22 lipca 1944..myśli z zamku

Moderatorzy: eka, Leon Gutner

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Nilmo

22 lipca 1944..myśli z zamku

#1 Post autor: Nilmo » 20 lip 2013, 15:22

proszę nie płaczcie
wczoraj dostałem w paczce
od Was tą bordową koszulę
wciąż pachnie prasowaniem

utuli mnie po wystrzale
własną barwą udając
że nie umarłem
pochylony nad stołkiem
przyjmujący
przenajświętszą komunię
z ostatniego oddechu

nie wypuszczajcie gołębi
niech nie patrzą
gdy topię ręce w czerwonym Jordanie


Dziadkowi Antoniemu Michalskiemu w 69 rocznicę śmierci.

Awatar użytkownika
Ewa Włodek
Posty: 5107
Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59

Re: 22 lipca 1944..myśli z zamku

#2 Post autor: Ewa Włodek » 20 lip 2013, 16:36

Zamek Lubelski? Celowo zapisałam tak - z "dużej litery" - przez uszanowanie tych ostatnich Trzystu...
Poczytałam z uwagą, pozdrawiam serdecznie
Ewa

Nilmo

Re: 22 lipca 1944..myśli z zamku

#3 Post autor: Nilmo » 20 lip 2013, 18:49

Zamek Lubelski? Celowo zapisałam tak - z "dużej litery" - przez uszanowanie tych ostatnich Trzystu...
Tak Ewo..Zamek. Dwie godziny faszystowskich nadgorliwców, którzy starali się wypełnić rozkaz likwidacji więźniów, pomimo że na ulicach Lublina praktycznie było już słychać warkot ruskich czołgów. Najpierw strzelali z broni maszynowej, przez kraty do cel, później postanowili być skuteczniejsi, rzucali na taboret i strzelali w tył głowy. Jak ciała już leżały w celi, tak wysoko że ciężko je było na stertę rzucić, to zapełniali następną celę. Krwi ponoć powyżej kostek było. Tłumy ludzi od rana czekały pod Zamkiem, aż Niemcy zaczną wypuszczać, bo każdy wiedział że to tylko kwestia godzin jak Szwaby będą musieli uciekać. Babcia została z czwórką dzieci. Moja mama miała wtedy 3 latka. Dziadka znaleźli po bordowej koszuli, którą babcia zaniosła na Zamek wcześniej w paczce. Ludzie furmankami przyjeżdżali po ciała swoich bliskich. Ich na pogrzeb nie było stać. Został pochowany w zbiorowej mogile, pod Zamkiem.
Gołębie które hodował gdy żył, już nigdy więcej nie poleciały. Głód był, gdy ojca zabrakło.
Dziękuję Ewa.

Awatar użytkownika
anastazja
Posty: 6176
Rejestracja: 02 lis 2011, 16:37
Lokalizacja: Bieszczady
Płeć:

Re: 22 lipca 1944..myśli z zamku

#4 Post autor: anastazja » 20 lip 2013, 21:04

Jaką wielką miłość musisz mieć do dziadka nie znając Go. Smutny wiersz, myślę, ze dziadek gdzieś tam w górze, widzi, wie i czyta.
Piękne przesłanie Nilmo.

Pozdrawiam :myśli:
A ludzie tłoczą się wokół poety i mówią mu: zaśpiewaj znowu, a to znaczy: niech nowe cierpienia umęczą twą duszę."
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"

Awatar użytkownika
Patka
Posty: 4597
Rejestracja: 25 maja 2012, 13:33
Lokalizacja: Toruń
Płeć:
Kontakt:

Re: 22 lipca 1944..myśli z zamku

#5 Post autor: Patka » 20 lip 2013, 21:34

Nie wiem jak oceniać wiersz poświęcony pamięci komuś. Moim zdaniem takie utwory powinien autor zachowywać dla siebie, bo są one zbyt osobiste i raczej nie są wystawiane do krytyki. Zwykle też ich poziom jest niski. Powyższy wiersz jest wyjątkiem, nie jest banalny, nie wzrusza wyświechtanymi frazami. Moje ulubione:
Nilmo pisze:wciąż pachnie prasowaniem
Nilmo pisze:nie wypuszczajcie gołębi
niech nie patrzą
gdy topię ręce w czerwonym Jordanie
Pozdrawiam
Patka

Nilmo

Re: 22 lipca 1944..myśli z zamku

#6 Post autor: Nilmo » 21 lip 2013, 10:30

Anastazjo...
Czy miłość, nie wiem. Trudno jest kochać kogoś kogo się nie znało. Tą więź odczuwam raczej jako coś co mnie dotyczy w dużym stopniu, jako krzywdę na mojej mamie, na babci którą znałem i kochałem...ten 22 lipca odbił się na rodzinie.. z pewnością trauma miała wpływ i na moje wychowanie.
Patka..
Moim zdaniem takie utwory powinien autor zachowywać dla siebie, bo są one zbyt osobiste i raczej nie są wystawiane do krytyki.
Nie zgodzę się z tym. Tego rodzaju utwory zazwyczaj pisane są po to aby uchronić sprawy ważne przed zapomnieniem. Zachowanie ich "dla siebie", byłoby więc sprzeczne z ideą ich powstania.
Co do krytyki...nikt przy zdrowych zmysłach nie posądzi Cię przecież, że krytykujesz czy naśmiewasz się z poległych. Wiersz nie jest jakimś nietykalnym tabu. Można w nim zmieniać środki wyrazu, poprawiać, uwypuklać co niewidoczne. To trochę jak z tym Jezusem co wisi na krzyżu u Karmelitów w Lublinie. Wiele starszych osób wchodząc całuje jego stopy, aż przez lata farba zeszła. Jednak kiedyś widziałem jak przecierano go z kurzu szmatą, którą wcześniej wycierano drewniane lamperie. Wiele świątków bez ceregieli traktuje się pędzlem czy ścierką. Czy to oznacza profanację?
Nie sądzę. Podejmując się krytyki na forum, zazwyczaj mamy do czynienia z czyjąś delikatną stroną natury. To nie ma znaczenia czy chodzi o mamę, zabitego dziadka czy dziewczynę która mnie rzuciła. Czy uczucia autora którego rzuciła dziewczyna są mniej ważne, niż tego któremu zabili dziadka? Autor od dziadka raczej się przez to nie zabije, ale ten od dziewczyny dosyć często to robi. Więc? A jednak nie boimy się krytykować. Oceniając wiersze nie oceniamy przecież uczuć, czy prawa do nich. Oceniamy tekst, to jak on wpływa na nas, prawda? Autor powinien wiedzieć np. że mimo szczytnych intencji zrobił w wierszu z tragedii komedię i zamiast upamiętnić, uczynił płytkim i banalnym. Ja też chciałbym wiedzieć czy lepiej takich wierszy nie pisać. Nie dlatego że są osobiste.
W poezji wszystko jest osobiste. Przynajmniej być powinno. Tak uważam.
Cieszę się że znalazłaś w tym wierszu coś co przypadło Ci do gustu.
Ale napiszę Ci jakiego wiersza nie wkleiłem :). Wczoraj minęło 40 lat od śmierci mojego idola z lat młodości Bruce Lee. (Może to śmieszne, ale przez parę lat miał on duży wpływ na mnie. I nie chodzi tu bynajmniej o machanie nunczakiem nad głowami kolegów. ) Uważałem że spotkanie się tych "dni pamięci" spłycałoby tą z czasów wojny.

Dziękuję Wam i pozdrawiam.

Awatar użytkownika
Ewa Włodek
Posty: 5107
Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59

Re: 22 lipca 1944..myśli z zamku

#7 Post autor: Ewa Włodek » 21 lip 2013, 19:42

Nilmo pisze: Tego rodzaju utwory zazwyczaj pisane są po to aby uchronić sprawy ważne przed zapomnieniem.
i tu się z Tobą zgodzę, tym bardziej może, że sama nie tak dawno "popełniłam" mały cykl, poświęcony tak zwanym "Moim", którzy walczyli i ginęli w różnych czasach i miejscach. Jestem zdania, że czasem warto, a nawet - trzeba...
Pozdrawiam serdecznie, Ewa

Awatar użytkownika
Leon Gutner
Moderator
Posty: 5791
Rejestracja: 30 paź 2011, 22:01
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: 22 lipca 1944..myśli z zamku

#8 Post autor: Leon Gutner » 23 lip 2013, 17:52

Rozumiem istotę inspiracji .
Mimo ich tragicznej wymowy o której pamiętać nalezy zawsze i wszędzie wiersz nie leży w klimatach Leona .
Poczytałem jednak z zainteresowaniem

Z uszanowaniem L.G.
" Każdy dzień to takie małe życie "

leongutner@osme-pietro.pl

stary krab
Posty: 560
Rejestracja: 01 lis 2011, 14:55

Re: 22 lipca 1944..myśli z zamku

#9 Post autor: stary krab » 24 lip 2013, 10:40

Chciało mi się napisać "wiersz pachnie prasowaniem". Takie skojarzenie, nie żadna próba oceny.
Dla mnie ważniejszy obszerny komentarz odautorski. Zapewne kiedyś już słyszałem o tej historii, jednak nigdy bym jej nie skojarzył z datą 22 lipca. Tę "uczeni przez IPN" przywołują wyłącznie po to, żeby nawybrzydzać na Ruskich i PRL.
A dla mnie osobiście 22 lipca to dzień imienin mojej żony. Ot, życie.

:smoker:

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: 22 lipca 1944..myśli z zamku

#10 Post autor: skaranie boskie » 26 lip 2013, 22:33

Po lekturze wiersza jestem zmuszony zrewidować swoje zapatrywanie na historyczną datę 22 lipca 1944 roku. Nie pierwszy już raz.
Mam zastrzeżenie merytoryczne do wiersza.
Czy rzeczywiście jest on tradycyjną formą rymowaną, albo chociaż nietradycyjną?
:beer: :beer: :beer:
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

ODPOWIEDZ

Wróć do „TRADYCYJNE FORMY RYMOWANE”