Stefan Napierski: E.M.Remarque, Na Zachodzie bez zmian.

Odpowiedz


To pytanie jest elementem zabezpieczającym przed automatycznym zamieszczaniem postów.
Emotikony
:) :myśli: :( :jez: :cha: :crach: :be: :no: :ok: :smoker: :(( :tan: :down: :kofe: :rosa: :kwiat: :beer: :sorry: ;) :wstyd: :vino: :bee: :bravo:
Wyświetl więcej emotikon

BBCode włączony
[Img] wyłączony
[Flash] wyłączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Stefan Napierski: E.M.Remarque, Na Zachodzie bez zmian.

Re: Stefan Napierski: E.M.Remarque, Na Zachodzie bez zmian.

autor: skaranie boskie » 07 sie 2014, 21:52

411 pisze:Skoro ja czytam w innym jezyku, pewnie znajdzie sie i kilku Niemców, którzy swietnie sie poslugujá polskim.
Oczywiście.
I nie w tym problem, że się posługują. Tłumaczenie ma oddawać tekst. Nie zawsze wiernie, dlatego, że pewne zwroty, zwłaszcza idiomy (ale nie tylko) nie dadzą się przetłumaczyć dosłownie. One muszą być w tłumaczeniu zrozumiałe dla czytającego ono tłumaczenie. Wyrażenie "niemiecki Turas" będzie dla Polaków czymś dziwnym, natomiast sam "Turas" zostanie odebrany właśnie tak, jak chciał tego niemiecki autor - pejoratywnie.

Re: Stefan Napierski: E.M.Remarque, Na Zachodzie bez zmian.

autor: 411 » 07 sie 2014, 17:04

skaranie boskie pisze:Jeśli chcesz to przetłumaczyć na Polski tak, żeby brzmiało wiarygodnie, odpuść sobie niemieckiego, zostawiając tylko Turasa. Nam to wystarczy, a przecież Niemiec tego tłumaczenia czytał nie będzie.
Myslisz? Skoro ja czytam w innym jezyku, pewnie znajdzie sie i kilku Niemców, którzy swietnie sie poslugujá polskim.
Mam wrazenie, ze takie tlumaczenie nie zostaloby zaakceptowane przez autora - wiadomo, Niemcy, kraj najbardziej poprawny politycznie na swiecie i jeszcze z drugowojennymi wyrzutami sumienia.

Swojá drogá - nikt nie mówi tego glosno, ale w/w nacja jest mniej wiecej tak samo kochana w Niemczech, jak Romowie w Polsce. No, moze z wyjátkami slowianskich krasnych dziewczát, które zachwycone egzotyczná urodá zapadajá nagle na wybiórczá slepote...

Re: Stefan Napierski: E.M.Remarque, Na Zachodzie bez zmian.

autor: skaranie boskie » 07 sie 2014, 16:34

Z oryginału wynika, że byłby to niemiecki Turas, ale z praktyki wiem, że to chodzi o tureckiego Niemca. Tak mówią czasami o naszych rodakach osiadłych na stałe. Taki polski Niemiec, choć częściej się słyszy, że studwudziestoprocentowy Niemiec z Polski. Nie o każdym tak mówią, ale o wielu, bo przecież mamy zapisane w genach, że musimy być świętsi od papieża. Może Turcy mają tak samo i Niemcy to zwyczajnie dostrzegają?
Wracając do twojego pytania. Jeśli chcesz to przetłumaczyć na Polski tak, żeby brzmiało wiarygodnie, odpuść sobie niemieckiego, zostawiając tylko Turasa. Nam to wystarczy, a przecież Niemiec tego tłumaczenia czytał nie będzie.

Re: Stefan Napierski: E.M.Remarque, Na Zachodzie bez zmian.

autor: 411 » 07 sie 2014, 12:18

Dokleje sie tutaj.

Czytam kolejná pozycje autora, który pretenduje do tronu wsród moich ulubionych: Sebastian Fitzek, Amokspiel.
I jest tam takie wyrazenie:

>>Du, Tusse, bist du irre?<<, hatte der Deutschtürke ihr zugerufen, /.../

No wlasnie - jak bysmy to zapisali po polsku? W tekscie generalnie chodzi o Niemca tureckiego pochodzenia (najpewniej juz urodzony w Niemczech), albo posiadajácego podwójne obywatelstwo, moze azylanta?
Jak by to brzmialo po polsku: niemieckiego Turka? Niemco-Turka? Czy wlasnie: Niemca o tureckim pochodzeniu/ tureckich korzeniach?
Trudno nie podkreslic wydzwieku jaki towarzyszy temu oryginalnemu okresleniu - zdecydowanie negatywny, pozbawiony najmniejszej sympatii, akceptacji.
Czy wtedy napisalibysmy: niemiecki Turas?

Re: Stefan Napierski: E.M.Remarque, Na Zachodzie bez zmian.

autor: skaranie boskie » 09 lut 2014, 21:42

Gdybyśmy chcieli przetłumaczyć dosłownie, musielibyśmy stworzyć słowo "dziecka". Zacytowana wiki, odnosi nas do hiszpańskiego słowa "niña". Podobnie, jak włoska "bambina", islandzka nenna jest żeńską odmianą słowa "dziecko" i określa właśnie dziewczynkę.
Jako ciekawostkę dorzucę jeszcze włoską odmianę "bimbo - bimba", odnoszącą się do niemowlęcia, zależnie od jego płci. Niestety, tłumaczenia z angielskiego muszę zostawić Elżbiecie, bo ja w tym języku umiem mniej więcej tyle, co po francusku. Umiem, ale nie rozumiem ani słowa.
:jez: :jez: :jez:

Re: Stefan Napierski: E.M.Remarque, Na Zachodzie bez zmian.

autor: iTuiTam » 02 lut 2014, 18:52

skaranie boskie pisze:Wiesz Elu, utarło się, że niektóre słowa, nie mające odpowiedników w naszym języku, zwłaszcza określające przedmioty i urządzenia, nazywamy po prostu taką nazwą, z jaką do nas dotarły. Czasem udaje się tę nazwę spolszczyć, czasem pozostaje niezmieniona. Tak właśnie jest z joystickiem. Tu nawet pisownia pozostała oryginalna.
Mamy całą masę przykładów, szczególnie z okresu szybkiego rozwoju techniki, zwłaszcza elektroniki.
Ot, choć taki zwykły komputer. Przecież to nie jest polskie słowo, a przecież przyjęło się ze zmianą tylko w pisowni (oryg. computer).
...
To był podstępny zabieg z mojej strony :)
Tłumaczyłam - przez wiele lat - techniczne podręczniki i instrukcje obsługi do rozmaitych koparek i takich tam maszyn do robót ziemnych. No i był problem z joystick. Dosłowne tłumaczenie byłoby... bez komentarza. Postanowiłam słowa nie tłumaczyć.

Tak jak napisałeś, pewne słowa trudne do przetłumaczenia lepiej zostawić w oryginale. Przyjmą się, czy nie, o tym zdecyduje społeczna zasada zadomowienia się pewnych słów, czy fraz.

I przy okazji szukania słów nieprzetłumaczalnych, tu akurat też chodziło o odpowiedniki do angielskich słów, natrafiłam na perełkę z islandzkiego: nenna. Według mnie to słowo byłoby użyteczne w każdym języku.
http://en.wiktionary.org/wiki/nenna

"We have a word in Icelandic "nenna" witch is really difficult to translate to English. Nenna means literally "I really do not feel up to doing those things you ask of me, nor anything else I would like to do... I´m really unbelievably lazy right now"... This word is kind of a party game here in Iceland for no one ever can find a suitable word in English to describe it."

Re: Stefan Napierski: E.M.Remarque, Na Zachodzie bez zmian.

autor: Patka » 01 lut 2014, 14:16

Ciekawostka o joysticku: manipulator drążkowy ;)

A "wihajster" pisze się - no właśnie - przez "h". ;)

Re: Stefan Napierski: E.M.Remarque, Na Zachodzie bez zmian.

autor: skaranie boskie » 01 lut 2014, 13:25

Wiesz Elu, utarło się, że niektóre słowa, nie mające odpowiedników w naszym języku, zwłaszcza określające przedmioty i urządzenia, nazywamy po prostu taką nazwą, z jaką do nas dotarły. Czasem udaje się tę nazwę spolszczyć, czasem pozostaje niezmieniona. Tak właśnie jest z joystickiem. Tu nawet pisownia pozostała oryginalna.
Mamy całą masę przykładów, szczególnie z okresu szybkiego rozwoju techniki, zwłaszcza elektroniki.
Ot, choć taki zwykły komputer. Przecież to nie jest polskie słowo, a przecież przyjęło się ze zmianą tylko w pisowni (oryg. computer).
Jednym z ciekawszych przykładów zapożyczeń językowych jest polskie słowo "wichajster".
Właściwie nikt nie wie, co oznacza. I słusznie, bo używamy go w stosunku do rzeczy, której nie umiemy nazwać. Ot, taki wichajster. Mało kto wie, że jest to dokładna (pomijając pisownię) kalka z niemieckiego. Zadane w tym języku pytanie "wie heist er?" (czyt. wi hajst er), znaczy dokładnie "jak on się nazywa?". Chyba lepiej tego wytłumaczyć się nie da.
Przykłady słów, o których nawet nie myślimy, że nie są polskie, a jedynie fonetycznie spolszczone:
Telefon, bateria, motocykl, żaluzja, żurnal, rakieta, moduł...
Jest tego naprawdę sporo i chyba szkoda miejsca na wyliczankę.

Re: Stefan Napierski: E.M.Remarque, Na Zachodzie bez zmian.

autor: ayalen » 01 lut 2014, 6:03

sterownik?

Re: Stefan Napierski: E.M.Remarque, Na Zachodzie bez zmian.

autor: iTuiTam » 30 sty 2014, 18:03

Ech te tłumaczenia, Józefino Zielona :)


Mam pytanie bardzo konkretne z zakresu tłumaczeń, lub słowotwórstwa.
Jak przetłumaczylibyście na polski angielskie słowo: joystick.

Joystick używany w manewrowaniu różnymi funkcjami łyżki koparki podsiębiernej.

:myśli:

Na górę