Lampa w kształcie świecy stołowej,
jakiś efekt motyla.
W szufladzie egipscy bogowie zmieszani
z garścią przesądów.
Natarczywe sny o drabinach.
Rano ból głowy, paraleki z marketu,
kiepsko schłodzone piwo.
Na śniadanie entropia,
śmiertelne zmagania z kalendarzem.
Zrywanym.
Dodatkowo miłość, łóżko, plany.
Błądzić jest rzeczą ludzką.
Na osłodę siermiężna opowieść z obowiązkowym
szczęśliwym zakończeniem,
więc żyli
długo i szczęśliwie.
Na niby, ale zawsze.
Bo po co komu dni nieostre
jak stare fotografie.
Tylko to przeklęte napięcie.
Poza gamę.
			
									
									
						Teoria strun
- lczerwosz
 - Administrator
 - Posty: 6936
 - Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
 - Lokalizacja: Ursynów
 
Re: Teoria strun
Wprowadzasz świat przypadkowych atrybutów codzienności
bohater żyje w swoim świecie i jedyny z nim kontakt przez mówiące przedmioty,
emocjonalnie wyostrzone.
Podoba mi się zwłaszcza
			
									
									
						bohater żyje w swoim świecie i jedyny z nim kontakt przez mówiące przedmioty,
emocjonalnie wyostrzone.
Podoba mi się zwłaszcza
Ale teoria wszystkiego nie wyjaśni zagadki tego poranka, a chłopcy zgarniają za jej wymyślanie niezłą kasę.Marcin Sztelak pisze:Bo po co komu dni nieostre
jak stare fotografie