autor: skaranie boskie » 17 sty 2016, 21:49
Wybacz ELKA, ale nie potrafię zrozumieć pojęcia "satyra obiektywna".
Zazwyczaj satyra obśmiewa kogoś, lub coś i już choćby dlatego nie jest obiektywna.
Gdybym chciał napisać satyrę na śmieszną Zośkę, ale taką obiektywną, to musiałbym napisać, że Zośka jest poważna, stateczna i w ogóle nie śmieszna. No bo obiektywnie patrząc tak jest. Mnie ona się wydaje śmieszna, Józkowi śmiertelnie poważna, a Kaśce zwyczajnie głupia. I co ma napisać satyryk, że by być obiektywnym?
Satyra z założenia jest subiektywna. To tylko - i tu wybaczcie wtręt - jedna opcja polityczna, że satyra jest dobra i obiektywna wyłącznie, jeśli uderza w innych. Ta obśmiewająca nas samych, to już wredne paszkwile.
Dlaczego o tym piszę?
Rzecz w tym, że pisanie satyry, nawet ostrej, nie jest przestępstwem. Może nim być obrażanie, bądź zniesławianie konkretnych osób w tejże satyrze. Z drugiej strony dobrze, gdyby przedmiotu satyry należało się domyślić z utworu, nie zaś, żeby on ją podawał na tacy.
Na koniec pozwolę sobie tu użyć cytatu, adekwatnego do sytuacji.
“ Moi drodzy, po co kłótnie,
po co wasze swary głupie.
Wnet i tak zginiemy w zupie!
”
— Jan Brzechwa
Wybacz ELKA, ale nie potrafię zrozumieć pojęcia "satyra obiektywna".
Zazwyczaj satyra obśmiewa kogoś, lub coś i już choćby dlatego nie jest obiektywna.
Gdybym chciał napisać satyrę na śmieszną Zośkę, ale taką obiektywną, to musiałbym napisać, że Zośka jest poważna, stateczna i w ogóle nie śmieszna. No bo obiektywnie patrząc tak jest. Mnie ona się wydaje śmieszna, Józkowi śmiertelnie poważna, a Kaśce zwyczajnie głupia. I co ma napisać satyryk, że by być obiektywnym?
Satyra z założenia jest subiektywna. To tylko - i tu wybaczcie wtręt - jedna opcja polityczna, że satyra jest dobra i obiektywna wyłącznie, jeśli uderza w innych. Ta obśmiewająca nas samych, to już wredne paszkwile.
Dlaczego o tym piszę?
Rzecz w tym, że pisanie satyry, nawet ostrej, nie jest przestępstwem. Może nim być obrażanie, bądź zniesławianie konkretnych osób w tejże satyrze. Z drugiej strony dobrze, gdyby przedmiotu satyry należało się domyślić z utworu, nie zaś, żeby on ją podawał na tacy.
Na koniec pozwolę sobie tu użyć cytatu, adekwatnego do sytuacji.
“ Moi drodzy, po co kłótnie,
po co wasze swary głupie.
Wnet i tak zginiemy w zupie!
”
— Jan Brzechwa