Do tego, by się napić nie musisz mnie przekonywać, zwłaszcza, gdy jest taka okazja.
Widzisz, AS... Ja cały czas się bronię przed nazywaniem moich tekstów wierszami i sam nie mam o nich zbyt wielkiego mniemania, więc Twoje obawy były nieuzasadnione.

Ja, z zasady, patrzę na tekst, a nie na autora. Może być nim nawet najbardziej znienawidzony przeze mnie człowiek, ale jeśli wiersz jest dobry i jakoś mnie dotknął i zatrzymał, to daję temu wyraz.
Nie mam nic przeciwko temu, by jechać po moich tekstach, jeśli jest to konstruktywna krytyka, to tylko mogę się z niej uczyć. Trochę dziwnie się poczułem, gdy wspomniałeś o jakichś animozjach (zresztą z mojej strony, nieistniejących), bo nigdy na to w ten sposób nie patrzyłem.
Pozdrawiam i Na zdrowie!
