autor: skaranie boskie » 01 lut 2014, 13:25
Wiesz Elu, utarło się, że niektóre słowa, nie mające odpowiedników w naszym języku, zwłaszcza określające przedmioty i urządzenia, nazywamy po prostu taką nazwą, z jaką do nas dotarły. Czasem udaje się tę nazwę spolszczyć, czasem pozostaje niezmieniona. Tak właśnie jest z joystickiem. Tu nawet pisownia pozostała oryginalna.
Mamy całą masę przykładów, szczególnie z okresu szybkiego rozwoju techniki, zwłaszcza elektroniki.
Ot, choć taki zwykły komputer. Przecież to nie jest polskie słowo, a przecież przyjęło się ze zmianą tylko w pisowni (oryg. computer).
Jednym z ciekawszych przykładów zapożyczeń językowych jest polskie słowo "wichajster".
Właściwie nikt nie wie, co oznacza. I słusznie, bo używamy go w stosunku do rzeczy, której nie umiemy nazwać. Ot, taki wichajster. Mało kto wie, że jest to dokładna (pomijając pisownię) kalka z niemieckiego. Zadane w tym języku pytanie "wie heist er?" (czyt. wi hajst er), znaczy dokładnie "jak on się nazywa?". Chyba lepiej tego wytłumaczyć się nie da.
Przykłady słów, o których nawet nie myślimy, że nie są polskie, a jedynie fonetycznie spolszczone:
Telefon, bateria, motocykl, żaluzja, żurnal, rakieta, moduł...
Jest tego naprawdę sporo i chyba szkoda miejsca na wyliczankę.
Wiesz Elu, utarło się, że niektóre słowa, nie mające odpowiedników w naszym języku, zwłaszcza określające przedmioty i urządzenia, nazywamy po prostu taką nazwą, z jaką do nas dotarły. Czasem udaje się tę nazwę spolszczyć, czasem pozostaje niezmieniona. Tak właśnie jest z joystickiem. Tu nawet pisownia pozostała oryginalna.
Mamy całą masę przykładów, szczególnie z okresu szybkiego rozwoju techniki, zwłaszcza elektroniki.
Ot, choć taki zwykły komputer. Przecież to nie jest polskie słowo, a przecież przyjęło się ze zmianą tylko w pisowni (oryg. computer).
Jednym z ciekawszych przykładów zapożyczeń językowych jest polskie słowo "wichajster".
Właściwie nikt nie wie, co oznacza. I słusznie, bo używamy go w stosunku do rzeczy, której nie umiemy nazwać. Ot, taki wichajster. Mało kto wie, że jest to dokładna (pomijając pisownię) kalka z niemieckiego. Zadane w tym języku pytanie "wie heist er?" (czyt. wi hajst er), znaczy dokładnie "jak on się nazywa?". Chyba lepiej tego wytłumaczyć się nie da.
Przykłady słów, o których nawet nie myślimy, że nie są polskie, a jedynie fonetycznie spolszczone:
Telefon, bateria, motocykl, żaluzja, żurnal, rakieta, moduł...
Jest tego naprawdę sporo i chyba szkoda miejsca na wyliczankę.