Na starość był zajęty podlewaniem
sztucznych kwiatów, z polichlorku winylu.
Znał na pamięć wykres temperatur
w których zakwitały.
Co rano, po śniadaniu obowiązkowy pomiar
ciśnienia. Jak przykazał lekarz.
Z południowej drzemki wyrywały go dzieci
grające w piłkę pod oknem.
Sarkał, przy okazji także na psy srające na trawnik.
Wieczorem, oglądając telewizję, całym sercem
popierał stabilizację i rozliczne wojny
o pokój.
Zmarł bohater.
Dawny idol młodzieży dogorywającego bloku
państw socjalistycznych.
To był zawał. Na skutek dziedzicznej rany
osierdzia. Przebitego bagnetem, tuż po narodzinach.
Nieśmiertelny John Rambo nie żyje
-
- Posty: 3587
- Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02
-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Re: Nieśmiertelny John Rambo nie żyje
Zastanawiałem się o czym będzie wiersz. Czy rzeczywiście o Rambo? Czy to może tytuł-prowokacja.
I jest o Rambo. Puenta chyba ma wskazywać, ze tacy jak Rambo to nie twardziele z wyboru,a skrzywdzone tresura wojskową dzieci, które miały narzucone bycie machinami wojennymi.
Jednak dla mnie to wciąż wiersz o Rambo. Nie przekonuje mnie takie podejście do tematu, dla mnie brakuje emocji i głębi. Proszę wybaczyć za szczerość.
I jest o Rambo. Puenta chyba ma wskazywać, ze tacy jak Rambo to nie twardziele z wyboru,a skrzywdzone tresura wojskową dzieci, które miały narzucone bycie machinami wojennymi.
Jednak dla mnie to wciąż wiersz o Rambo. Nie przekonuje mnie takie podejście do tematu, dla mnie brakuje emocji i głębi. Proszę wybaczyć za szczerość.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"