*
-
- Posty: 337
- Rejestracja: 10 lut 2014, 9:51
Re: spoglądając oczami księżyca
naprawdę udana wiwisekcja z mnogością celnych metafor i przenośni



-
- Posty: 26
- Rejestracja: 19 cze 2014, 12:03
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: spoglądając oczami księżyca
Może było przyjąć strategię walki. W końcu i tak, wydaje się, że mięso wyszło ze skóry.zOJA pisze: samotność mnie
zdradziła, mimo iż spełniałam wszystkie jej zachcianki.
A co to wiersza. Bym go dopieścił językowo. Bo obok niebanalnych myśli dajesz wyświechtane zlepki słów: ostrze noża, szczerzenie zębów, obgryzanie przez czas, obdzieranie ze złudzeń, nago przed lustrem, czuć przez skórę.
I drobiazgi:
przecinek;zOJA pisze:mimo iż spełniałam
znośna;zOJA pisze:czy będę bardziej znosina
przecinek, kropka lub nawet więcej znaków interpunkcji potrzeba w tym wierszu.zOJA pisze:obserwuję jak z ran wypadają różne postacie
niektóre piękne inne obgryzione przez czas
Ta myśl jest dobrze napoczęta, ale nie pasuje mi przeciwieństwo piękna i obryzienia przez czas. Nie mówiąc, że słowo obryzione jest w tym kontekście okropne. Ale to już moja subiektywna ocena. Na pewno ma związek z zębem czasu, który bym skrytykował, jako wyświechtany zwrot.
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: spoglądając oczami księżyca
Zatrzymuje Twój wiersz pytaniem o zakres człowieczeństwa w kontekście porażek, a w domyśle sukcesów oraz pointą - samotność nie stała się opoką przed złem. Motyw lunarny w tytule pewnie ma sugerować noc psychiki peela, ale przecież księżyc także towarzyszy szczęściu, dlatego zmieniłabym tytuł na np. wiwisekcja.
Dobry wiersz, ale interpunkcja jest niedopracowana, a przecież posługujesz się w nim charakterystyczną składnią prozy.
Mam nadzieję, że nie zrobiłam błędu, tak ją korygując.
czy będę bardziej ludzka, gdy pozwolę,
by na ostrzu noża tańczyły rudawe linie i kwitły krople krwi
wypatroszonych depresji?
czy będę bardziej znośna, oddzielając mięso od kości,
łamiąc kręgosłup moralny, w którym jest mało życia?
za to śmierć radośnie szczerzy zęby.
waląc pięścią w swoją przestrzeń,
obserwuję, jak z ran wypadają różne postacie,
niektóre piękne, inne obgryzione przez czas.
obdarta ze złudzeń, stoję nago przed lustrem waszych oczu,
czując przez skórę, że nawet samotność mnie
zdradziła, mimo iż spełniałam wszystkie jej zachcianki.
Pozdrawiam.

Dobry wiersz, ale interpunkcja jest niedopracowana, a przecież posługujesz się w nim charakterystyczną składnią prozy.
Mam nadzieję, że nie zrobiłam błędu, tak ją korygując.

czy będę bardziej ludzka, gdy pozwolę,
by na ostrzu noża tańczyły rudawe linie i kwitły krople krwi
wypatroszonych depresji?
czy będę bardziej znośna, oddzielając mięso od kości,
łamiąc kręgosłup moralny, w którym jest mało życia?
za to śmierć radośnie szczerzy zęby.
waląc pięścią w swoją przestrzeń,
obserwuję, jak z ran wypadają różne postacie,
niektóre piękne, inne obgryzione przez czas.
obdarta ze złudzeń, stoję nago przed lustrem waszych oczu,
czując przez skórę, że nawet samotność mnie
zdradziła, mimo iż spełniałam wszystkie jej zachcianki.
Pozdrawiam.

- anastazja
- Posty: 6176
- Rejestracja: 02 lis 2011, 16:37
- Lokalizacja: Bieszczady
- Płeć:
Re: spoglądając oczami księżyca
O jakże dobry wiersz Zoju! Może troszeczkę w innym zapisie? Sugestia eki bdb. Jednak wiersz Twój.
Serdecznie...
Serdecznie...

A ludzie tłoczą się wokół poety i mówią mu: zaśpiewaj znowu, a to znaczy: niech nowe cierpienia umęczą twą duszę."
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
-
- Posty: 26
- Rejestracja: 19 cze 2014, 12:03
Re: spoglądając oczami księżyca
Ten wiersz to tak troszkę żył swoim życiem. Nazbierało się dużo treści i nie bardzo wiedziałam jakiej formy użyć. Ty bardziej dziekuję za uwagi, jaki pozostawiliście. Ciesze, się iż tez choć troszkę się podobał.
Pozdrawiam
Pozdrawiam

zOJA
- em_
- Posty: 2347
- Rejestracja: 22 cze 2012, 15:59
- Lokalizacja: nigdy nigdy
Re: spoglądając oczami księżyca
Wybacz, że sobie pozwalam, ale wyrzuciłabym stąd kilka drobiazgów :
czy będę bardziej ludzka, gdy pozwolę,
by na ostrzu tańczyły rudawe linie i kwitły krople
wypatroszonych depresji.
czy będę bardziej znosina oddzielając mięso od kości
łamiąc kręgosłup moralny w którym jest mało życia,
za to śmierć radośnie szczerzy zęby
waląc pięścią w swoją przestrzeń,
obserwuję jak z ran wypadają różne postacie
niektóre piękne inne obgryzione przez czas
obdarta ze złudzeń, stoję nago przed lustrem
czując przez skórę, że nawet samotność mnie
zdradziła, mimo iż spełniałam wszystkie jej zachcianki.
Ogółem wiersz bardzo mi się podoba, jest tu kilka świetnych momentów.
Pozdrawiam
czy będę bardziej ludzka, gdy pozwolę,
by na ostrzu tańczyły rudawe linie i kwitły krople
wypatroszonych depresji.
czy będę bardziej znosina oddzielając mięso od kości
łamiąc kręgosłup moralny w którym jest mało życia,
za to śmierć radośnie szczerzy zęby
waląc pięścią w swoją przestrzeń,
obserwuję jak z ran wypadają różne postacie
niektóre piękne inne obgryzione przez czas
obdarta ze złudzeń, stoję nago przed lustrem
czując przez skórę, że nawet samotność mnie
zdradziła, mimo iż spełniałam wszystkie jej zachcianki.
Ogółem wiersz bardzo mi się podoba, jest tu kilka świetnych momentów.
Pozdrawiam
you weren't much of a muse
but then I weren't much of a poet
— N. Cave
but then I weren't much of a poet
— N. Cave