podpaliłaś świece
na mojej scenie
jest jaśniej
z zakamarków
wypełzają nieśmiało
on trzyma ją za rękę
ona jeszcze nie wie
zwrócą się ku sobie
nim zegary staną
nim wywrócą stoły
kiedy i dlaczego
on ją wziął na ręce
sufler zdmuchnął świece
to co będzie dalej
dopisze kelner
lub proza
w teatrze bez aktora
-
- Posty: 633
- Rejestracja: 23 mar 2012, 16:59
w teatrze bez aktora
Ostatnio zmieniony 19 wrz 2013, 10:51 przez Jarek B, łącznie zmieniany 1 raz.
"poezja wieków to gówno , jest żałosna.."
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: w teatrze bez aktora
Dobry wiersz. Zaciekawił mnie los tych dwojga.
Na początku czytelnik ma wrażenie, że będzie widzem teatralnego przedstawienia. Od razu jednak można się zorientować, że życie i teatr przenikają się, przeplatają, zlewają w wirtualny świat. Na granicy, gdzie zaciera się granica umowności i realizmu dokonuje się spotkanie dwojga ludzi. Dalej - celowo Autor pozostawia niewiadomą. Tutaj już widz jest usytuowany naprzeciwko niedookreślenia i niedomówienia.
Ciekawy motyw z "wywróconymi stołami" i "kelnerem". To jakby "sztuka w sztuce". Do tego "świece" - może na stole, dla wykreowania romantycznego nastroju? Mielibyśmy więc teatr jednej sceny. (Kolacja we dwoje?) Końcówka zabrzmiała mimo wszystko jakoś pesymistycznie. Co może kelner na końcu wypisać? Rachuneczek. A więc w przyszłości nadejdzie konieczność zapłaty. I finalna "proza". Gdy złudzenie pryska, gdy "stają zegary", gdy zniszczeniu ulega dekoracja, gdy tajemnica okazuje się inscenizacją.
Pozdrawiam,
Glo.
PS. Pomyślałabym nad jakimś ciekawszym tytułem. Ten za bardzo oczywisty.
Na początku czytelnik ma wrażenie, że będzie widzem teatralnego przedstawienia. Od razu jednak można się zorientować, że życie i teatr przenikają się, przeplatają, zlewają w wirtualny świat. Na granicy, gdzie zaciera się granica umowności i realizmu dokonuje się spotkanie dwojga ludzi. Dalej - celowo Autor pozostawia niewiadomą. Tutaj już widz jest usytuowany naprzeciwko niedookreślenia i niedomówienia.
Ciekawy motyw z "wywróconymi stołami" i "kelnerem". To jakby "sztuka w sztuce". Do tego "świece" - może na stole, dla wykreowania romantycznego nastroju? Mielibyśmy więc teatr jednej sceny. (Kolacja we dwoje?) Końcówka zabrzmiała mimo wszystko jakoś pesymistycznie. Co może kelner na końcu wypisać? Rachuneczek. A więc w przyszłości nadejdzie konieczność zapłaty. I finalna "proza". Gdy złudzenie pryska, gdy "stają zegary", gdy zniszczeniu ulega dekoracja, gdy tajemnica okazuje się inscenizacją.
Pozdrawiam,

Glo.
PS. Pomyślałabym nad jakimś ciekawszym tytułem. Ten za bardzo oczywisty.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 633
- Rejestracja: 23 mar 2012, 16:59
Re: w teatrze bez aktora
...bardzo ładnie:)..bardzo blisko:)
..znakiem tego nie jest źle:)
pozdrawiam:)
..znakiem tego nie jest źle:)
pozdrawiam:)
"poezja wieków to gówno , jest żałosna.."
Re: w teatrze bez aktora
Fajnie, jest klimat dzięki odpowiedniemu zapisowi dającemu możliwość spokojnego wyobrażenia sobie "sceny".
Jednego słowa bym się wyzbył - ścian z tej strofki
"z zakamarków
wypełzają nieśmiało"
Jednego słowa bym się wyzbył - ścian z tej strofki
"z zakamarków
wypełzają nieśmiało"
-
- Posty: 633
- Rejestracja: 23 mar 2012, 16:59
Re: w teatrze bez aktora
...dziękuję:)..celna uwaga..i świetny pomysł:) - pozdrawiam
"poezja wieków to gówno , jest żałosna.."