Wciąż rozmawiamy o swoich problemach.
Nie ustajemy w dzieleniu się bólem.
Z każdym.
Nie ogranicza nas czas,
ani miejsce.
Nikt nie jest obcy,
gdy mamy dość samotności.
Potrzebujemy.
Bez granic.
Dajemy w zamian tyle siebie,
ile jeszcze nam pozostało.
Kochamy,
cierpimy,
tęsknimy.
Jesteśmy gotowi, by ocalić każdego człowieka.
Nie ustają rozmowy.
Tylko dlaczego
z tak szczelnie zamkniętymi ustami...
Ile jeszcze nam pozostało...?
-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Ile jeszcze nam pozostało...?
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
-
- Posty: 1507
- Rejestracja: 24 cze 2012, 13:50
- Kontakt:
Re: Ile jeszcze nam pozostało...?
otwieram usta
pozwalam innym nie lubić mnie
nie mówię wszystkiego o ile ktoś nie poprosi o wszystko
do żadnego klanu nie przynależna
czasem budzę zachwyt
czasem obojętność
czasem kogoś wkurzam
to nie czasy kiedy zabiją mnie za własne myśli
to nie geograficzne położenie ze ukamienują mnie za nie
otwieram usta
wolę żeby mnie lubić
potrzeby bez granic są ale granice niekonieczne
i tak za dużo wszystkiego
nie trzeba jeść bezgranicznie
można jeść ascetycznie
ale tylko spytaj odpowiem wszystko co wiem
wiedza moja jak niebo jest tylko nieskończenie małym kawałkiem
dostałam od innych
sama dodałam
otwieram usta
czasem
sprawdzasz co za za nimi
nie pomstuję na nic
dość mam morderców i głupców w sobie
usta zamknięte jak u ryb drapieżnych co narybek swój w ustach chronią
z mocno zaciśniętymi szczekami
mamy usta zamknięte
aby nie ugryźć
nie chcemy być pogryzieni
dobrej nocy

pozwalam innym nie lubić mnie
nie mówię wszystkiego o ile ktoś nie poprosi o wszystko
do żadnego klanu nie przynależna
czasem budzę zachwyt
czasem obojętność
czasem kogoś wkurzam
to nie czasy kiedy zabiją mnie za własne myśli
to nie geograficzne położenie ze ukamienują mnie za nie
otwieram usta
wolę żeby mnie lubić
potrzeby bez granic są ale granice niekonieczne
i tak za dużo wszystkiego
nie trzeba jeść bezgranicznie
można jeść ascetycznie
ale tylko spytaj odpowiem wszystko co wiem
wiedza moja jak niebo jest tylko nieskończenie małym kawałkiem
dostałam od innych
sama dodałam
otwieram usta
czasem
sprawdzasz co za za nimi
nie pomstuję na nic
dość mam morderców i głupców w sobie
usta zamknięte jak u ryb drapieżnych co narybek swój w ustach chronią
z mocno zaciśniętymi szczekami
mamy usta zamknięte
aby nie ugryźć
nie chcemy być pogryzieni
dobrej nocy

- Bożena
- Posty: 1338
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:32
Re: Ile jeszcze nam pozostało...?
- jest w tym dużo racji- często nie dzielimy się werbalnie z innymi swoimi troskami i radościami- ale ci dla których nie jesteśmy obojętni potrafia odczytać z mimiki , postawy-nasz nastrój - kto ma czas dla drugiego zrozumie bez słów, czasem widzimy w oczach przechodnia krzyk tylko czy się zatrzymujemy- przecież tak bardzo nam się spieszySede Vacante pisze:Tylko dlaczego
z tak szczelnie zamkniętymi ustami...


-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Re: Ile jeszcze nam pozostało...?
Dziękuję wam za komentarze:)
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: Ile jeszcze nam pozostało...?
Wciąż mówimy o swoich problemach.
Z każdym nieustannie dzielimy się bólem.
Nie ogranicza nas czas, ani miejsce.
Nikt nie jest obcy, gdy mamy dość samotności.
Potrzebujemy. Bez granic.
Dajemy w zamian tyle siebie,
ile nam jeszcze zostało,
gotowi ocalić każdego.
Nie ustają rozmowy.
Tylko dlaczego
z tak szczelnie zamkniętymi ustami...
tak Cię przeczytałam, Sede. Jest w Twoim wierszu mnóstwo goryczy, i wiele, wiele prawdy. Człowiek, gdy cierpi, chętnie by podzielił się swoim bólem z innymi, ale często-gęsto milczy, bo albo się wstydzi, albo - boi reakcji innych, tego, że mogą do już niesionego przezeń bólu dołożyć od siebie...
pozdrawiam serdecznie...
Ewa
Z każdym nieustannie dzielimy się bólem.
Nie ogranicza nas czas, ani miejsce.
Nikt nie jest obcy, gdy mamy dość samotności.
Potrzebujemy. Bez granic.
Dajemy w zamian tyle siebie,
ile nam jeszcze zostało,
gotowi ocalić każdego.
Nie ustają rozmowy.
Tylko dlaczego
z tak szczelnie zamkniętymi ustami...
tak Cię przeczytałam, Sede. Jest w Twoim wierszu mnóstwo goryczy, i wiele, wiele prawdy. Człowiek, gdy cierpi, chętnie by podzielił się swoim bólem z innymi, ale często-gęsto milczy, bo albo się wstydzi, albo - boi reakcji innych, tego, że mogą do już niesionego przezeń bólu dołożyć od siebie...

pozdrawiam serdecznie...
Ewa
- anastazja
- Posty: 6176
- Rejestracja: 02 lis 2011, 16:37
- Lokalizacja: Bieszczady
- Płeć:
Re: Ile jeszcze nam pozostało...?
Sede Vacante pisze:Nie ustają rozmowy.
Tylko dlaczego
z tak szczelnie zamkniętymi ustami...
Ileż prawdy zawarłeś w wierszu. Jak zawsze, z przyjemnością Sede.
Pozdrawiam.
A ludzie tłoczą się wokół poety i mówią mu: zaśpiewaj znowu, a to znaczy: niech nowe cierpienia umęczą twą duszę."
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"