*

Moderatorzy: Gloinnen, eka

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
zOJA
Posty: 26
Rejestracja: 19 cze 2014, 12:03

*

#1 Post autor: zOJA » 20 cze 2014, 14:06

***
Ostatnio zmieniony 27 wrz 2014, 22:33 przez zOJA, łącznie zmieniany 1 raz.
zOJA

emcek
Posty: 337
Rejestracja: 10 lut 2014, 9:51

Re: spoglądając oczami księżyca

#2 Post autor: emcek » 20 cze 2014, 17:05

naprawdę udana wiwisekcja z mnogością celnych metafor i przenośni :bravo: :ok:

zOJA
Posty: 26
Rejestracja: 19 cze 2014, 12:03

Re: spoglądając oczami księżyca

#3 Post autor: zOJA » 22 cze 2014, 11:43

dziękuję :)

Dodano -- 22 cze 2014, 11:43 --

dziękuję :)
zOJA

Awatar użytkownika
lczerwosz
Administrator
Posty: 6936
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
Lokalizacja: Ursynów

Re: spoglądając oczami księżyca

#4 Post autor: lczerwosz » 22 cze 2014, 16:56

zOJA pisze: sa­mot­ność mnie
zdradziła, mi­mo iż spełniałam wszys­tkie jej zachcian­ki.
Może było przyjąć strategię walki. W końcu i tak, wydaje się, że mięso wyszło ze skóry.
A co to wiersza. Bym go dopieścił językowo. Bo obok niebanalnych myśli dajesz wyświechtane zlepki słów: ostrze noża, szczerzenie zębów, ob­gry­zanie przez czas, ob­dzieranie ze złudzeń, na­go przed lus­trem, czuć przez skórę.
I drobiazgi:
zOJA pisze:mi­mo iż spełniałam
przecinek;
zOJA pisze:czy będę bar­dziej zno­sina
znośna;
zOJA pisze:ob­serwuję jak z ran wy­padają różne pos­ta­cie
niektóre piękne in­ne ob­gry­zione przez czas
przecinek, kropka lub nawet więcej znaków interpunkcji potrzeba w tym wierszu.
Ta myśl jest dobrze napoczęta, ale nie pasuje mi przeciwieństwo piękna i obryzienia przez czas. Nie mówiąc, że słowo obryzione jest w tym kontekście okropne. Ale to już moja subiektywna ocena. Na pewno ma związek z zębem czasu, który bym skrytykował, jako wyświechtany zwrot.

Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10470
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Re: spoglądając oczami księżyca

#5 Post autor: eka » 22 cze 2014, 17:33

Zatrzymuje Twój wiersz pytaniem o zakres człowieczeństwa w kontekście porażek, a w domyśle sukcesów oraz pointą - samotność nie stała się opoką przed złem. Motyw lunarny w tytule pewnie ma sugerować noc psychiki peela, ale przecież księżyc także towarzyszy szczęściu, dlatego zmieniłabym tytuł na np. wiwisekcja.
Dobry wiersz, ale interpunkcja jest niedopracowana, a przecież posługujesz się w nim charakterystyczną składnią prozy.
Mam nadzieję, że nie zrobiłam błędu, tak ją korygując. :)


czy będę bar­dziej ludzka, gdy poz­wolę,
by na os­trzu noża tańczyły ru­dawe li­nie i kwitły krop­le krwi
wy­pat­roszo­nych dep­resji?

czy będę bar­dziej zno­śna, oddzielając mięso od kości,
łamiąc kręgosłup mo­ral­ny, w którym jest mało życia?
za to śmierć ra­dośnie szczerzy zęby.

waląc pięścią w swoją przes­trzeń,
ob­serwuję, jak z ran wy­padają różne pos­ta­cie,
niektóre piękne, in­ne ob­gry­zione przez czas.


ob­darta ze złudzeń, stoję na­go przed lus­trem waszych oczu,
czując przez skórę, że na­wet sa­mot­ność mnie
zdradziła, mi­mo iż spełniałam wszys­tkie jej zachcian­ki.


Pozdrawiam.
:rosa:

Awatar użytkownika
anastazja
Posty: 6176
Rejestracja: 02 lis 2011, 16:37
Lokalizacja: Bieszczady
Płeć:

Re: spoglądając oczami księżyca

#6 Post autor: anastazja » 22 cze 2014, 18:00

O jakże dobry wiersz Zoju! Może troszeczkę w innym zapisie? Sugestia eki bdb. Jednak wiersz Twój.

Serdecznie... :rosa:
A ludzie tłoczą się wokół poety i mówią mu: zaśpiewaj znowu, a to znaczy: niech nowe cierpienia umęczą twą duszę."
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"

zOJA
Posty: 26
Rejestracja: 19 cze 2014, 12:03

Re: spoglądając oczami księżyca

#7 Post autor: zOJA » 29 cze 2014, 16:43

Ten wiersz to tak troszkę żył swoim życiem. Nazbierało się dużo treści i nie bardzo wiedziałam jakiej formy użyć. Ty bardziej dziekuję za uwagi, jaki pozostawiliście. Ciesze, się iż tez choć troszkę się podobał.

Pozdrawiam :)
zOJA

Awatar użytkownika
em_
Posty: 2347
Rejestracja: 22 cze 2012, 15:59
Lokalizacja: nigdy nigdy

Re: spoglądając oczami księżyca

#8 Post autor: em_ » 30 cze 2014, 13:06

Wybacz, że sobie pozwalam, ale wyrzuciłabym stąd kilka drobiazgów :
czy będę bar­dziej ludzka, gdy poz­wolę,
by na os­trzu tańczyły ru­dawe li­nie i kwitły krop­le
wy­pat­roszo­nych dep­resji.

czy będę bar­dziej zno­sina oddzielając mięso od kości
łamiąc kręgosłup mo­ral­ny w którym jest mało życia,
za to śmierć ra­dośnie szczerzy zęby

waląc pięścią w swoją przes­trzeń,
ob­serwuję jak z ran wy­padają różne pos­ta­cie
niektóre piękne in­ne ob­gry­zione przez czas


ob­darta ze złudzeń, stoję na­go przed lus­trem
czując przez skórę, że na­wet sa­mot­ność mnie
zdradziła, mi­mo iż spełniałam wszys­tkie jej zachcian­ki.

Ogółem wiersz bardzo mi się podoba, jest tu kilka świetnych momentów.
Pozdrawiam
you weren't much of a muse
but then I weren't much of a poet
— N. Cave

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”