autor: iTuiTam » 23 sie 2014, 23:21
Kogo (poza Glo i Amerykanami), obchodzi los jakiegoś egzotycznego miasta, gdzieś w Ameryce?
Mylisz się, ponieważ uważam, że Detroit może być symbolem upadłego, czy upadającego miasta, gdziekolwiek na ziemi. Chociaż, jak wspomniałam, daleko mu od całkowitego upadku. Wygląda na to, że zanim naprawdę upadnie ludzie pomogą mu się podnieść.
Egzotycznym miastem również nie jest. Jest jednym z dużych miast USA i największym w stanie Michigan. Fakt, że leży nad jeziorem St Clair i blisko Eerie i Huron a także niedaleko Kanady, nadaje mu miano ciekawego miasta ze względu na położenie geograficzne. A może masz jakieś gotowe określenie dla egzotyki tego miejsca?
Nie rozumiem też, że ilekroć mówimy o USA, natychmiast wygłaszasz formułki o tym jakie to USA jest beee.
Glo pyta o Detroit. Oczywiście to miasto nie jest oazą ani wyspą i jest uzależnone od sąsiedztwa, ale częstokroć - podobnie jak w innych państwach - duże metropolie są jednostkami oddzielnie zarządzanymi.
USA - według mnie - jest krajem 'miodem i mlekiem płynącym'. Jest to kawał świata, w którym mieści się tak wiele, o wiele więcej niż w innych mniejszych
kawałach. Jest krainą obfitości z rozmaitych względów: geograficznych, klimatycznych, ekonomicznych, a także ludności. Może się mylę, ale takiej różnorodności populacji nie spotkasz w wielu miejscach na świecie.
Sielanką nie nazwałabym tego kraju nigdy, ale na pewno żyje się w nim lepiej niż w kilku innych miejscach na ziemi. Nawet do tej nie-sielanki wciąż przyjeżdżają legalnie i nielegalnie ludzie, którzy chcą tu zostać (11 mln nielegalnych...)
[quote][b]Kogo (poza Glo i Amerykanami), obchodzi los jakiegoś egzotycznego miasta, gdzieś w Ameryce?[/b][/quote]
Mylisz się, ponieważ uważam, że Detroit może być symbolem upadłego, czy upadającego miasta, gdziekolwiek na ziemi. Chociaż, jak wspomniałam, daleko mu od całkowitego upadku. Wygląda na to, że zanim naprawdę upadnie ludzie pomogą mu się podnieść.
Egzotycznym miastem również nie jest. Jest jednym z dużych miast USA i największym w stanie Michigan. Fakt, że leży nad jeziorem St Clair i blisko Eerie i Huron a także niedaleko Kanady, nadaje mu miano ciekawego miasta ze względu na położenie geograficzne. A może masz jakieś gotowe określenie dla egzotyki tego miejsca?
Nie rozumiem też, że ilekroć mówimy o USA, natychmiast wygłaszasz formułki o tym jakie to USA jest beee.
Glo pyta o Detroit. Oczywiście to miasto nie jest oazą ani wyspą i jest uzależnone od sąsiedztwa, ale częstokroć - podobnie jak w innych państwach - duże metropolie są jednostkami oddzielnie zarządzanymi.
USA - według mnie - jest krajem 'miodem i mlekiem płynącym'. Jest to kawał świata, w którym mieści się tak wiele, o wiele więcej niż w innych mniejszych [i]kawałach[/i]. Jest krainą obfitości z rozmaitych względów: geograficznych, klimatycznych, ekonomicznych, a także ludności. Może się mylę, ale takiej różnorodności populacji nie spotkasz w wielu miejscach na świecie.
Sielanką nie nazwałabym tego kraju nigdy, ale na pewno żyje się w nim lepiej niż w kilku innych miejscach na ziemi. Nawet do tej nie-sielanki wciąż przyjeżdżają legalnie i nielegalnie ludzie, którzy chcą tu zostać (11 mln nielegalnych...)