Czy byłeś kiedyś w USA? Czy znalazłeś się chociaż na chwilę w pastwiskowo-amerykańskim braku kultury?Nilmo pisze: O Amerykańskiej (z małej, z małej) kulturze nie wspomnę bo jest to jeszcze dzieciak w zasranych pieluchach i na razie bliżej jej do Harrego Pottera niż Biblioteki Aleksandryjskiej. Wejście Jankesów do Iraku czy Afganistanu można co najwyżej nazwać ścieraniem się pastwiskowo-amerykańskiego braku kultury, z jedną z najstarszych kultur i cywilizacji na świecie.
Kultury to tam się ścierały za Macedońskiego, który nie równał z ziemią miast ( m.in.Faludźa) i nie masakrował cywilnej ludności, a tworzył nowe.
Czy zabijanie, jakiekolwiek wojny można kiedykolwiek nazwać eleganckimi?
Czy zabijanie przez przedstawicieli najstarszej kultury jest lepsze niż zabijanie przez, jak ich nazywasz jankesów?
Czy uważasz, że Afganistan nie wróci do cywilizacji i kultury Talibanu, i kobiety będą traktowane jak nie-ludzie?
I cytat z wypowiedzi Skarania:
Ja nie jestem niczym karmiona, na pewno nie propagandą. Jest tu wiele ludzi, którzy myślą identycznie jak autorzy postów w tym temacie. Każdy ma prawo do swojego spojrzenia i własnych wniosków.Ja rozumiem, że Was tam w tych Stanach od dziecka faszerują propagandą, ale człowiek ma oprócz telewizora własny rozum i nim przede wszystkim powinien się kierować w osądach, bo cała ta dzisiejsza "demokracja" (nie tylko w USA) w większym stopniu na Kancie oparta, niż komunizm w swoich najlepszych czasach.
Widzą przedstawienie, nie widzą rzeczy...
Wybacz, iTuiTam, nie chcę tu w żaden sposób deprecjonować twoich argumentów. Masz prawo je pokazać i ich bronić. To nawet piękny objaw patriotyzmu. Ja jednak pozostanę sceptykiem w ocenie wszelkich, na pozór pozytywnych działań rządzących i to nie tylko Ameryką.
Obiecywałam sobie, że się już nie odezwę w wątkach politycznych, zgodnie zresztą z tutejszą zasadą, że o polityce, religii i zarobkach się nie rozmawia, jeśli nie chce się przysporzyć sobie wrogów.
Odezwałam się, bo nie rozumiem jak można obrażać kogoś, nie znając go od podwórza, od podszewki i powtarzać propagandę z tej drugiej strony. Nigdy nie twierdziłam, że USA to świątynia czegokolwiek, ale posądzać ten kraj o tylko złe działania, to przesada.
W sytuacjach, gdy coś się dzieje nie tak na świecie, tutejsi mówią: ciekawe, kiedy zaczną winić za to USA?
życzę dobrej zabawy
iTuiTam