- Pod akacjowym drzewem mrozu, w rozpiętej koszuli ciała
tańczyłam czarną sarabandę, tańczyłam sarabandę cichą
choć krzyczałam obdarta z krwi i kości i gdyby płynął czas,
gdybym ustami mogła chwytać krople minut, udławiłabym się
za sto lub tysiąc lat i byłabym cudownie śmiertelną istotą. Ale trwałam
i kołysałam się pod akacjowym drzewem mrozu w czarnej sarabandzie,
umarła w żywym tempie twojego oddechu bo tak mnie śniłeś.
Po tamtej stronie Matka z Dzieciątkiem płakała księżycowymi łzami,
płakała do rana nad naszym łóżkiem, że twoja miłość sięga tylko do powiek.
http://www.youtube.com/watch?v=JSAd3NpDi6Q
sarabanda
-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
sarabanda
Re: sarabanda
ja, ciemna istota prosze o jakieś wskazówki do interpretacji, bo nie wiem o co tu chodzi...
-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
Re: sarabanda
Powinien wiedziećArti pisze:ciekawie
uwagi sobie daruję, przyzwyczaiłeś, że autor wie lepiej.
Pozdro

to w przeciwieństwie do peelki miałem czas nad nim pomyśleć

Pozdrawiam.
Na skróty - ale nie jest to tłumaczeniem samego wiersza, jakby coSamoZuo pisze:ja, ciemna istota prosze o jakieś wskazówki do interpretacji, bo nie wiem o co tu chodzi...

że nawet największa miłość trwa tylko po tej stronie. Po stronie snu, zatem naszej podświadomości, może być inaczej
i być może kiedy śnimy wychodzą aspekty o które sami siebie byśmy nie podejrzewali - na jawie.
Obraz Matki z Dzieciątkiem (więc symbol największej miłości) jako Tej, która jest po obu stronach.
Pozdrawiam.
- P.A.R.
- Posty: 2093
- Rejestracja: 06 lis 2011, 10:02
Re: sarabanda
uwielbiam tłumaczenia ...
mogę wypieprzyć peta razem z wyobraźnią

mogę wypieprzyć peta razem z wyobraźnią

- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: sarabanda
"Pod akacjowym drzewem mrozu, w rozpiętej koszuli ciałaSokratex pisze:Pod akacjowym drzewem mrozu, w rozpiętej koszuli ciała
tańczyłam czarną sarabandę, tańczyłam sarabandę cichą
choć krzyczałam obdarta z krwi i kości i gdyby płynął czas,
gdybym ustami mogła chwytać krople minut, udławiłabym się
za sto lub tysiąc lat i byłabym cudownie śmiertelną istotą. Ale trwałam
i kołysałam się pod akacjowym drzewem mrozu w czarnej sarabandzie,
umarła w żywym tempie twojego oddechu bo tak mnie śniłeś.
Po tamtej stronie Matka z Dzieciątkiem płakała księżycowymi łzami,
płakała do rana nad naszym łóżkiem, że twoja miłość sięga tylko do powiek.
tańczyłam czarną sarabandę, cichą sarabandę.
Krzyczałam obdarta z krwi i kości; ustami chwytając
minuty jak krople, udławiłabym się, za sto lub tysiąc lat lat,
cudownie śmiertelna istota. Trwałam jednak, rozkołysana
pod akacjowym drzewem mrozu w czarnej sarabandzie.
Umarłam w żywym tempie twojego oddechu, bo tak mnie śniłeś
po tamtej stronie, Matka z Dzieciątkiem płakała księżycowymi łzami
do rana, nad naszym łóżkiem, miłość sięga tylko powiek."
Spróbowałam trochę ten wiersz podrasować. Dobrze byłoby bowiem, gdyby nabrał pewnej płynności. Dzięki niej czytelnik mógłby wkomponować się mentalnie w Twoją sarabandę, w taneczny rytm.
Po drugie - usunęłam nadmiar czasowników, które sprawiały wrażenie pewnej niezgrabności, urozmaiciłam trochę składniowo wiersz. Ogólnie jest nawet ciekawie, chociaż, jak na mój gust, trochę za dużo patosu i za dużo kiczu - "księżycowe łzy", "cudownie śmiertelna istota"... Ale chyba to jeden z lepszych Twoich wierszy, w każdym razie jest nad czym popracować, żeby nabrał wyrazu.
Pozdrawiam,

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
Re: sarabanda
Jak dla mnie teraz przekaz straciłGloinnen pisze:"Pod akacjowym drzewem mrozu, w rozpiętej koszuli ciałaSokratex pisze:Pod akacjowym drzewem mrozu, w rozpiętej koszuli ciała
tańczyłam czarną sarabandę, tańczyłam sarabandę cichą
choć krzyczałam obdarta z krwi i kości i gdyby płynął czas,
gdybym ustami mogła chwytać krople minut, udławiłabym się
za sto lub tysiąc lat i byłabym cudownie śmiertelną istotą. Ale trwałam
i kołysałam się pod akacjowym drzewem mrozu w czarnej sarabandzie,
umarła w żywym tempie twojego oddechu bo tak mnie śniłeś.
Po tamtej stronie Matka z Dzieciątkiem płakała księżycowymi łzami,
płakała do rana nad naszym łóżkiem, że twoja miłość sięga tylko do powiek.
tańczyłam czarną sarabandę, cichą sarabandę.
Krzyczałam obdarta z krwi i kości; ustami chwytając
minuty jak krople, udławiłabym się, za sto lub tysiąc lat lat,
cudownie śmiertelna istota. Trwałam jednak, rozkołysana
pod akacjowym drzewem mrozu w czarnej sarabandzie.
Umarłam w żywym tempie twojego oddechu, bo tak mnie śniłeś
po tamtej stronie, Matka z Dzieciątkiem płakała księżycowymi łzami
do rana, nad naszym łóżkiem, miłość sięga tylko powiek."
Spróbowałam trochę ten wiersz podrasować. Dobrze byłoby bowiem, gdyby nabrał pewnej płynności. Dzięki niej czytelnik mógłby wkomponować się mentalnie w Twoją sarabandę, w taneczny rytm.
Po drugie - usunęłam nadmiar czasowników, które sprawiały wrażenie pewnej niezgrabności, urozmaiciłam trochę składniowo wiersz. Ogólnie jest nawet ciekawie, chociaż, jak na mój gust, trochę za dużo patosu i za dużo kiczu - "księżycowe łzy", "cudownie śmiertelna istota"... Ale chyba to jeden z lepszych Twoich wierszy, w każdym razie jest nad czym popracować, żeby nabrał wyrazu.
Pozdrawiam,
Glo.

czyli owych powtórzeń. Jakby ktoś wyrywał się, szarpał i znów wracał w to samo miejsce. Hm, czasowników za dużo?
"Cudownie śmiertelna istota"... czy to kicz? Zastanów się nad tą figurą, bo sama w sobie jest wierszem

Co do łez - chyba nie powiesz, że nie widziałaś nigdy obrazu z płaczącą Matką Boską?!
Księżycowe łzy - zaledwie dwa słowa oddają w tym przypadku porę dnia i to, że księżyc ma także zawsze niewidoczną dla ludzkiego oka stronę a zarazem podkreślają coś, co "sięga tylko do powiek". Po obu stronach oka miłość nie jest ta sama i nie istnieje w niej coś takiego, jak znak równości pomiędzy Tu i Tam.
Pozdrawiam

Dodano -- 06 gru 2011, 0:17 --
P.A.R. pisze:uwielbiam tłumaczenia ...
mogę wypieprzyć peta razem z wyobraźnią
