Konsumenci, w szeregu zbiórka.
Kolejno odlicz:
śmieci, śmieci, śmieci.
Wszystko podane na tacy,
tylko brać i się cieszyć:
rzeczy, rzeczy, rzeczy.
Za bochenek chleba można zabić – mawiał dziadek,
widząc ten, wyrzucany na śmietnik.
Za coś takiego powinno grozić obcięcie ręki
– palce poskręcane artretyzmem zwijały się w pięści.
Rodzice chyba nie bardzo lubili te jego nauki,
na szczęście szybko odszedł, wsparty na laseczce.
Do kraju tego, gdzie okruszynę chleba z ziemi podnoszą
przez uszanowanie…
Już nie dojdziesz.
Piosenka pogrobowa
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: Piosenka pogrobowa
ooo, to, to! Jedzenie na śmietniku - to chyba najgorsze, co można zobaczyć! Ogromną mi przyjemność sprawiłeś tym wierszem, poruszyłeś trudny temat. I przypomniałeś mi moją Babcię, która zawsze mawiała, że jedzenie nalezy szanowac, poniewaz po to, żebysmy mogli je spożyć, jakies stworzenie Boskie dało życie, więc i z szacunkiem nalezy traktowac to, co z ciał tych stworzen przyrządzona, a i resztki - też. I było nie do pomy slenia, żeby resztki trafiły na smietnik - ich "miejsce" było w ogniu w piecu kuchennym, lub - pod drzewem w podworcu, ewentualnie - w karmniku czy w pudle, które zabierał chłop, przyjeżdżający tylko w tym celu dwa razy w tygodniu. Do tej pory nie wyrzucam jedzenia...
przepraszam za tę rozbudowaną dygresję...
moc serdecznego posyłam...
Ewa

przepraszam za tę rozbudowaną dygresję...
moc serdecznego posyłam...
Ewa