- No tak. Niestety. Ktoś okradł mieszkanie.
Pralkę, lokówkę, żelazko - wszystko!
Stary, popsuty od lat zegarek,
wieszaka na spodnie (można rzec: gówno)
też nie ma. Nawet akwarium
zniknęło i rybki.
Żeby w akwarium, pół biedy. Lecz rybki
były na obiad - mieszkanie
zmieniły na z blachy akwarium
już sto lat temu. Pralka, lokówka - wszystko
to gówno,
przy rybkach w puszce. Nawet zegarek
popsuty, lecz jednak po dziadku zegarek.
Zostawił go, zanim zjadły go rybki
(praca na morzu to jednak gówno)
a do zegarka to całe mieszkanie,
z którego w nocy zginęło wszystko:
pralka, lodówka.... (wstaw co sam masz) i akwarium.
Po kiego komu takie akwarium?!
Rozumiem: zegarek,
rozumiem: wszystko,
choćby te w puszce zasrane rybki
co sto lat temu zmieniły mieszkanie -
lecz wziąć akwarium... co za gówno!
Mógłbym powiedzieć, że gówno
mnie to obchodzi! - Z akwarium
zawsze mieliśmy problem, mieszkanie
też było sporne i zegarek.
Ale za rybki,
sami wiecie - oddałbym wszystko!
No, może nie wszystko.
Pewnie i tak dawno zmieniły się w gówno?
W końcu sto lat miały te rybki -
tyle, że zgniłoby nawet akwarium,
gdyby mu czas wciąż mierzył zegarek.
Niestety, w nocy też zmienił mieszkanie.
Więc moja Była zabrała to wszystko? Ogołociła mieszkanie -
rozumiem... lecz rybki? I na co jej to stare akwarium?!
Sprawdzę w sedesie, czy wzięła też gówno? Bo skoro zniknął nawet zegarek...
---
Rymy:
A: mieszkanie
B: wszystko
C: zegarek
D: gówno
E: akwarium
F: rybki
z trzech powodów zapożyczone z sestyny "Lekcja 15" Tomasza Majerana:
pierwszy - z powodu lenistwa,
drugi - aby sobie utrudnić (kiedyś bardzo popularną zabawą było np.
układanie sonetów do już gotowych rymów).
Trzeci powód jest kompilacją pierwszego i drugiego.