we śnie topielca wszyscy oddychają wodą
płacimy chętnie i słono
za niezbędne towary
lecz niczego więcej nie da się już upchnąć
w minimalistycznych wnętrzach
więc patrzymy z wysokości balkonów
na lśniące osiemnastokołowce
o łbach wściekłych byków
jak pędzą wprost z fabryk na wysypiska
pustynie pustyń gdzie nawet ptaki
wyzdychały z głodu mimo skrzydeł
zwolnieni z obowiązku zasypywania latryn
i przymierzania wieczorowych kreacji
nadzy patrzymy z balkonów na zachód
nadzy
aż do kości
we śnie topielca wszyscy oddychają wodą
-
- Posty: 924
- Rejestracja: 03 mar 2012, 17:35
we śnie topielca wszyscy oddychają wodą
od rzeczowej krytyki lepsze są tylko pochlebstwa
(moi)
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: we śnie topielca wszyscy oddychają wodą
Kolejny wiersz na temat odczłowieczenia. Kolejne pytanie o to, jak zrehabilitować ludzką godność w cywilizacji, którą, myślę, można śmiało zacząć nazywać cywilizacją odpadów.
Utylitaryzm doprowadził do tego, że w każdej dziedzinie, na każdym poletku zaczyna się dokonywać bezwzględnego podziału na linii potrzebny/zbędny. I nie dotyczy to już tylko przedmiotów, ale także istnień ludzkich.
U nas pojęcie recyklingu funkcjonuje jedynie w odniesieniu do surowców wtórnych. Ale np. w języku francuskim bez żenady wparowało do aparatu pojęciowego związanego z zarządzaniem zasobami ludzkimi i oznacza przebranżowienie zawodowe.
W ten sposób nawet język odzwierciedla rzeczywistą kondycję człowieka i wpisuje ją w analogię z fazami życia "produktu". Recykling przecież dotyczy śmieci, odpadów, to ich re-utylizacja.
Człowieczych odpadów? Marzeń, projektów, aspiracji, nadziei?
A jeśli już nawet to niemożliwe? Do jakiej funkcji, do jakiego dna zostało zredukowane życie ludzkie?
Przerażające i chociaż w języku polskim, póki co, nie zetknęłam się z taką nomenklaturą, powyższy fakt świadczy jasno o pewnych nieuniknionych procesach.
Ale jednak cieszę się, że powstaje coraz więcej wierszy na ten temat. Stał się chyba "modny". To dobrze, bo ostatnio pod którymś ze swoich wierszy jeden z naszych kolegów, Marcin Sztelak, postawił pod znakiem zapytania przyszłość humanizmu jako systemu wartości. Według mnie, dopóki piszemy o tym problemie wiersze, zwracamy uwagę na niepokojącą deteriorację człowieczeństwa, jaka wypływa z pewnych społecznych tendencji, dopóty jeszcze humanizm istnieje.
Utylitaryzm doprowadził do tego, że w każdej dziedzinie, na każdym poletku zaczyna się dokonywać bezwzględnego podziału na linii potrzebny/zbędny. I nie dotyczy to już tylko przedmiotów, ale także istnień ludzkich.
U nas pojęcie recyklingu funkcjonuje jedynie w odniesieniu do surowców wtórnych. Ale np. w języku francuskim bez żenady wparowało do aparatu pojęciowego związanego z zarządzaniem zasobami ludzkimi i oznacza przebranżowienie zawodowe.
W ten sposób nawet język odzwierciedla rzeczywistą kondycję człowieka i wpisuje ją w analogię z fazami życia "produktu". Recykling przecież dotyczy śmieci, odpadów, to ich re-utylizacja.
Człowieczych odpadów? Marzeń, projektów, aspiracji, nadziei?
A jeśli już nawet to niemożliwe? Do jakiej funkcji, do jakiego dna zostało zredukowane życie ludzkie?
Przerażające i chociaż w języku polskim, póki co, nie zetknęłam się z taką nomenklaturą, powyższy fakt świadczy jasno o pewnych nieuniknionych procesach.
Ale jednak cieszę się, że powstaje coraz więcej wierszy na ten temat. Stał się chyba "modny". To dobrze, bo ostatnio pod którymś ze swoich wierszy jeden z naszych kolegów, Marcin Sztelak, postawił pod znakiem zapytania przyszłość humanizmu jako systemu wartości. Według mnie, dopóki piszemy o tym problemie wiersze, zwracamy uwagę na niepokojącą deteriorację człowieczeństwa, jaka wypływa z pewnych społecznych tendencji, dopóty jeszcze humanizm istnieje.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: we śnie topielca wszyscy oddychają wodą
ano, kiedyś pewnien indiański wódz powiedział był, że dopiero, jak człowiek zabije ostatnie zwierzę i zamuruje ostatnią piędź ziemi uprawnej, zorientuje się, że pieniądze nie nadają się do jedzenia. Ano, nie nadają się, choć - póki co - można za nie kupić wszystko, co już w chwili zakupu przeznaczone jest - na wysypisko śmieci... Bardzo na czasie wiersz...
pozdrawiam serdecznie...
Ewa

pozdrawiam serdecznie...
Ewa