smutne, ale jakże życiowe. Typowy - chciałoby się rzec - przykład na to, że kobiety i mężczyźni nadają na różnych falach, że prawdziwe porozumienie między nimi - to pobożne życzenie. I choćby razem przebyli nie wiadomo, ile lat, nigdy się tak na prawdę nie zrozumieją, bo statystyczna Wenus będzie dzielić włos na czworo, czepiać się i pociągać nosem w charakterze koronnego argumentu, a statystyczny Mars - rzeknie coś krótkich, żołnierskich słowach, podeprze czymś mocniejszym, i mamy, co mamy.
No, i fajny wiersz mamy...
uśmiechy posyłam...
Ewa