Z krzaków wystają pół główki i ćwierć
łebki wyśpiewując życzenia śmierci:
pomyślności w każdej klęsce żywiołowej
oraz przewlekłej chorobie.
—
Parkiet drży, niewierni mężowie
stanu tańczą walce, bez par.
—
Zegary skręcają we wszystkie strony,
niezdecydowane w dysharmonii wygrywają
kuranty. Zresztą może to nocne tramwaje,
od pętli do pętli.
Złe wspomnienie w obecności powieszonego,
mandragora pod huśtawką.
Albo karuzelą, zależnie od kierunku wiatru.
—
„Alleluja” krzyczą spoceni tancerze, później
cisza świdruje parkiet. Podziurawiony
obcesowo.
—
Północ – słońce w zenicie.
Krzaki płoną, śpiew przechodzi w skowyt.
Pora na spoczynek. W pokoju i pod lekką ziemią.
Muzyka w piekle. Preludium /Tryptyk/
-
- Posty: 3587
- Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Muzyka w piekle. Preludium /Tryptyk/
Muzyka w piekle ---> skowyt.
Brrr... mocne.
Wydaje mi się, iż malujesz życie tutaj, jak dziejący się koszmar rzeczywistości.
Ciekawe, co pojawi się w kolejnych częściach.

Brrr... mocne.
Wydaje mi się, iż malujesz życie tutaj, jak dziejący się koszmar rzeczywistości.
Ciekawe, co pojawi się w kolejnych częściach.

-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: Muzyka w piekle. Preludium /Tryptyk/
Tak wiele w tym wierszu zostało zmieszczonych
symboli podkreślających bezsens życia, że szczerze
mówiąc, rozweselił mnie,
no to za pokój pod lekką ziemią...

symboli podkreślających bezsens życia, że szczerze
mówiąc, rozweselił mnie,
no to za pokój pod lekką ziemią...

- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Muzyka w piekle. Preludium /Tryptyk/
Ja to miałam przy obcasowym podziurawieniu 
