Sznurkiem i słomką

Moderatorzy: Gloinnen, eka

Wiadomość
Autor
haiker
Posty: 704
Rejestracja: 02 lip 2014, 21:00

Re: Sznurkiem i słomką

#11 Post autor: haiker » 12 sie 2014, 8:16

Gloinnen pisze:Według mnie człowiek chciałby być przede wszystkim nieomylny, to raz. A dwa, chciałby posiąść wiedzę na temat tego, skąd się w ogóle wzięło człowieczeństwo.

A dlaczego Szekspira? A inne języki?
Czy to ma jakieś znaczenie?
Człowiek chciałby przede wszystkim być w centrum. Wręcz wzdraga się przed szukaniem źródeł człowieczeństwa, bo mogłoby się okazać, że nie jest tak, jak sobie wymyślił w swojej głowie.

Szekspir dlatego, że jest w wierszu, będącym odniesieniem niniejszego. To wydaje się oczywiste.
Gloinnen pisze:Pointa rozłożyła wiersz na łopatki. Nie z powodu turpistycznych naleciałości, ale dlatego, że już ktoś kiedyś powiedział:

"Czasami człowiek musi,
inaczej się udusi".
Odczytałaś zupełnie błędnie. Nie chodzi o samo wypróżnianie, ale ponownie nawiązanie do tego, co powiedziała eka - o tym, że w jakimś eksperymencie małpy obsiłkały czy obsrały komputery, na których miały pisać. Ale to tylko kanwa - istotą jest to, że pisanie może być tak samo fizjologiczną czynnością jak defekacja. W pewnym sensie bezmyślną, bezrefleksyjną. Co więcej - poczucie "zamyślenia" może powstać po, a nie przed, "aktem tworzenia".
Gloinnen pisze: Wiersz jest przyczynkiem do ciekawej dyskusji, ale próbuje być bardziej papieski, niż sam papież.
A to nie rozumiem, kto lub co, jaki pogląd jest tutaj "papieżem".

eka pisze:Człowieczeństwo - to pojęcie obligowało, jak szlachectwo wśród parweniuszy.
Raczej zostało przyjęte na wiarę i na podstawie chciejstwa. Bez dowodu przyjęte, a raczej pojawiły się - wymieniane przez ciebie - kontrargumenty.
eka pisze:Czy "język" zwierząt, czyli np. sposoby porozumiewania się delfinów, termitów, ptaków, naczelnych, inny fonetycznie jest równie rozbudowany jak nasz?
Chyba nie skoro nie udało się im zbudować dominującej na planecie cywilizacji.
A czy "nasz" język jest tak samo rozbudowany jak język Eskimosów? My mówimy "śnieg", "lód", jeszcze jakaś "szadź" czy "szron". Oni mają na samo określenie śniegu/lód kilkanaście słów, różnicując ze względu na możność budowy igloo, poruszania się stopami, saniami (i to jest coś innego niż zbity śnieg czy zmrożony śnieg).

Druga kwestia - skoro nie udało im się zbudować dominującej cywilizacji. Haha, a niby jak to określasz?
Liczba osobników? No to inne gatunki biją człowieka o rzędy wielkości.
Wpływ na zasady społeczne? To już zupełna porażka. Bo zobacz - inteligentni (można by nawet użyć nieco zapomnianego słowa "inteligencja") przegrywa swoim językiem i swoją edukacją z ludźmi, którzy nie potrafią sklecić zdania złożonego, nie odróżniają różnicy od różniczki, a Herkules kojarzy się wyłącznie z bohaterem filmowym. I co? Ci inteligentni muszą dostosować się do tych niby mniej sprawnych. Wybór tragiczny - albo trwanie w wyniosłości pustych wartości, albo powiedzenie wprost, że jednak - przykładowo - Trylogia w XXI w. nie jest poprawnym wzorcem.
Widoczna obecność łącznie argumenty z dwóch poprzednich odpowiedzi - nie wiesz co w oceanach, a widzę w mediach częściej Rubika niż Bacha.
eka pisze:Podobieństwa w genotypie szympansa i człowieka, chyba (nie pamiętam dokładnie) ok. 3% różnicy. (...)Zagadką jest świadomość, poczucie posiadania duszy. Charakteryzujące się agresją szympansy i te każdy spór rozładowujący seksem - małpy bonobo dały początek biologicznemu człowiekowi.
Chyba nieco mniej, ale nie o liczbę genów chodzi. A skąd niby wiesz, że szympansy nie mają duszy? Bo w większości, prawie wszystkich książkach trąbią o tym, że człowiek jest wyjątkowy m. in. przez posiadanie duszy? Śmieszne, że skłaniają się ku temu nawet osoby nie do końca akceptujące pogląd o duszy jako takiej, a przez długi czas kobiety oficjalnie nie posiadały (nieoficjalnie mam wrażenie, że nadal tzw. samiec, nie uznaje kobiet za równorzędne stworzenia).
Co do agresji - a jak niby miały zdobyć dominację jak nie przez agresję? Jakiś czas temu pojawił się wątek - chyba lczerwosza - że tzw. kibole są zdrową tkanką, że na nich można liczyć w razie wojny. I w tym zakresie jest to prawda. Powiem więcej - tzw. polityczna poprawność, nakazująca np. pozwolenie na osiedlenie się muzułmanów w kraju północnoeuropejskim, stoi w poprzek temu, co jeszcze było kwestią życia i śmierci (ataków arabskich na Europę w celu jej podbicia). O tym się nie wspomina przy rocznicach Bitwy pod Wiedniem, bo... niepoprawne politycznie. A dlaczego? Przecież w istocie jest to wprowadzanie konia trojańskiego. I nie chodzi o niestosowność Arabów w Europie, bo podobnie nie pasują Irlandczycy w Egipcie. Chodzi o niezgranie kultów.
Współczesny człowiek negujący agresję przegra. Nie dlatego, że agresja jest dobra, ale dlatego, że inna grupa dzięki agresji zaanektuje obszary człowieka "łagodnego", "miłującego pokój".
eka pisze:Czytałam te rozmowy w teście Turinga, no nie wiem, ale nad poziomem ludzkiego rozmówcy ubolewam. No i widziałam słonie, małpy chlapiące na płótno, na pewno miało to dla nich, zwierząt, wartość ludyczną może i poznawczą, ale inny wymiar - chyba nie.
Piszą wiersze... tak postmodernistyczne kawałki komputer w Sydney, chaos delikatnie mówiąc, odzwierciedlający infantylizm przede wszystkim.
Ale tacy są ludzie w większości. Znam osoby, które poruszają się w zamkniętym, choć niemałym świecie kilku procent ludności, i nabierają przekonania, że te osoby, który spotykają to jest realizacja pojęcia "Człowiek".
A ja widziałem artystkę stojącą na drabinie ściskającą m. Kegla jajko wypełnione farbą, które spadało na papier i malowała. Albo tarzające się, oblane farbą osoby po papierze.

Hm, to inne wiersze komputerowe czytaliśmy. Te, które ja znalazłem tutaj spotkałyby się z ciepłym przyjęciem, zrozumieniem, ba, aplauzem. Nie dlatego, że takie dobre. Dlatego, że takie znajome.

pietrek
Posty: 924
Rejestracja: 03 mar 2012, 17:35

Re: Sznurkiem i słomką

#12 Post autor: pietrek » 12 sie 2014, 10:26

człowiek nie pochodzi od małpy
to podstawowy błąd, popełniany głównie przez
przeciwników Darwina, i w ogóle teorii ewolucji
poza tym fajny, figlarny przecinek - samotnik
pozdrawiam

P.S.
podobno odpowiednia ilość małp dysponująca odpowiednią ilością czasu
bez trudu odtworzy w nienagannym staroangielskim wszystkie dzieła
Szekspira

od rzeczowej krytyki lepsze są tylko pochlebstwa

(moi)

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: Sznurkiem i słomką

#13 Post autor: Gloinnen » 12 sie 2014, 11:54

pietrek pisze:podobno odpowiednia ilość małp dysponująca odpowiednią ilością czasu
bez trudu odtworzy w nienagannym staroangielskim wszystkie dzieła
Szekspira
A co wyście się wszyscy tak Szekspira uczepili?
Czy to ma jakieś znaczenie, że to Szekspir, a nie Flaubert, Marquez bądź Petrarka?
I w zasadzie czego miałoby to dowodzić? Tego, że przypadkowo można uzyskać odpowiednią kombinację znaków? Czy tego, że małpy wykazują się ludzkimi kompetencjami językowymi, symbolicznymi? Bzdura.
Tak samo, jeśli posadzimy małpę przy keyboardzie, czy odtworzy ona Mozarta?
Wydaje mi się, że na siłę próbujemy uczłowieczyć coś, co wynika jedynie z rachunku prawdopodobieństwa. Chyba dlatego, że lepiej się z tym czujemy, jeśli dopasowujemy rzeczywistość do naszych ludzkich schematów myślowych, ergo, personifikujemy ją, gdzie się da. Podobnie zresztą jest z językowym obrazem świata. Język pozwala nam uporządkować chaos, podzielić continuum rzeczywistości na poszczególne elementy.
Nie wiem, czy tak samo dzieje się w przypadku małp, to znaczy mam na myśli odtwarzanie przez nie ludzkich ścieżek. Dopóki język ludzki nie spełnia jednak w danym kontekście sytuacyjnym funkcji przypisanej mu przez człowieka, nie można całego fenomenu uczłowieczać (ergo, zachwycać się np. tym, jak to małpy są po ludzku inteligentne. Dotyczy to także innych zachowań. Zresztą między wspólnotami - nawet ludzkimi - istnieją rozdźwięki w tym zakresie, bo każda kultura wytwarza swoje własne narzędzia do generowania znaczeń.
Pisanie dzieł Szekspirowskich przez małpy nie jest jednak generowaniem znaczeń. Korzystają one z zupełnie innych narzędzi, my jednak chcemy analizować ich kulturę na własne podobieństwo i naszym ludzkim aparatem pojęciowym.
haiker pisze: istotą jest to, że pisanie może być tak samo fizjologiczną czynnością jak defekacja. W pewnym sensie bezmyślną, bezrefleksyjną.
No tak, ale właśnie to jest taka mentalna srajba. Wynikająca z niekontrolowanego imperatywu, niebędąca aktem świadomym, zaplanowanym i kontrolowanym.
Dokładnie potwierdzasz to, że "człowiek musi". Wypróżniać się też "musi", także i z niestrawionych resztek emocjonalnych na przykład. Ameryki nie odkrywasz.
haiker pisze:A to nie rozumiem, kto lub co, jaki pogląd jest tutaj "papieżem".
Porównaj tekst eki z Twoim.

Pozdr.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

haiker
Posty: 704
Rejestracja: 02 lip 2014, 21:00

Re: Sznurkiem i słomką

#14 Post autor: haiker » 12 sie 2014, 13:51

pietrek pisze:(...)P.S.
podobno odpowiednia ilość małp dysponująca odpowiednią ilością czasu
bez trudu odtworzy w nienagannym staroangielskim wszystkie dzieła
Szekspira
niezłe P.S. - chyba jako prae scriptum, bo

podobno gdyby zostawić nieśmiertelnej małpie
włączony laptop to kiedyś w końcu wystukałaby
toczka w toczkę Hamleta

to napisała eka w wierszu, do którego odnosi się niniejszy. Zatem wątek zakończył koło. Chyba czas go kończyć.


Gloinnen pisze:A co wyście się wszyscy tak Szekspira uczepili?
Bo wiesz, my jesteśmy shakespearephiles.

Gloinnen pisze:I w zasadzie czego miałoby to dowodzić? Tego, że przypadkowo można uzyskać odpowiednią kombinację znaków? Czy tego, że małpy wykazują się ludzkimi kompetencjami językowymi, symbolicznymi? Bzdura.

Tak samo, jeśli posadzimy małpę przy keyboardzie, czy odtworzy ona Mozarta?
Tu już lęk przed detronizacją Człowieka w pełnej krasie (zwłaszcza to prychnięcie "bzdura"). Przecież człowiek (jako dziecko) uczy się właśnie w ten sposób - przez próby i błędy, z przewagą błędów na powodzeniami.
Ale jest i druga rzecz - czy ludzie wykazują się innymi niż swoje kompetencjami? Nie? To dlaczego te ludzkie mają być wyjątkowe? Owszem, są wyjątkowe, dla ludzi i z ludzkiego punktu widzenia. Z obiektywnego, czy jak kto woli, boskiego punktu widzenia już mniej.

A czy jak posadzimy Gloinnen, haikera, ekę czy inną osobę to odtworzy ta osoba Mozarta? I pytamy tylko o odtworzenie, a nie utworzenie.
Gloinnen pisze:Język pozwala nam uporządkować chaos, podzielić continuum rzeczywistości na poszczególne elementy.
Język pozwala mózgowi uporządkować postrzeganie świata. Ale świat przez to nie zmienił się ani na jotę. Zobaczy ile jest w otoczeniu figur, które uwielbia mózg (koło, kwadrat, romb). Mało. Więcej w mieście niż na wsi. Więcej w szkole niż w tzw. życiu.
Nie wiedziałem, że rzeczywistość tworzy continuum, raczej mam wrażenie, że co chwila napotykam osobliwości.
Gloinnen pisze:(...)Dokładnie potwierdzasz to, że "człowiek musi". Wypróżniać się też "musi", także i z niestrawionych resztek emocjonalnych na przykład. Ameryki nie odkrywasz.
Rzeczywiście, dla ciebie czy dla mnie stwierdzenie, że twórczość ludzka w formie pisania jest czynnością fizjologiczną nie jest odkrywcze (choć ty patrzysz na inny aspekt tej "fizjologii" - na przymus uwolnienia się od napięcia emocjonalnego). Ale sądząc po komentarzach mocno rewolucyjne jest stwierdzenie, że tzw. ludzkie czynności wyższe nie są takie wyższe (może poza eką, która czujnie obserwuje).

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: Sznurkiem i słomką

#15 Post autor: Gloinnen » 12 sie 2014, 14:31

haiker pisze:To dlaczego te ludzkie mają być wyjątkowe?
Nie są wyjątkowe, ale są inne, niż małpie.
Natomiast mamy tendencję do antropomorfizacji wszystkiego, co obserwujemy i dlatego jeśli małpa napisze metodą prób i błędów Hamleta, będziemy zachwyceni i zaczniemy dopatrywać się w tym cech ludzkich. Jeżeli stworzy coś innego, we własnym systemie znaczeń, w ogóle nie zwrócimy na to uwagi.
haiker pisze: raczej mam wrażenie, że co chwila napotykam osobliwości.
Ale gdybyś nie wiedział, jak je nazwać?

Weźmy przykład śniegu i języka Eskimosów. Dla Ciebie to po prostu śnieg, a dla nich kilkanaście różnych rodzajów materii.
I teraz pytanie: czy obiektywnie jest jeden śnieg czy wiele śniegów i w jakim stopniu zależy to od systemu językowego, jaki nakładamy na rzeczywistość?
haiker pisze:mocno rewolucyjne jest stwierdzenie, że tzw. ludzkie czynności wyższe nie są takie wyższe
Wręcz przeciwnie. Człowiek ma całą masę potrzeb, które zaspokaja w odpowiedniej kolejności (piramida Masłowa).
I co to znaczy "czynności wyższe"? Ewentualnie można je podzielić na takie, które trzeba zrealizować już, natychmiast, i na takie, które mogą poczekać. Jeżeli przyciśnie cię galopka, to chyba wtedy nie będziesz myślał o pisaniu. A czasem przymus przelania myśli na papier lub na ekran edytora tekstów powoduje, że zapominamy zjeść obiad, itp.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Berele
Posty: 183
Rejestracja: 24 wrz 2013, 10:18

Re: Sznurkiem i słomką

#16 Post autor: Berele » 14 sie 2014, 10:24

Prawda, ale może zbyt oczywista :smoker:

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”