autor: skaranie boskie » 07 lip 2012, 12:51
Gloinnen pisze:Matka Teresa z Kalkuty opiekowała się nędzarzami, ludźmi skrajnie chorymi, wyrzuconymi poza społeczny nawias, umierającymi z głodu, zaniedbania. Najczęściej pomoc, jaką niosła, to było ulżenie w cierpieniach i stworzenie szansy na godną śmierć. Jej działalność o charakterze typowo hospicyjnym była niewątpliwie obliczona na zysk... Zapewne jej Zgromadzenie trzepało na tym taką kasę, że się nikomu nie śniło.
Przywołałaś tu najbardziej perfidną ze świętych.
Jedno z najbardziej dochodowych źródeł Watykańskich, to właśnie jej fundacje. Jej tzw. świętość była jedną z najwyżej opłaconych i to nie tylko gotówką wpływającą na watykańskie konta, ale - co gorsza - cierpieniem tysięcy ludzi, którym odmawiała - w imię jakichś bzdurnych, wyższych racji - środków przeciwbólowych. Swoje przytułki zaś, nie bez racji, sama nazywała umieralniami. Nie zdecydowała się jednak na dogorywanie w takiej umieralni, wybrała zachodnie kliniki. To dopiero świętość!
Ta pani nawet nie sterylizowała strzykawek, jeśli już dawała zastrzyki, ona je po prostu płukała wodą z rzeki. Amputacji dokonywała nożem kuchennym na żywej tkance. Super, nawet doktor Mengele by się nie powstydził.
Zresztą, nie chce mi się pisać jej biografii, bo moja klawiatura nie zniesie tylu bezeceństw. Niestety udowodnionych, tylko ściśle skrywanych przez kościelną zasłonę milczenia. O kasie przecież najlepiej milczeć.
Poczytaj sobie To:
http://www.eioba.pl/a/3d0j/matka-teresa ... -marketing
Albo to:
http://humanizm.free.ngo.pl/misjon.pdf
Tak wyglądają wszyscy wasi święci.
Historia kościoła to najczarniejsza karta historii ludzkości. Najwięcej ofiar i dramatów, a w zadawaniu ich przodowali tak zwani święci. Oczywiście na użytek niedouczonych i niedoinformowanych parafian stworzono legendy, mające o owej "świętości" zaświadczać.
Próbujesz - na zasadzie
a u was biją murzynów - obarczać tymi samymi przywarami ponadnarodowe korporacje. Nie przeczę, że są złe. Są nawet gorsze. Nic dziwnego, istnieją od niedawna i miały wspaniałego nauczyciela - rzymski kościół właśnie. Dziś idą ramię w ramię ku zgubie ludzkości, z tym, że uczeń ma szansę przewyższyć mistrza. Ten uczeń jednak, na razie, jest uczciwszy. Nie wmawia mi, że mnie skubie z kasy w imię jakiejś miłości, tylko robi to, po prostu, dla zysku. Gdyby organizacje religijne przyznały otwarcie, że są firmami usługowymi, że ich motywem działania jest zysk za wszelką cenę i gdyby zaczęły od tego zysku odprowadzać podatki, może nawet bym je polubił.
Tematem wątku jest ludzkie życie - coś, co przedstawia sobą jedynie taką wartość, jaką można z niego - wymiernie - wycisnąć. Dla wszystkich. Wyjątkami mogą być jedynie poszczególni tego życia posiadacze (choćby szli w miliardy), w swoim naiwnym mniemaniu, że ich guru kierują się tym samym, co oni.
[quote="Gloinnen"]Matka Teresa z Kalkuty opiekowała się nędzarzami, ludźmi skrajnie chorymi, wyrzuconymi poza społeczny nawias, umierającymi z głodu, zaniedbania. Najczęściej pomoc, jaką niosła, to było ulżenie w cierpieniach i stworzenie szansy na godną śmierć. Jej działalność o charakterze typowo hospicyjnym była niewątpliwie obliczona na zysk... Zapewne jej Zgromadzenie trzepało na tym taką kasę, że się nikomu nie śniło.[/quote]
Przywołałaś tu najbardziej perfidną ze świętych.
Jedno z najbardziej dochodowych źródeł Watykańskich, to właśnie jej fundacje. Jej tzw. świętość była jedną z najwyżej opłaconych i to nie tylko gotówką wpływającą na watykańskie konta, ale - co gorsza - cierpieniem tysięcy ludzi, którym odmawiała - w imię jakichś bzdurnych, wyższych racji - środków przeciwbólowych. Swoje przytułki zaś, nie bez racji, sama nazywała umieralniami. Nie zdecydowała się jednak na dogorywanie w takiej umieralni, wybrała zachodnie kliniki. To dopiero świętość!
Ta pani nawet nie sterylizowała strzykawek, jeśli już dawała zastrzyki, ona je po prostu płukała wodą z rzeki. Amputacji dokonywała nożem kuchennym na żywej tkance. Super, nawet doktor Mengele by się nie powstydził.
Zresztą, nie chce mi się pisać jej biografii, bo moja klawiatura nie zniesie tylu bezeceństw. Niestety udowodnionych, tylko ściśle skrywanych przez kościelną zasłonę milczenia. O kasie przecież najlepiej milczeć.
Poczytaj sobie To: http://www.eioba.pl/a/3d0j/matka-teresa-i-watykanski-marketing
Albo to: http://humanizm.free.ngo.pl/misjon.pdf
Tak wyglądają wszyscy wasi święci.
Historia kościoła to najczarniejsza karta historii ludzkości. Najwięcej ofiar i dramatów, a w zadawaniu ich przodowali tak zwani święci. Oczywiście na użytek niedouczonych i niedoinformowanych parafian stworzono legendy, mające o owej "świętości" zaświadczać.
Próbujesz - na zasadzie [i]a u was biją murzynów[/i] - obarczać tymi samymi przywarami ponadnarodowe korporacje. Nie przeczę, że są złe. Są nawet gorsze. Nic dziwnego, istnieją od niedawna i miały wspaniałego nauczyciela - rzymski kościół właśnie. Dziś idą ramię w ramię ku zgubie ludzkości, z tym, że uczeń ma szansę przewyższyć mistrza. Ten uczeń jednak, na razie, jest uczciwszy. Nie wmawia mi, że mnie skubie z kasy w imię jakiejś miłości, tylko robi to, po prostu, dla zysku. Gdyby organizacje religijne przyznały otwarcie, że są firmami usługowymi, że ich motywem działania jest zysk za wszelką cenę i gdyby zaczęły od tego zysku odprowadzać podatki, może nawet bym je polubił.
Tematem wątku jest ludzkie życie - coś, co przedstawia sobą jedynie taką wartość, jaką można z niego - wymiernie - wycisnąć. Dla wszystkich. Wyjątkami mogą być jedynie poszczególni tego życia posiadacze (choćby szli w miliardy), w swoim naiwnym mniemaniu, że ich guru kierują się tym samym, co oni.