Wielowarstwowy trudny wiersz. JJ jest jednym z wątków. Jej muzyka była manifestem pokolenia. Chrapliwa a niebiańska. Tak ją i ja pamiętam. Cóż. Upokorzenie, jeden z bólów życia, zwłaszcza prześladujący artystów. Potem gorzki smak wypalenia, wszystko przyśpieszone. W transie i pewnie w wyniku.
eka pisze:pragnienia ... upokorzone
opadają do środka czasu
wiążąc spopielałą gorycz
Cudne - środek czasu. Jakby czas miał brzegi. Ale ma. Jest początek i koniec. Ona zmarła nawet przed swoim środkiem.
Napisałam go rok temu, próbowałam, słuchając jej głosu, oddać to, co w nim zobaczyłam.
A zobaczyłam koloryt, niesamowite barwy głosu. Był to koncert z okazji 70. rocznicy urodzin, cóż załapała się do elitarnego klubu - 27.
Szkoda, jej autentyzm, szczerość na scenie i w głosie są niezwykłe. Zasłużyła na niebo.
Dziękuję, Adelo.