wiersz anty-wolnościowy

Moderatorzy: Gloinnen, eka

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

wiersz anty-wolnościowy

#1 Post autor: Gloinnen » 20 maja 2013, 16:28

sposób na krnąbrnego
Polaka

jak nie pałką go
to chujem


pro publico bono

żadnej różnicy
pomimo upływu dekad
i krwi na placach
wolności



____________________
Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
lczerwosz
Administrator
Posty: 6936
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
Lokalizacja: Ursynów

Re: wiersz anty-wolnościowy

#2 Post autor: lczerwosz » 20 maja 2013, 21:04

Jakaś jesteś zdesperowana, straciłaś ducha, tak zawsze krnąbrna.
Narzędzie nie do bicia to służy, najwyżej do poniżenia.
Krew się przecież nie leje, wszystko w rękawiczkach. Mimo wszystko to jest różnica. Do tego stopnia, że nowe pokolenie już nie wie, kto kogo. A narzędzia używają tylko do uciechy.

ono

Re: wiersz anty-wolnościowy

#3 Post autor: ono » 21 maja 2013, 10:33

dla dobra ludzkości :ok:

Awatar użytkownika
lczerwosz
Administrator
Posty: 6936
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
Lokalizacja: Ursynów

Re: wiersz anty-wolnościowy

#4 Post autor: lczerwosz » 21 maja 2013, 10:39

tzn rozplenienia gatunku :ok:

Alek Osiński
Posty: 5630
Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09

Re: wiersz anty-wolnościowy

#5 Post autor: Alek Osiński » 23 maja 2013, 22:58

Wiersz bardzo dobrze napisany, ale pewnie się nie zdziwisz
jeśli powiem, że nie zgadzam się z jego przesłaniem,

miałem jeszcze przyjemność u schyłku peerelu zakosztować
owejpałki i imo pozorów w pewnych aspektach nie przypomina chuja

Staram się osobiście raczej odróżniać wymuszanie posłuchu
i zamykanie ust przemocą od inwektyw rzucanych na siebie
przez polityczne i światopoglądowe stronnictwa, które mają przyjemność
chwilowo korzystać z dobrodziejstw władzy, ąż do chwili gdy karta się odwróci,
każdemu jednak wolno mieć oczywiście własne zdanie

Pozdrawiam :)

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: wiersz anty-wolnościowy

#6 Post autor: Gloinnen » 23 maja 2013, 23:36

To prawda, że czasy się zmieniły i pałki nie są w tak powszechnym użyciu, jak kiedyś. Parę dekad temu dużo łatwiej było ocenić, nawet intuicyjnie, bez przeintelektualizowanej polemiki, po której stronie należy się opowiedzieć, niezależnie od potencjalnych konsekwencji w przyszłości. Wszystko wydawało się ostrzejsze, bardziej oczywiste, może nawet bardziej czarno-białe.
Dzisiejszym problemem jest relatywizacja. Wartości, "etosy", racje - straciły swój sens, ciężar gatunkowy. Każde zagadnienie da się tak przedstawić, aby uznać kilka wykluczających się wzajemnie argumentacji za słuszne, bo w sumie - czemu nie? Powoływałeś się niedawno na Dekalog. Odniosłam wrażenie, że chciałeś zasugerować, iż człowiek intuicyjnie będzie umiał wytoczyć granicę między złem a dobrem, między prawdą a fałszem, między szlachetnością a podłością, itp. Tymczasem pluralizm, wolność doprowadziły do tego, że ten moralny "kompas" przestał działać. Zwłaszcza, jeśli chodzi o kwestie ogólnoludzkie, ogólnospołeczne. Brak zagrożenia, chociażby tą pałką, prowadzi do rozmydlania się postaw. Najczęściej spotykaną jest osławiony "tumiwisizm". Albo fascynacja przemijającymi modami światopoglądowymi. Bo w razie jakiejś konfrontacji, najwyżej grozi pyskówka na jakimś forum internetowym, nic więcej.
Uważam, że dużo słuszności kryje się w sentencji Lukana - Crescit sub pondere virtus.
Nie wiem, czy mam rację, czy też niekoniecznie, ale staram się na nowo szukać zatartych już granic, aby można było wskazać jakieś etyczne punkty odniesienia dla ludzi, którzy są ich całkowicie pozbawieni. Chyba, że zaczniemy dywagować, czy takie punkty są w ogóle komukolwiek potrzebne. W tym świetle jednak wszyscy ci, którzy nadstawiali ongiś karki pod ciosy pałek, byli głupcami i niepotrzebnie się narażali za grę niewartą świeczki. Czy powinniśmy swoimi postawami kontynuować tę ciągłość, czy też odciąć się, bo przecież "inny świat, inne czasy, inne realia, inne wyzwania..." I nie ma już prawdziwych murów, prawdziwych wrogów. Jedynym rzeczywistym wrogiem stała się nasza bierność, trzymanie się na uboczu, rozwadnianie czerni i bieli, najrozmaitsze style adwokatury (z każdej ze stron), aby ludzie coraz bardziej gubili się, błądzili... I zarazem pozwalali się ogłupiać, manipulować sobą... A to już zbliża nas do wspólnoty celów z tymi, którzy próbowali pałkami złamać adwersarzy. WŁADZA! po prostu. RZĄD DUSZ!
:)
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Alek Osiński
Posty: 5630
Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09

Re: wiersz anty-wolnościowy

#7 Post autor: Alek Osiński » 24 maja 2013, 0:13

Gloinnen pisze:Tymczasem pluralizm, wolność doprowadziły do tego, że ten moralny "kompas" przestał działać. Zwłaszcza, jeśli chodzi o kwestie ogólnoludzkie, ogólnospołeczne.
Ależ, moim zdaniem wręcz przeciwnie, wolność własnie umożliwia deklarację woli, opowiadasz się za dobrem, czy złem? Przecież Bóg dał ludziom wolna wolę, nawet zgodnie z nauką kościoła. Powiedział: opowiedz się, przystań i zrozum, nie twórz nowych modeli pałek, bądź delikatnym ruchem ręki, za lub przeciw...ale zrozum bliźniego
Gloinnen pisze:Brak zagrożenia, chociażby tą pałką, prowadzi do rozmydlania się postaw. Najczęściej spotykaną jest osławiony "tumiwisizm". Albo fascynacja przemijającymi modami światopoglądowymi. Bo w razie jakiejś konfrontacji, najwyżej grozi pyskówka na jakimś forum internetowym, nic więcej.
Czyżbyś też była zwolennikiem pałek, biczy, stosów, przecież to najlepszy sposób odczłowieczania, owszem znika tumiwisizm, ale co go zastępuje, wyłącznie strach przed karą? Imo to nie jest dobra droga ewangelizacji...
Gloinnen pisze:aby można było wskazać jakieś etyczne punkty odniesienia dla ludzi, którzy są ich całkowicie pozbawieni. Chyba, że zaczniemy dywagować, czy takie punkty są w ogóle komukolwiek potrzebne.
Chcesz myśleć za innych? Owszem, parę osób ci za to podziękuje, ale czy uczyni ich to lepszymi, osobiście mam wątpliwości...jeśli sami nie dojdą do wniosków...

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: wiersz anty-wolnościowy

#8 Post autor: Gloinnen » 24 maja 2013, 10:12

Alek Osiński pisze:Czyżbyś też była zwolennikiem pałek, biczy, stosów, przecież to najlepszy sposób odczłowieczania, owszem znika tumiwisizm, ale co go zastępuje, wyłącznie strach przed karą? Imo to nie jest dobra droga ewangelizacji...
Teoretycznie nie. Pomyślałam sobie tylko, że wobec pałek, w obliczu prawdziwego ucisku, pewne postawy się krystalizują, człowiek zmuszony jest do opowiedzenia się za lub przeciw konkretnym wartościom, zostaje postawiony przed wyborami. To właśnie w takich okolicznościach z ludzi wyrastają bohaterowie lub wyłażą kanalie. Oczywiście to jest w gruncie rzeczy smutna prawda o człowieku, którego można poznać dopiero w sytuacjach granicznych, właśnie "sub pondere".

To nie oznacza, że chciałabym, aby wróciły jakiekolwiek złe czasy (wojny, dyktatury). Natomiast chciałabym czegoś innego - aby ludzie umieli reagować z równym przekonaniem i etyczną determinacją także i w sytuacjach "mniejszego" kalibru, bo fakt, że mamy wolność, że nikt nam nie przystawia lufy do skroni, nie zwalnia z odpowiedzialności za nasze człowieczeństwo. To wyzwanie wciąż w nas jest. Dlatego staram się reaktywować zapomnianą (w upojeniu się hedonizmem) debatę. Charakter kształtuje się także w zetknięciu z rzeczami pozornie małymi. Problem w tym, że skoro brakuje realnego, bezpośredniego zagrożenia, to nie zaprzątamy sobie głowy takimi drobiazgami. Właśnie wręcz przeciwnie, pozwalamy, aby to ktoś za nas decydował: media, celebryci, politycy (a raczej politruki), samozwańcze pseudoautorytety, itd.

Stąd moje pytanie o etyczne punkty odniesienia.
Alek Osiński pisze:Chcesz myśleć za innych? Owszem, parę osób ci za to podziękuje, ale czy uczyni ich to lepszymi, osobiście mam wątpliwości...jeśli sami nie dojdą do wniosków...
Nie, ale chciałabym, aby ludzie dostrzegli konieczność myślenia. Ja pragnę dać impuls do dyskusji o wartościach. Po zachłyśnięciu się wolnością polskie społeczeństwo, według mnie, zachorowało na syndrom psa spuszczonego z łańcucha. Dlatego stawiam pytania o ograniczenia, które trzeba sobie narzucić. Wspomniałeś o dekalogu... Pięknie, ale nie zauważyłeś, że jego interpretacja jest także zrelatywizowana, upolityczniona?
1. Nie będziesz miał Bogów cudzych przede mną. ---> a co z ateistami i innowiercami?
2. Nie będziesz brał imienia Pana Boga Twego nadaremno ---> mało istotne.
3. Pamiętaj, abyś dzień święty święcił. ---> ale sytuacja ekonomiczna i rynek pracy wymuszają np. otwarcie sklepów w niedzielę; przestrzeganie tego przykazania zależy od uwarunkowań społecznych i gospodarczych. Nie zawsze realne, no i jak zabronić komuś pracy w "dniu świętym" pod groźbą zwolnienia? a ileż kontrowersji budzi zamknięcie sklepów w wybrane świąteczne dni (czego się tym katolom zachciewa!).
4. Czcij ojca swego i matkę swoją. ---> a co w tęczowych rodzinach? Przecież kwestia rodziny obecnie jest bardzo drażliwa, a mnóstwo środowisk uważa - w imię wolności właśnie - że pojęcie macierzyństwa i ojcostwa to przejaw myślenia stereotypami płciowymi, ergo, źródło patologii... Wolno im?
5. Nie zabijaj. ---> aborcja, eutanazja ---> nie trzeba rozwijać dalej.
6. Nie cudzołóż ---> relatywizacja też chyba oczywista w dzisiejszych czasach.
7. Nie kradnij. ---> czy pojęcie "kradzieży" również się nie upłynniło? A co na to Stowarzyszenie Obrony Kleptomanów? Też wolno im...
8. Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu. ---> a przekłamujemy właściwie wszystko. Prawda to narzędzie w ręku tego, kto trzyma stery. Prawda jest traktowana wybiórczo. Prawda musi spełniać określone normy. Prawda musi przestrzegać obowiązujących przepisów. Itd., itp.
9 i 10. Nie pożądaj żony bliźniego swego, ani żadnej rzeczy która jego jest. ---> a niby czemu? O kradzieży już było, to skoncentrujmy się na tej "żonie"... Przecież nierozerwalność więzi małżeńskiej jest jedną z najpowszechniej kontestowanych i dyskutowanych zasad życia społecznego. Bo istnieją setki najrozmaitszych przesłanek, aby to podważyć.

Na wszystko można znaleźć kontrargument, a w warunkach rozprzężenia - wystarczy skrzyknąć silną grupę nacisku i doprowadzić do usankcjonowania konkretnych postulatów etycznych w formie prawa stanowionego. Bo nie zdrowy rozsądek się liczy, nie dekalog, nie intuicyjne przekonanie, że coś jest złe, czy dobre - tylko albo kasa, albo umiejętność sprytnego lobbowania, albo uzyskanie jakiejś tam względnej większości w warunkach ogólnego zobojętnienia, gdy rzeczywista większość siedzi cicho.

Dlatego właśnie ja dużą wagę przywiązuję do dyskusji o ograniczeniach wolności i o etosie. Nie w ramach rozwiązań ustrojowych, politycznych, a w ramach tego, co powinniśmy sobie nałożyć sami, dobrowolnie. Ktoś musi być tym "głosem napominającym bliźniego", bo o tym też mowa w ewangelii. I nie za pomocą pałek. Ale chociażby nie popierając rozmydlania, moralnej dewastacji... Ostro nazywając rzeczy po imieniu, trochę na wzór Jana Chrzciciela. Dla mnie to fascynująca postać, człowiek wielkiej odwagi. Podobnych (oczywiście na miarę naszych czasów i realiów) nam brakuje. A jeśli nawet - zawsze będą to oszołomy, wariaci. Wcześniej czy później zostaną w jakiś sposób uciszeni. Może nie dadzą głów na misę. Mamy inne metody...

:myśli:
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
Bożena
Posty: 1338
Rejestracja: 01 lis 2011, 18:32

Re: wiersz anty-wolnościowy

#9 Post autor: Bożena » 24 maja 2013, 11:25

tych krnąbrnych jakby coraz mniej- nie widać ich- nie podnoszą głowy- jakoś jakby wszyscy jednym głosem gadali- głosem reklamowanym przez media- samodzielne myślenie jakoś jakby wyparowało z narodu- większość powtarza to co usłyszy w tv- a gdy ktoś coś inaczej to najlepsza broń- wyśmiać go-różnica jest w innych metodach- a wynik jakby nawet lepszy niż kiedyś :rosa: pozdrawiam

Awatar użytkownika
lczerwosz
Administrator
Posty: 6936
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
Lokalizacja: Ursynów

Re: wiersz anty-wolnościowy

#10 Post autor: lczerwosz » 24 maja 2013, 11:32

Niestety, wieki pokazały, że do prawidłowego wychowania młodego człowieka potrzebny jest pewien niedostatek, a nawet ubóstwo. Dzieci bogatych rodziców, celebrytów, polityków - bananowa młodzież, choć to określenie staje się już niezrozumiałe, wychowują się trudniej, abo wcale, wiele po prostu marnuje się, marnotrawi majątek i talenty. A z moralnego punktu widzenia nie wykształca w sobie siły charakteru.
Niestety, wieki pokazały, że i dorosłym potrzebna jest jakaś mobilizacja do wysiłku, weryfikacja postaw, ocena połączona z konsekwencjami. Do tego musi istnieć jakiś niepodważalny autorytet, jakaś władza dobra, sprawiedliwa, ale wymagająca i bardzo konsekwentna, nie wiem, czy okrutna. Niezwykle cennym pomysłem jest piekło i niebo, jako oddalona, ale realna w odczuciu społecznym kara i nagroda. Nieistotne jest w tej chwili pochodzenie tego pomysłu, czy jest to prawda objawiona, czy ludzkość wypracowała sobie sama taki model.
A jak piekła nie ma, Allach śpi - tak mówi się, gdy brakuje autorytetu porządkującego albo się go usuwa lub podważa.
Władza boska ma zalety - jest ponad głowami ludzi, nie podlega podważaniu, choć wieki pokazały, że tak nie jest zawsze.
Władza boska ma wielką wadę - potrzebuje namiestnika/ów, czyli ludzie do jej egzekwowania. A ci się wyradzają, zazwyczaj stają ponad innych korzystając z uprzywilejowanej pozycji.
Władza boska ma także ponadto konkurencję, w dobie szybkiej komunikacji możemy porównywać różne władze boskie (religie) ze sobą, co może niszczyć ich status. Takiego wyboru nie mieli ludzie np. średniowiecza, nawet wyjeżdżający na spotkanie Islamu rycerze z Europy.
Umiejętność sprawowania władzy w oderwaniu od boskiego nadania jest kolejnym elementem burzącym "stary" porządek. Chętnych do jej sprawowania nie brakuje, nigdy nie brakowało, trzeba było mieć tylko dobrą legitymizację, np. dobre urodzenie. A teraz wystarczy kilku spin doktorów, pieniądze na kampanię, reklamę i dobry dostęp do mediów, czyli wpływ na kształtowanie i przenoszenie informacji, nawet nie potrzebna jest siła militarna. Przykładem jest były włoski premier, by nie wprowadzać do dyskusji elementów rodzimej polityki.
Władza świecka, podobnie jak rodzice, stosuje system kar i nagród do sterowania zachowaniem dużych grup, pojedynczych osób (dzieci). Ale sama wyradza się również.
A społeczeństwa, jeśli widzą zła władzę, nie zważają na nią, ignoruje ją na tyle, na ile ona się da ignorować. PRL był bojkotowany, żyło się mimo wszystko. Nawet przestępstwa (np. podatkowe, drobna korupcja, "załatwianie" sobie dóbr niedostępnych na rynku) były traktowane pozytywnie. Jak możemy oczekiwać nagłej odmiany postaw. A nowe władze są takie same, bo razem wyrosły.
Nie wiem na pewno, ale mam wrażenie, że obserwowane aktualnie polskie problemy to konsekwencja.
Niezależnie od a może w relacji do bardziej ogólnych konsekwencji rewolucji informacyjnej. Nie umiem teraz określić precyzyjnie wpływu nieprawdopodobnie wielkiej ilości danych na nasz mózg. Problemem logistycznym jest zapoznanie się, nie tylko z dostępną informacją, ale z jej spisem treści. A już mowy nie ma o wartościowaniu. Korzystamy z automatycznych systemów przetwarzających dane (systemy komputerowe), przenoszących (telekomunikacja), gromadzących i grupujących (bazy danych). Tyle, ze nie są one w pełni automatyczne, gdzieś w tle jest kolejny człowiek, jego władza jest modyfikowanie, ograniczanie, uwidocznianie lub ukrywanie informacji.
Wcale nie wiem, kiedy problemem jest nadmiar wolności - brak rygorów, czy jednak kolejne ograniczenie wolności, przez przekierowanie naszej aktywności (aktywności dużych grup) na wyznaczone, dobrze zaplanowane obszary za pomocą precyzyjnie sterowanej informacji. W naszej nieświadomości się tak dzieje, mało sobie zdajemy sprawę. Jakby jakiś pasterz przeprowadzał stado owiec na nową łąkę - tu się paście, mnóżcie. Ale czy dobry pasterz?

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”