1.
Słowo. Bywa nadgorliwe, rodzi się
przedwcześnie, aby dochodzić do siebie
w inkubatorze zaciśniętych ust. Odżywiane
dożylnie; w gorączce, w gniewie, który
przechodzi wszystkie stadia rozwoju.
Wyobrażenie o pierworodnym.
Od różowego owocu morwy do wiersza
o twarzach starych mężczyzn, wstawionych
zamiast szyb w okna wiejskich chałup.
2.
Słowo. Wschodzące brzegiem żywopłotu
zamiast szpaczych skarg. Tam, gdzie
nikt nie zasiał. Zbierz się, zbierz
samo w sobie, albo w ciemne kosze. Bez dna,
niedonoszone przez oddech
do jutrzni. Świt ścieka po brodzie
słodkawym sokiem, pachnie czereśniami.
Aż po ostatnią sylabę, do ostatniej
wybełkotanej głoski. U zarania.
3.
Słowo. Dopiero to, co zapomni się powiedzieć,
może przejrzeć w ukryciu. Światło
znajduje drogę między liśćmi, na przestrzał
krtani. Język, sad, w którym czają się
nieistniejące odmiany czasu. Gdy dłoń sięga
po niedojrzałe jabłko, ktoś znów przyzywa
dzień po imieniu.
____________________
Glo.
Verbum vitae
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Verbum vitae
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 704
- Rejestracja: 02 lip 2014, 21:00
Re: Verbum vitae
inkubatorach zaciśniętych ust - rozumiem znaczenie i intencję, ale tu puściłem pierwszy raz pawia. Na szczęście ta maligna kończy się przenikliwym:
Wyobrażenia o pierworodnym.
Od różowego owocu morwy do wiersza
o twarzach starych mężczyzn
Druga znakomita - szczególnie porywa Wschodzące brzegiem żywopłotu zamiast szpaczych skarg. Może podoba mi się dlatego, że jest jakby streszczeniem, digestem moich wierszy.
Światło pomiędzy liśćmi ok - ale po co krtań?
Każdą cząstkę zacząłbym od "słowa". Właśnie tak. Na początku każdej "słowo" w l. poj. i po niej kropka.
Wyobrażenia o pierworodnym.
Od różowego owocu morwy do wiersza
o twarzach starych mężczyzn
Druga znakomita - szczególnie porywa Wschodzące brzegiem żywopłotu zamiast szpaczych skarg. Może podoba mi się dlatego, że jest jakby streszczeniem, digestem moich wierszy.
Światło pomiędzy liśćmi ok - ale po co krtań?
Każdą cząstkę zacząłbym od "słowa". Właśnie tak. Na początku każdej "słowo" w l. poj. i po niej kropka.
-
- Posty: 701
- Rejestracja: 17 mar 2014, 16:53
Re: Verbum vitae
- nie takie nie są słowami życia, raczej przeciwko niemuGloinnen pisze:Słowa. Bywają nadgorliwe,
czyli wszystkie oprócz owego Pierworodnego Siewcy - jak chwasty/czyżby na spalenie (zbierzcie się)/Gloinnen pisze:Słowo. Wschodzące brzegiem żywopłotu
zamiast szpaczych skarg. Tam, gdzie
nikt nie zasiał.
- słowo życia bez ożywieniaGloinnen pisze:Dopiero to, co zapomni się powiedzieć,
może przejrzeć w ukryciu.
czyli Nic o słowie życia, jedynie to:
ale to za mało po tak obiecującym tytuleGloinnen pisze: ktoś znów przyzywa
dzień po imieniu.
przynajmniej jak dla mnie.

- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Verbum vitae
Zaduma, refleksja i modlitwa do słowa. Poruszył ten tryptyk, najbardziej część druga.Gloinnen pisze: Zbierz się, zbierz
samo w sobie, albo w ciemne kosze.
Uderzające głębią i celnością porównania i metafory.
Bardzo...
I jakby kontynuacja "zagubień" poprzedniego wiersza.

A inkubatory... myślę podobnie jak haiker.
-
- Posty: 833
- Rejestracja: 11 mar 2012, 12:41
Re: Verbum vitae
Wnikliwy, wyważony wiersz. Piękne metafory, sedno - "ściekające po brodzie".
Przeczytałam z przyjemnością.
Pozdrawiam,
A.
Przeczytałam z przyjemnością.
Pozdrawiam,
A.