w Paryżu"
zaskrzypią schody na Mariackiej Wieży,
stary dorożkarz prosi na przejażdżkę
tajemnym szlakiem krakowskiej bohemy.
Wyjmuje z kufra stare peleryny.
W prześwitach czerni widać jak pulsują
zwinięte skrzydła i dusza nirvany.
Koń parsknął z cicha, już dzwoneczki dzwonią
i słychać kroki na kamiennym bruku,
urwane frazy drgają w sukiennicach.
Stach z młodym Boyem i ognistą Gudrun
spieszą do gwarnej Jamy Michalika.
Artyści górą, tym mniejsi im wyżej
od wszystkich, którzy nie potrafią latać.
Ponad tę Polskę co ma w głowie olej.
Nie każdy ptakiem, kto w piórka obrasta.
Perlą się słowa nim wódkę wypiją,
głosy w ekstazie cytują Nietzschego.
Wszystko się kręci - nienawiść i miłość
w kulcie dla sztuki, czczonej jak Panteon.
W oparach dymu, woni alkoholu
gość niewidoczny szkicuje niedbale.
Błyszczącym wzrokiem zerka spod binokli
na twarz natchnionej muzy Dagny Juel.
Solveig's Song Griega pragnieniem do novum
nim świt przed kluczem w bramie sennie zgrzytnie.
Zagości jeszcze w czeluściach Paonu,
szkic zamyślony zostawi na płótnie.
Tkwią w smugach cienia uśpione latarnie,
w złocistych kłosach bronowickie żeńce.
Tylko poeci z gołębiami tańczą,
w pejzażach barwiąc niespełnione wiersze.
2012
po obejrzeniu filmu "O północy w Paryżu"
Ostatnio zmieniony 06 kwie 2013, 19:59 przez atoja, łącznie zmieniany 1 raz.
z wierszykiem bywa różnie
szczególnie gdy trafia w próżnię
fragm.tekstu Kabaretu Starszych Panów
szczególnie gdy trafia w próżnię
fragm.tekstu Kabaretu Starszych Panów
- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: O północy w Krakowie
Bardzo piękny klimat, Atojka. 
I dlatego warto byłoby dopracować małe niedoróbki.
Masz bowiem rymy naprzemienne, ale czasem ich brakuje niestety.
Podkreślam te braki:
Miłego


I dlatego warto byłoby dopracować małe niedoróbki.
Masz bowiem rymy naprzemienne, ale czasem ich brakuje niestety.

Podkreślam te braki:
Tu do dopracowania zarówno rymy "a", jak i "b".atoja pisze:Wyjmuje z kufra stare peleryny.
W prześwitach czerni widać jak pulsują
zwinięte skrzydła i dusza nirvany.
Koń parsknął z cicha, już dzwoneczki dzwonią
atoja pisze:Artyści górą, tym mniejsi im wyżej
od wszystkich, którzy nie potrafią latać.
Ponad tę Polskę co ma w głowie olej.
Nie każdy ptakiem, kto w piórka obrasta.
Przy okazji - Dagny Juel.atoja pisze:W oparach dymu, woni alkoholu
gość niewidoczny szkicuje niedbale.
Błyszczącym wzrokiem zerka spod binokli
na twarz natchnionej muzy Dagny Joel.
atoja pisze:Tkwią w smugach cienia uśpione latarnie,
w złocistych kłosach bronowickie żeńce.
Tylko poeci z gołębiami tańczą,
w pejzażach barwiąc niespełnione wiersze.
Miłego


Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
- Leon Gutner
- Moderator
- Posty: 5791
- Rejestracja: 30 paź 2011, 22:01
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: O północy w Krakowie
Sama przyjemność .
Dobrze było przespacerować się szlakiem krakowskiej bohemy.
Z uszanowaniem L.G
Dobrze było przespacerować się szlakiem krakowskiej bohemy.
Z uszanowaniem L.G
- coobus
- Posty: 3982
- Rejestracja: 14 kwie 2012, 21:21
Re: O północy w Krakowie
Dziękuję, że oprowadziłaś mnie po Krakowie, dziś miałem nawet na to ochotę. Przeczytałem z przyjemnością 

” Intuicyjny umysł jest świętym darem, a racjonalny umysł - jego wiernym sługą." - Albert Einstein
-
- Posty: 1545
- Rejestracja: 16 gru 2011, 9:54
Re: O północy w Krakowie
Dziękuję Mila
...Perfekcyjna Pani Wierszy
ech...atoja taka nieposkładana
i brakuje jej kopniaka
Dodano -- 06 kwie 2013, 20:55 --
Leo
miło Cię gościć...zapraszam zawsze i wciąż
Dodano -- 06 kwie 2013, 21:05 --
Coobus, dziękuję
jak zapewne zauważyłeś adnotację, wiersz powstał po obejrzeniu filmu Woody Allena "O północy w Paryżu"
A przecież nasz Kraków miał (i ma) niezapomnianych artystów. Szczególnie fascynuje mnie okres młodopolski i stąd ten wierszyk...

ech...atoja taka nieposkładana

Dodano -- 06 kwie 2013, 20:55 --
Leo
miło Cię gościć...zapraszam zawsze i wciąż

Dodano -- 06 kwie 2013, 21:05 --
Coobus, dziękuję

jak zapewne zauważyłeś adnotację, wiersz powstał po obejrzeniu filmu Woody Allena "O północy w Paryżu"
A przecież nasz Kraków miał (i ma) niezapomnianych artystów. Szczególnie fascynuje mnie okres młodopolski i stąd ten wierszyk...
z wierszykiem bywa różnie
szczególnie gdy trafia w próżnię
fragm.tekstu Kabaretu Starszych Panów
szczególnie gdy trafia w próżnię
fragm.tekstu Kabaretu Starszych Panów
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: O północy w Krakowie
ech, Atojo - jakiż Twój Kraków inny od mojego - który ostatnimi czasy pokazałam...Ładniejszy...
Teraz w Krakowie na Floriańskiej o północy - raczej wrzaski imprezowiczów, którym do ówczesnej bohemy tak daleko, jak z Krakowa na Madagaskar...
A propos Młodej Polski i peleryn arytstowskich - anegdota, jak najbardziej autentyczna. W czasach młodopolskich właśnie szedł sobie student Akademnii, owinięty peleryną, nocą po Floriańskiej i zatrzymał go patrol c.k. policji żądając, by odsłonił pelerynę, i pokazał, co niesie, czy nie ma pod nią "jakowejś kuntrabandy, zwędzonego towaru alibo bibuły trefnej". Student - odmówił, więc został ciupasem odstawiony na odwach, który się mieścił przy Ratuszu (niestety, rozebrany z polecenia ś.p. prof. Stefana Świszczowskiego, w czasach, jak był miejskim konserwatorem zabytków). I tu ponownie wezwano studenta do zdjęcia peleryny, a jakby odmówił, nastraszono go aresztem. Więc student - zrzucił pelerynę i stanął goły jak go Bog stworzył, tylko w skarpetkach na "halterach", kamaszach i szaliku! I się - zaczęło! Bo dyżurny policmajster napisał w raporcie, że student Akademii obnażył się na posterunku w przytomności podoficera dyżurnego, dwu stójkowych, dwu "doprowadzonych karnie opryszków i trzech niewiast ulicznych", ale też - przed krzyżem, który wisiał nad wejściem i portretem Najjaśniejszego Pana, który wisiał na ścianie! Więc - obraza moralności oraz symboli religijnych i państwowych - jak drut! I co czynić z tym fantem na przyszłość? Problem stał się - ważki, bo raporty w tej materii pisali kolejni funkcyjni policjanci - włącznie z prezydentem policji państwowej, aż wreszcie raporty trafiły do Wiednia na biurko stosownego ministra. I ten podjął decyzję: pod żadnym pozorem nie wzywać studentów Akademii omotanych peleryną do jej odsłonięcia - bo jak by taki - znów goły i wesoły - uczynił coś takiego nie w nocy na posterunku wobec oprychów i dziwek, tylko - za dnia, na ulicy, w przytomności szacownych Krakowian, w tym Pań i Panienek niewinnych, a w dodatku - w pobliżu kościoła - oj to by było,! I od tej pory studenci w Krakowie naszali pod pelerynami różności - w tym także antypaństwową bibułę...
Przepraszam, że się tak rozpisałam, ale mnie - zainspirowałaś...
Serdecznośc posyłam...
Ewa
Teraz w Krakowie na Floriańskiej o północy - raczej wrzaski imprezowiczów, którym do ówczesnej bohemy tak daleko, jak z Krakowa na Madagaskar...


A propos Młodej Polski i peleryn arytstowskich - anegdota, jak najbardziej autentyczna. W czasach młodopolskich właśnie szedł sobie student Akademnii, owinięty peleryną, nocą po Floriańskiej i zatrzymał go patrol c.k. policji żądając, by odsłonił pelerynę, i pokazał, co niesie, czy nie ma pod nią "jakowejś kuntrabandy, zwędzonego towaru alibo bibuły trefnej". Student - odmówił, więc został ciupasem odstawiony na odwach, który się mieścił przy Ratuszu (niestety, rozebrany z polecenia ś.p. prof. Stefana Świszczowskiego, w czasach, jak był miejskim konserwatorem zabytków). I tu ponownie wezwano studenta do zdjęcia peleryny, a jakby odmówił, nastraszono go aresztem. Więc student - zrzucił pelerynę i stanął goły jak go Bog stworzył, tylko w skarpetkach na "halterach", kamaszach i szaliku! I się - zaczęło! Bo dyżurny policmajster napisał w raporcie, że student Akademii obnażył się na posterunku w przytomności podoficera dyżurnego, dwu stójkowych, dwu "doprowadzonych karnie opryszków i trzech niewiast ulicznych", ale też - przed krzyżem, który wisiał nad wejściem i portretem Najjaśniejszego Pana, który wisiał na ścianie! Więc - obraza moralności oraz symboli religijnych i państwowych - jak drut! I co czynić z tym fantem na przyszłość? Problem stał się - ważki, bo raporty w tej materii pisali kolejni funkcyjni policjanci - włącznie z prezydentem policji państwowej, aż wreszcie raporty trafiły do Wiednia na biurko stosownego ministra. I ten podjął decyzję: pod żadnym pozorem nie wzywać studentów Akademii omotanych peleryną do jej odsłonięcia - bo jak by taki - znów goły i wesoły - uczynił coś takiego nie w nocy na posterunku wobec oprychów i dziwek, tylko - za dnia, na ulicy, w przytomności szacownych Krakowian, w tym Pań i Panienek niewinnych, a w dodatku - w pobliżu kościoła - oj to by było,! I od tej pory studenci w Krakowie naszali pod pelerynami różności - w tym także antypaństwową bibułę...
Przepraszam, że się tak rozpisałam, ale mnie - zainspirowałaś...
Serdecznośc posyłam...
Ewa
-
- Posty: 1545
- Rejestracja: 16 gru 2011, 9:54
Re: O północy w Krakowie
Dziękuję Ewo
... jak mniemam rodowita Krakusko
Miło mi, że wiersz był inspiracją i przywołał świetny dowcip z tamtych czasów

Miło mi, że wiersz był inspiracją i przywołał świetny dowcip z tamtych czasów

z wierszykiem bywa różnie
szczególnie gdy trafia w próżnię
fragm.tekstu Kabaretu Starszych Panów
szczególnie gdy trafia w próżnię
fragm.tekstu Kabaretu Starszych Panów
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: O północy w Krakowie
aaa, to się cieszę, Atojo, że Cie nie zanudziłam, bo mnie się, niestety, czasem buzia nie zamyka...atoja pisze: Miło mi, że wiersz był inspiracją i przywołał świetny dowcip z tamtych czasów
A to oczko wyżej - to nie jest dowcip, tylko autentyczne zdarzenie, serio! Jakem Krakuska...


pozdróweczki dołączam...
Ewa
-
- Posty: 32
- Rejestracja: 05 kwie 2013, 15:55
Re: O północy w Krakowie
Wiersz z klimatem. Krakowscy poeci powinni być zadowoleni.
Dobrze i płynnie się czyta. Przyjemny dla ucha i ducha
.a

Dobrze i płynnie się czyta. Przyjemny dla ucha i ducha
