Zjadasz owoce. Pracy pokoleń, w błocie,
opętańczej orki
na ugorze.
Taka sól jaki czarnoziem – powiadają pobrużdżeni
czasem. Ze spokojem wartym
uronionej.
Ukradkiem, w przetłuszczony
rękaw. I pot wżarty pod poszarzałą
skórę, na kościach.
Prawo ablucji w misce.
Tej od obmywania stóp pokornym.
Biedaczynom w jednej
zmianie bielizny.
Od świtu. Spokojnie – wszystko minie.
O tobie też powiedzą: przeszedł,
bez echa.
Zostanie, jak zawsze, gruba kreska
horyzontu. Przykryta stosem papierów,
nikomu już niepotrzebnym.
Interdykt
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: Interdykt
na razie http://pl.wikipedia.org/wiki/Interdykt
Czy gruba kreska horyzontu nikomu już niepotrzebnego.
Czy gruba kreska nikomu już niepotrzebna.
Rozumiem, że przykryta stosem niepotrzebnym jest właściwie, ale łatwo się zgubić. Może tylko mnie.
Mnie się kojarzy ze straszną pracą urzędnika po zmianie jednej literki w ustawie. Praca całego działu w ministerstwie idzie niekiedy na marne.
Jaki przypadek. Czy stosem papierów, nikomu niepotrzebnych.Marcin Sztelak pisze: Przykryta stosem papierów,
nikomu już niepotrzebnym.
Czy gruba kreska horyzontu nikomu już niepotrzebnego.
Czy gruba kreska nikomu już niepotrzebna.
Rozumiem, że przykryta stosem niepotrzebnym jest właściwie, ale łatwo się zgubić. Może tylko mnie.
Mnie się kojarzy ze straszną pracą urzędnika po zmianie jednej literki w ustawie. Praca całego działu w ministerstwie idzie niekiedy na marne.
Re: Interdykt
Marcin Sztelak pisze:Od świtu. Spokojnie – wszystko minie.
O tobie też powiedzą: przeszedł,
bez echa.
Zostanie, jak zawsze, gruba kreska
horyzontu. Przykryta stosem papierów,
nikomu już niepotrzebnym.
Bardzo! mocne i ciekawe zakonczenie
kamil